Mój laptop na szczęście już żyje, więc posty będą (w miarę możliwości) pojawiać się regularnie :)
Higiena intymna to kwestia, która nie powinna być tematem tabu. Żyjemy w czasach, gdzie dbanie o zdrowie intymne osiągnęło szeroki rozgłos i każda kobieta powinna co nieco na ten temat wiedzieć. Należy używać delikatnych kosmetyków, najlepiej takich, które zawierają naturalne wyciągi roślinne. Od Klubu Elfa Pharm otrzymałam delikatne mydło do higieny intymnej i piankę, która jest dla mnie nowością - nigdy wcześniej nie spotkałam się z taką formą tego typu produktu. Firma łączy najnowsze technologie kosmetyczne z wiekowymi recepturami, opartymi właśnie na naturalnych ekstraktach z roślin.
Pierwszą rzeczą, jaka mi się spodobała, zarówno w piance, jak i w mydle, są ładne, praktyczne opakowania z pompką. Emulsje/żele do higieny intymnej, jakich używałam wcześniej, były zazwyczaj zamknięte w butelkach z niewielkim otworem, co było utrudnieniem, gdy miało się mokre ręce. Tutaj nie musimy się specjalnie męczyć, ani nawet brać butelki do ręki. Wystarczy nacisnąć pompkę kilka razy i już mamy odpowiednią ilość produktu :) Sam wygląd opakowań cieszy oko, a w dodatku etykiety nie odklejają się pod wpływem wilgoci - brawo!
Oba kosmetyki są bardzo delikatne i nie podrażniają delikatnej skóry okolic intymnych. Pianka zawiera wyciągi z białej akacji i zielonej herbaty, a dodatkowo jest wolna od parabenów. Mydło natomiast zostało wzbogacone w antybakteryjny ekstrakt z drzewa herbacianego (po polsku - olejek z drzewa herbacianego, który jest dość wysoko w składzie).
Zapach pianki jest delikatny, przyjemny, ziołowy, natomiast mydło pachnie trochę mocniej, wyraźnie czuć wspomniane wcześniej drzewo herbaciane. Obie wonie jednak bardzo mi się podobają i w żadnym wypadku nie przeszkadzały mi w używaniu produktów.
Zapach pianki jest delikatny, przyjemny, ziołowy, natomiast mydło pachnie trochę mocniej, wyraźnie czuć wspomniane wcześniej drzewo herbaciane. Obie wonie jednak bardzo mi się podobają i w żadnym wypadku nie przeszkadzały mi w używaniu produktów.
A jakie działanie mają oba kosmetyki? Bardzo podobne. Odświeżają, łagodzą podrażnienia, pomagają walczyć z suchością, nawilżają, nie wywołują szczypania i zaczerwienienia. Polecam szczególnie osobom ze skórą wrażliwą, takim jak ja. Pianka i mydło na pewno się u Was sprawdzą :)
Są łatwe w aplikacji, ładnie pachną, zawierają naturalne ekstrakty roślinne - czego chcieć więcej? Mogę pokusić się o stwierdzenie, że są to jedne z lepszych kosmetyków do higieny intymnej, jakich było mi dane używać do tej pory. Na pewno sięgnę po inne rodzaje zarówno pianki, jak i mydła. Aaa, zapomniałabym. Różnią się pojemnością, ale ceny są podobne - 370ml mydła, jak i 150ml pianki kosztują w granicach 7-8zł. Niedużo, prawda? Oba są bardzo wydajne, więc nie martwcie się, to będą dobrze zainwestowane pieniądze :)
Na koniec ciekawostka. Z racji, że mydło ma dość wysoko w składzie olejek z drzewa herbacianego, postanowiłam wypróbować je do... mycia twarzy. Co prawda oprócz naturalnych wyciągów roślinnych, znajdziemy w nim trochę chemii, ale tragedii nie ma. Dla bezpieczeństwa używałam go w tym celu tylko od czasu do czasu, aby zbytnio nie przesuszyć twarzy. Moja cera po użyciu mydła była dokładnie oczyszczona, (wszystkie resztki makijażu zmyte) miękka, a jednocześnie matowa - bingo!
____________________________________________________________________________________
A teraz czas na wyniki rozdania. Przypomnę tylko, że do wygrