VITA LIBERATA, Puder brązujący Trystal Minerals

Zbliża się Sylwester, wiele z nas w tym okresie korzysta więc z usług solarium, bądź używa samoopalaczy, aby uzyskać efekt skóry muśniętej słońcem. Wiadomo, że w ten szczególny wieczór, gdy musimy pokazać kawałek ciała, nie chcemy wyglądać jak córka młynarza... :) Co jednak w wypadku, gdy nie opalamy twarzy, a jesteśmy posiadaczkami cery problematycznej, bądź wrażliwej i nie możemy sobie pozwolić na używanie samoopalających chusteczek? Kupić ciemny podkład? Nie! Jest o wiele łatwiejsze, bardziej naturalne rozwiązanie - brązujący puder Trystal Minerals od Vita Liberata!


Już na pierwszy rzut oka widać, że jest to produkt ekskluzywny. Słoiczek, w którym zamknięto puder, jest bardzo elegancki, ale też praktyczny. Wyposażono go w sitko, które umożliwia zaaplikowanie na twarz takiej ilości produktu, jakiej akurat potrzebujemy, bez niepotrzebnego rozsypywania i marnowania brązowego pyłku. 

Pędzel, który dołączono do opakowania, jest również wysokiej jakości. Wygląda pięknie, a używam go z ogromną przyjemnością. Włosie jest milutkie i wyprofilowane tak, że bez problemu mogę wykonturować sobie twarz, bez drapania i robienia plam ;) Trzonek nie ślizga się, dzięki czemu można pewnie trzymać go w dłoni.


Puder dostępny jest w dwóch wersjach kolorystycznych - 01 Sunkissed i 02 Bronze. Ja zdecydowałam się na ten jaśniejszy, chociaż myślę, że dwójka też nie byłaby dla mnie za ciemna, szczególnie latem. Sunkissed to ciepły, jasny odcień brązu, który dopasuje się do większości cer. Jest w 100% matowy, co bardzo mi się podoba, bo od rozświetlania jest... rozświetlacz, a nie bronzer :)


Nie jest to jednak zwykły bronzer. Ma on bowiem jedną, dodatkową funkcję - opala naszą twarz, a efekt, który osiągniemy z jego pomocą, powinien utrzymać się kilka dni. Puder jest bardzo mięciutki i jedwabisty, więc każda jego aplikacja jest czystą przyjemnością. Nie pyli się, nie osypuje i nie robi plam, więc bez problemu możemy równomiernie nałożyć go na całą twarz. Doskonale się rozciera, więc mogą go używać nawet makijażowe amatorki, bo nie da się zrobić sobie nim krzywdy.


Przetestowałam go na różne sposoby i tak mi się spodobał, że zdetronizował mojego dotychczasowego ulubieńca - bronzer Bahama Mama z The Balm. Nałożony na całą twarz nadaje jej pięknego, ciepłego odcienia, który do złudzenia przypomina naturalną opaleniznę. Efekt owszem, utrzymuje się nawet po demakijażu i umyciu twarzy, ale na pewno nie jest to kilka dni, szczególnie, gdy wykonujemy regularne peelingi. 

Możemy go używać również jako zwykłego bronzera, do konturowania twarzy. I właśnie w takiej wersji występuje on u mnie praktycznie codziennie :) Wygląda na twarzy bardzo naturalnie, optycznie wygładza skórę i sprawia, że wygląda ona promiennie i zdrowo. Jest bezpieczny dla posiadaczek cer trądzikowych - jego skład jest naturalny i pozwala skórze oddychać, więc możemy być spokojne, bo z pewnością nie zapcha i nie spowoduje wysypu niespodzianek. 


Jak każdy kosmetyk Vita Liberata (serio, oni chyba mają same hity w swojej ofercie :P), ten puder szybko skradł moje serce i stał się moim ulubieńcem. Efekt, jaki daje na twarzy jest bardzo naturalny, a w dodatku możemy go używać zarówno jako "samoopalacza" do twarzy, jak i bronzera. Dla niektórych minusem może być wysoka cena i słaba dostępność - Trystal Minerals kosztuje 169 zł, a kupić możecie go wyłącznie w drogeriach Sephora. Uważam jednak, że jest on wart każdej złotówki :)


GOLDEN ROSE, Matująca baza pod makijaż

Te z Was, które tak jak ja, mają problemy z nadmiernym błyszczeniem się skóry (szczególnie w strefie T), wiedzą, jak trudno znaleźć podkład, który będzie trzymał cerę w ryzach przez długie godziny. Ja takiego nie znalazłam - owszem, są kosmetyki, które matują twarz, ale po 10, czy nawet 12 godzinach w pracy, po podkładzie i pudrze zazwyczaj nie ma już śladu. Gdy wiem, że będę długo poza domem i chcę, żeby moja twarz wyglądała nieskazitelnie, używam bazy pod makijaż. Sięgam oczywiście po te matujące, bo na tym mi najbardziej zależy. Dobrze, żeby baza przy okazji wygładzała twarz i zmniejszała widoczność porów - czy taka baza w ogóle istnieje? Czy warto używać tego typu kosmetyków?


Jakiś czas temu w moje ręce wpadła nowość od znanej i lubianej marki Golden Rose - Mattifying & Pore Minimising Make - Up Primer, czyli, mówiąc po naszemu, matująca i zmniejszająca widoczność porów baza pod makijaż :) Kosmetyk zamknięto w smukłej, białej buteleczce typu airless o pojemności 30 ml. Opakowanie wyposażone jest w pompkę, która dozuje odpowiednią ilość produktu, nie "pluje" i nie zacina się, a przy okazji pozwala na higieniczną aplikację. 


Sam kosmetyk jest biały, ma dość rzadką, lekką i jedwabistą konsystencję, która uprzyjemnia jego rozprowadzanie na twarzy. Baza dosłownie "sunie" po skórze i już po chwili widać, że cera jest wyraźnie gładsza i wygląda dużo lepiej. Pachnie delikatnie, kwiatowo, bardzo przyjemnie. Zapach, rzecz jasna, nie jest wyczuwalny na twarzy. Po nałożeniu nie czuć na twarze maski, jak to bywa w przypadku większości silikonowych baz. Produkt delikatnie się wchłania i stapia ze skórą, co ułatwia nakładanie podkładu. 


Jeśli chodzi o efekt, jaki daje na twarzy, jestem pozytywnie zaskoczona. Tak, jak pisałam wyżej, od razu przy nakładaniu widać, że skóra jest matowa i gładka, ale nigdy nie używałam bazy solo - zawsze z podkładami, korektorami i innymi kosmetykami do makijażu. Podkład na skórze potraktowanej bazą Golden Rose rozprowadza się dużo lepiej, niż na "sucho", bądź z kremem. Nie wchodzi w pory i nie zbiera się w załamaniach, nie tworzą się plamy i smugi. Makijaż utrzymuje się zdecydowanie dłużej. Nawet po 12 godzinach, podkład nadal jest na swoim miejscu, mimo, że dotykam twarzy i używam bibułek matujących. Mat trzyma się około 4 godzin (zazwyczaj po 2 już się świecę), więc dla mnie jest to zadowalający wynik. Pory rzeczywiście są zmniejszone, skóra wygładzona, a nierówności i blizny całkiem nieźle zakamuflowane. Mam wrażenie, że baza "wchodzi" w zmarszczki, blizny potrądzikowe i pory, czyniąc skórę (przynajmniej na parę godzin :P) piękniejszą :)


Bazę polecam posiadaczkom cer tłustych i mieszanych, a także dziewczynom, które zmagają się z trądzikiem. Mimo zawartości silikonów, nie zauważyłam, aby mnie zapchała, czy wzmożyła produkcję sebum. Wręcz przeciwnie - skóra jest matowa, a makijaż wygląda dużo lepiej i utrzymuje się na twarzy przez długie godziny :)

Mattifying & Pore Minimising Make - Up Base możecie kupić na stoiskach Golden Rose, w cenie 26,90 zł. Jest dostępna również wersja rozświetlająca, która może zainteresować posiadaczki cer suchych. Rozejrzyjcie się za nimi, bo naprawdę warto!


ShinyBox grudzień 2015: Where The Magic Happens

W tym roku na świątecznego ShinyBoxa musiałyśmy czekać dość długo - zawiedzione mogą być osoby, które zamówiły pudełka na prezent dla kogoś. W każdym razie, po niemałych przygodach, w końcu box trafił w moje ręce. Czy zawartość pudełka wynagrodziła nam chwile niepewności i wyglądanie za kurierem, niczym za Świętym Mikołajem w wigilijny wieczór? :)


Szata graficzna jest taka sama, jak rok i dwa lata temu - no cóż... W mojej wersji pudełka Where The Magic Happens znalazło się 7 kosmetyków, w tym aż 6 pełnowymiarowych. Box zawierał jeden produkt, który był prezentem dla członkiń klubu VIP - błyszczyk marki Skim-Perfect. Otwierając Shiny, zdecydowanie czuć klimat świąt... Zapach pomarańczy i cynamonu wypełnił od razu cały pokój i pozwolił mi na chwilę zapomnienia :)


Najbardziej ciekawa jestem kremu pod oczy nowej, polskiej marki Vianek (bliźniacza marka Sylveco), a także peelingu kawowego BodyBoom. Pozostałe marki znam i lubię, więc z przyjemnością będę używać ich kosmetyków :) Przyjrzyjmy się bliżej poszczególnym produktom:

NEAUTY MINERALS, Cień mineralny, 14,90 zł/1 g

Mineralne cienie do powiek to naturalne kosmetyki do makijażu, zawierają czyste pigmenty mineralne, są niezwykle wydajne i bardzo trwałe. Cienie mogą być stosowane zarówno na mokro, jak i na sucho. 

BODY BOOM, Peeling kawowy "Cynamon", 65 zł/200 g (miniatura 50 g)

Peeling z limitowanej edycji, przygotowany specjalnie dla ShinyBox! Stworzony z wysokiej jakości kawy i wielu naturalnych składników. Cynamon oraz unikalne olejki zawarte w tym produkcie poprawiają mikrokrążenie oraz wygładzają skórę. BodyBoom ma również działanie rozgrzewające, a przez to antycellulitowe. 

VIANEK, Krem pod oczy, 25 zł/15 ml

Lekki krem o nietłustej konsystencji, nawilża i uelastycznia delikatną skórę wokół oczu. Połączenie właściwości ekstraktu z lnu oraz oleju z kiełków pszenicy gwarantuje wygładzenie, ukojenie i poprawę kolorytu skóry. 

MOKOSH, Olejek do ciała Pomarańcza z Cynamonem, 65 zł/100 ml

Olejek z limitowanej edycji wyprodukowany przez markę Mokosh na specjalne zamówienie ShinyBox. Kompozycja zapachowa pomarańczy z cynamonem zapewni Ci fantastyczne doznania i głęboki relaks w długie, zimowe wieczory.

OILLAN, Ochronny krem wzmacniający naczynka, 22 zł/50 ml

Krem skutecznie wzmacnia naczynka oraz chroni nadwrażliwą skórę, skłonną do zaczerwienień. Produkt hipoalergiczny, przywraca fizjologiczną równowagę skóry, wspomaga naturalne mechanizmy ochronne skóry. 

PERFECT - SKIM, Błyszczyk do ust, 40 zł/18 ml

Praktyczny i oryginalny produkt do codziennej pielęgnacji ust. Błyszczyk naturalnie nawilża i pozostawia swój kolor nawet do 8 godzin! Błyszczyk nawilża i pielęgnuje usta, sprawia, że stają się miękkie i gładkie. Nie zawiera parabenów i sztucznych barwników. 

Gratisy: SIGNAL, Pasta do zębów Expert Protection (10 zł/75 ml) oraz BIOLIQ, Zestaw próbek produktów do pielęgnacji. Tutaj jestem troszkę zawiedziona, bo pasta była też w zeszłorocznym, grudniowym pudełku - czyżby powoli stawało się to świąteczną tradycją? :)

Uważam, że zawartość grudniowego ShinyBoxa idealnie wpisuje się w świąteczny klimat. Where The Magic Happens to zdecydowanie jedno z lepszych pudełek w tym roku! Nie mogę się doczekać, aż przetestuję peeling Body Boom i krem pod oczy Vianek. Dla olejku Mokosh z pewnością znajdę zastosowanie, bo zarówno skład, jak i zapach, ma naprawdę piękny. Jestem bardzo zadowolona z pudełka i myślę, że idealnie nadaje się na świąteczny prezent :) A co Wy o nim sądzicie?


Nowe podkłady kryjące od Neauty Minerals - SWATCHE + KONKURS!!!

Pamiętacie, jak kilka miesięcy temu pisałam Wam o podkładzie matującym, a potem o cieniach mineralnych marki Neauty Minerals? Byłam zachwycona efektem, jaki dawał podkład na mojej (wtedy jeszcze mocno problematycznej) cerze, a także świetną pigmentacją i trwałością cieni. Pełne recenzje możecie przeczytać w poprzednich postach, do których linki znajdziecie na końcu tego wpisu :)

Dzisiaj skupimy się na nowości marki Neauty, czyli podkładzie kryjącym. Jest on przeznaczony dla tych z nas, które borykają się z przebarwieniami, bliznami, czy też trądzikiem. Ukryje dosłownie wszystko i uwierzcie mi, po jego użyciu nie będziecie potrzebowały już korektora!


Podkłady zamknięto w standardowych, plastikowych słoiczkach z sitkiem, o pojemności 8 gramów. Podkład ma miękką, jedwabistą konsystencję, co ułatwia jego aplikację i równomierne rozprowadzanie na twarzy. Nie osypuje się, nie pyli i nie brudzi ubrań tak bardzo, jak inne tego typu podkłady - wystarczy otrzepać pędzel z nadmiaru kosmetyku. Poziom krycia jest porównywalny do podkładu Revlon Colorstay, można go oczywiście stopniować, dokładając kolejne warstwy. Lekko matuje skórę, ale efekt matu nie jest tak długotrwały, jak w przypadku jego starszego brata. Wszak nie taka jego rola :)

Największą jego zaletą jest fakt, że nie zapycha skóry. Mogą go używać posiadaczki cer trądzikowych, bez obaw o zaognienie stanów zapalnych, czy wysyp nieprzyjaciół. Drugim, niewątpliwym plusem, jest ogromna (w porównaniu z konkurencją) paleta odcieni - to aż 22 kolory, podzielone na 3 grupy.


Wszystkie kolory możecie obejrzeć na zdjęciach poniżej. Przy wyborze sugeruję kierować się raczej swatchami na blogach, niż kolorami ze strony internetowej. Możecie być zaskoczone, jak bardzo jasne są pierwsze odcienie z palety :) Ucieszy to zapewne posiadaczki porcelanowych cer - na pewno coś dla siebie dobierzecie!

Odcienie OLIVE - z oliwkowymi tonami (od lewej):
Olive Pale, Olive Fair, Olive Light, Olive Medium Light, Olive Medium, Olive Medium Dark, Olive Dark



Odcienie NEUTRAL - kolory neutralne, z brzoskwiniowymi tonami:
Neutral Pale, Neutral Fair, Neutral Light, Neutral Medium Light, Neutral Medium, Neutral Medium Dark, Neutral Dark


Odcienie GOLDEN - ciepłe, z żółtymi tonami

Golden Pale, Golden Ivory, Golden Fair, Golden Light, Golden Medium Light, Golden Medium, Golden Medium Dark, Golden Dark 



Podkłady możecie kupić na stronie internetowej Neauty, obecnie w cenie promocyjnej - 39,90 zł/8 g :) Ale nie musicie tego robić, bo wraz z Neauty przygotowaliśmy dla Was KONKURS! Wystarczy, że pod tym wpisem zostawicie komentarz (wzór podany poniżej) i odpowiecie na pytanie, a nowy podkład kryjący może być Wasz! Wygrywa jedna osoba, a podkład ufunduje marka Neauty Minerals. Konkurs potrwa od dziś, do 28 grudnia, a wyniki ogłoszę w ciągu 2 dni od jego zakończenia. 

Pytanie konkursowe brzmi: Dlaczego to Ty chciałabyś przetestować nowy podkład kryjący od Neauty? Proszę, nie piszcie wierszyków :) Odpowiadajcie krótko, w kilku zdaniach.


Wzór komentarza:
Obserwuję bloga jako:
Odcień podkładu, który wybieram:
Odpowiedź na pytanie:


Przeczytaj też:

Jesienne nowości od KOBO (Pomadki Matte Liquid Lipstick, Podkłady Ideal Cover Make Up, korektory Perfect Cover Stick)

W ciągu ostatnich dwóch miesięcy marka KOBO wprowadziła do drogerii Natura ogromną ilość nowości, które z pewnością są godne uwagi :) Miałam je pokazać Wam już wcześniej (niektóre z pewnością już nieraz widziałyście na blogach), ale chciałam poskładać wszystko do kupy i zrobić jeden post zbiorczy, w którym opiszę wszystkie kosmetyki, jakie pojawiły się ostatnio w sklepach. Zapraszam do oglądania - zapewniam Was, że jest na czym zawiesić oko! 


Zacznijmy od kremowych podkładów i kółka kamuflaży, które zachwyciły mnie swoim poziomem krycia i trwałością. 

KOBO PROFESSIONAL Ideal Cover Make Up to trwały podkład korygujący. Jego innowacyjna formuła polecana jest do stosowania zarówno w makijażu fotograficznym, wieczorowym jak i codziennym. Idealnie wtapia się w skórę, kryje niedoskonałości i przebarwienia, wygładza i utrzymuje się na skórze przez wiele godzin. Zawiera naturalne woski roślinne i witaminę E zapobiegające wysuszaniu skóry, które dodatkowo odżywiają ją i wygładzają. Dostępny w dwóch nowych odcieniach - 406 Ivory Beige oraz 407 Sunny Beige, kosztuje obecnie 17,99 zł.



KOBO PROFESSIONAL Face Contour Mix to zestaw kremowych podkładów do konturowania twarzy, niezastąpiony w makijażu scenicznym i fotograficznym. Produkt idealnie wtapia się w skórę, tuszuje niedoskonałości i przebarwienia oraz pozwala na osiągnięcie efektu perfekcyjnie wymodelowanej twarzy. Do mieszania lub stosowania pojedynczo. Produkt polecany dla wizażystów, dostępny w cenie 19,99 zł. 

Powyżej swatche wszystkich czterech odcieni.


Poniżej dwa nowe odcienie podkładu Ideal Cover. Od lewej Sunny Beige, który niemal idealnie wtapia się w mój naturalny odcień skóry, a po prawej Ivory Beige, przeznaczony dla posiadaczek porcelanowych cer. 


Bardzo spodobała mi się także nowość do stylizacji brwi, paletka KOBO PROFESSIONAL EYEBROW STYLIST SET. Zawiera dwa cienie do brwi oraz cień rozjaśniający pod łuk brwiowy. Nadaje brwiom idealny wygląd, podkreślając ich kształt i kolor. W zestawie znajdują się trzy cienie, aplikator (całkiem fajny, sztywny pędzelek, którym idealnie wyrysujemy kontur brwi) oraz lusterko.



Jak widać na zdjęciu poniżej, środkowy odcień jest chłodny, brązowo-szary, a więc nada się dla posiadaczek blond włosów i jasnej karnacji. Dla mnie jest wręcz idealny i praktycznie codziennie jest w użyciu :) Ciemniejszy cień natomiast będzie dobry dla brunetek. Brwi wyrysowane tymi cieniami są pięknie podkreślone przez cały dzień - kolor nie blednie i nie rozmazuje się. Za paletkę zapłacicie 19,99 zł.



Prawdziwym hitem w blogosferze stały się pomadki MATTE LIQUID LIPSTICK, określane przez producenta jako trwała, matowa pomadka z odżywczym masłem morelowym i kompleksem polimerów utrzymujących ją na ustach. W celu utrwalenia matowego efektu po aplikacji warto odbić nadmiar pomadki chusteczką. Kosmetyk dostępny jest w 6 intensywnych, soczystych kolorach, w których naprawdę można się zakochać :)


Mimo, że efekt na ustach raczej nie jest matowy, a satynowy, to pomadki nie wysuszają skóry warg i bardzo dobrze się noszą :) Kolory są dobrze napigmentowane i utrzymują się dobre 3-4 godziny. Choć wiem, że wiele dziewczyn czuło zawód, ja jestem z nich zadowolona. Jedna sztuka kosztuje 14,99 zł.



Godne uwagi są także nowe odsłony znanych mi już wcześniej korektorów. ILLUMINATE COVER STICK to rozświetlający korektor pod oczy. Korektor maskuje i rozjaśnia cienie pod oczami oraz usuwa objawy zmęczenia. Kremowa formuła łatwo się aplikuje i pielęgnuje skórę wokół oczu. Zawiera witaminę E, olej z ogórecznika i mineralny filtr UV. Dostępny w bardzo jaśniutkim kolorze 101 Nude (na zdjęciu pierwszy z prawej).

PERFECT COVER STICK - nowa odsłona i nowy odcień 104 Light (na zdjęciu poniżej środkowy swatch, z lewej kolor 102 Sand). Kryjąca formuła korektora maskuje niewielkie przebarwienia i niedoskonałości skóry, tonizuje i lekko rozjaśnia cerę. Zawiera witaminę E, olej z ogórecznika i mineralny filtr UV.

Wszystkie trzy korektory kosztują 15,99 zł.


Kolejną nowością jest maskara Glam Lashes. Jej kremowa formuła zapewnia naturalny efekt, a szczoteczka maksymalne rozdzielenie i uniesienie rzęs. Dzięki zawartości specjalnie dobranych polimerów rzęsy są wyraźnie pogrubione i wydłużone, pozostając elastyczne. Tusz kosztuje 18,99 zł, a spiralna szczoteczka, która dobrze rozczesuje rzęsy i efekt, jaki daje, widoczne są na zdjęciach poniżej.



Na chwilę obecną to wszystkie nowości marki KOBO, jakie wpadły w moje ręce. Jestem bardzo zadowolona z kółka kryjących kamuflaży, z matowych pomadek, a także z paletki do brwi - te kosmetyki są w użyciu codziennie :) Firma nie osiada jednak na laurach i regularnie wprowadza do drogerii nowe kosmetyki do makijażu. Już niedługo spodziewajcie się kolejnych postów z nowościami, a tymczasem piszcie, co wpadło Wam w oko :)


Hybrydy od BlueSky Nails

Odkąd poznałam zalety manicure hybrydowego, praktycznie przestałam używać zwykłych lakierów. Hybrydy są trwalsze, mocniejsze, a przede wszystkim pozwalają zapuścić paznokcie i dzięki nim nie trzeba zmieniać koloru co dwa dni, ze względu na odpryski. 

Jakiś czas temu w moje ręce trafiły nowe lakiery hybrydowe, wcześniej nieznanej mi firmy BlueSky Nails, które, jak się okazało, szybko stały się moimi ulubieńcami.



Postawiłam na dwa wyraziste kolory - granat i fuksję, czyli numery A24 i A63 (do podejrzenia TUTAJ). Lakiery mają dość szerokie, ale wygodne w użyciu pędzelki i gęstą, ale idealną do nakładania konsystencję. Nie rozlewają się na skórki i nie robią smug, co bez wątpienia ułatwia ich aplikację - nawet laik poradziłby sobie z wykonaniem hybryd przy użyciu lakierów BlueSky!



Top Coat współpracuje nie tylko z lakierami BlueSky, ale także innymi markami. Pięknie nabłyszcza i utwardza paznokcie, przy czym blask pozostaje niezmiennie taki sam, dopóki nie postanowimy ściągnąć hybryd. W przypadku innych top coatów zdarzało się, że paznokcie po jakimś czasie robiły się matowe - tutaj czegoś takiego nie zaobserwowałam. Manicure jest przez ok. 2 tygodnie taki sam, jak w dniu pomalowania, widać tylko odrosty. Nic nie odpryskuje, nie odkleja się, nie łamie - po prostu cudo! 


Jeśli chodzi o kolory, jestem bardziej zadowolona z fuksji. Granat owszem, kryje po dwóch cienkich warstwach, ale lubi zostawiać prześwity. Fuksja daje równomierny kolor na całej płytce,  nie pozostawiając smug i widocznych końcówek. Efekt po tygodniu od wykonania manicure widoczny na zdjęciach :)



Lakiery są bardzo wydajne, ze względu na swoją konsystencję, ale również dużą pojemność buteleczek - każda mieści w sobie 10 ml. Cena, w porównaniu do jakości, nie jest wygórowana - każdy odcień kosztuje 29,99 zł. Jestem bardzo zadowolona z trwałości hybryd BlueSky i mogę z czystym sumieniem polecić je każdej dziewczynie, która ceni sobie intensywne kolory i niezniszczalność paznokci :) Wszystkie kolory możecie obejrzeć na stronie producenta <KLIK>, a jest co oglądać, bo wybór jest naprawdę ogromny!


Co w Rossmannie piszczy - Program Nowości #5

Kilka dni temu odebrałam kolejny zestaw z Programu Nowości drogerii Rossmann. Tym razem postawiłam na pudełko z kategorii wiekowej -20, zupełnie przez przypadek (zawiesiła mi się strona), ale z zawartości jestem zadowolona.


W boxie znalazły się przekąski, produkty do pielęgnacji dłoni, włosów, coś do higieny jamy ustnej, a także nowy zapach, zupełnie nieznanej mi dotąd marki B.U, zamknięty w estetycznej, ładnej puszce.


Przyjrzyjmy się bliżej zawartości pudełka:


B.U., Heartbeat, woda toaletowa dla kobiet, 50 ml (+ dezodorant 75 ml)

Nowy zapach BU Heartbeat otwiera orientalno-owocowa nuta śliwki oraz czarnej porzeczki. Akord serca to idealna kombinacja płatków róży oraz  frezji a całość dopełnia baza złożona z drzewa sandałowego oraz wanilii.


Wilkinson, Extra2 Beauty, maszynki jednorazowe do golenia dla kobiet, 2 ostrza z systemem czyszczącym

Maszynka jednorazowa z mechanizmem czyszczącym ostrza! System usuwania zarostu spomiędzy ostrzy zapewnia wygodne czyszczenie ostrzy. 2 ostrza zapewniają dokładne golenie. Pasek nawilżający z aloesem minimalizuje podrażnienia skóry. Wąska główka dociera do najbardziej niedostępnych miejsc. Lekka, gumowana rączka zapewnia stabilny i pewny uchwyt.


Colgate, 360 Max White Expert White, szczoteczka do zębów, 2-stopniowe usuwanie przebarwień

Szczoteczka do zębów 360 Max White Expert White wybiela zęby na dwa sposoby. Po pierwsze, powierzchnia usuwająca przebarwienia wspomaga działanie pasty do zębów, pomagając skuteczniej usuwać przebarwienia i uzyskać naturalnie biały uśmiech. Po drugie, wyjątkowe spiralne włókna polerujące pomagają wybielać zęby poprzez polerowanie przebarwionych powierzchni, docierając do trudno dostępnych miejsc. Dla naturalnie białego uśmiechu i pełnej higieny jamy ustnej.

elmex, Przeciw Próchnicy, pasta do zębów, 100 ml

elmex PRZECIW PRÓCHNICY - Wysokoaktywny aminofluorek zawarty w paście do zębów elmex PRZECIW PRÓCHNICY w ciągu kilku sekund wbudowuje się w szkliwo zęba, utwardza je i czyni bardziej odpornym na ataki kwasów. Dzięki swoim szczególnym właściwościom aminofluorek tworzy również jednolitą warstwę ochronną na wszystkich powierzchniach zębów zapewniając optymalną, długotrwałą ochronę, a nawet remineralizację wczesnych zmian próchnicowych.



Kamill, Nawilżający krem do rąk z 5% UREA, 75 ml

Kamill urea 5% to intensywnie regenerujący krem do rąk zawierający wyciąg z rumianku i bisabolol. Pomaga natychmiast w sytuacjach, gdy dłonie poddane są szczególnym obciążeniom, są szorstkie w dotyku, popękane i odwodnione. Intensywnie nawilżający mocznik, łagodzący wyciąg z rumianku oraz Panthenol pielęgnują i regenerują wszelkie podrażnienia skóry rąk. Przyjemna struktura kremu szybko się wchłania i nadaje skórze uczucie gładkości.


Tołpa, Dermo Mani, serum do rąk i paznokci, 5w1, 75 ml


Under Twenty, Intense ANTI ACNE, żel micelarny redukujący zmiany trądzikowe

Micelarna formuła żelu umożliwia delikatne i skuteczne oczyszczenie skóry z zanieczyszczeń oraz makijażu. Salicylan sodu wykazuje silne działanie antybakteryjne, a w połączeniu z wyciągiem z żurawiny wpływa na redukcję zmian trądzikowych. Kompleks redukujący pory reguluje produkcję sebum i sprawia, że pory stają się mniej widoczne.


Kupiec, wafle kukurydziane KUKU z solą morską, 18 g

Dość smaczne, aczkolwiek jak dla mnie, za mało słone ;) Opisu i ceny nie znalazłam.


Bon Bon Buddies, Berry Burst, żelki, owoce leśne

Cukierki o charakterystycznym kształcie fasolki, otoczone delikatną skorupką z ciągnącym się żelkiem w środku w siedmiu pysznych smakach owoców leśnych. 100% naturalne aromaty, bez sztucznych barwników. Nie zawierają glutenu, żelatyny, orzechów. Zaaprobowane przez brytyjskie Vegetarian Society.


BIELENDA, Balsam do ust, Ponętna śliwka

Linia balsamów do ust skutecznie pielęgnuje, regeneruje i natłuszcza delikatny naskórek ust, likwidując uczucie spierzchnięcia, ściągnięcia i suchości.
Zawartość intensywnie regenerujących składników:masło karite, masło kakaowe, witamina E, olejek Makadamia, lanolina sprawia, że skóra ust szybko się odnowi, odzyska miękkość i zdrowy wygląd.


Szampon i Odżywka Gliss Kur Ultimate Resist Do Włosów Osłabionych, Bez  Energii

Formuła wzbogacona o kompleks Powerful Tri-Protein Infusion z 3 Proteinami, które działają na konkretne fragmenty struktury włosa, natychmiast wzmacnia włos na całej długości. Dla do 20x mocniejszych*, bardziej odpornych włosów.

AddThis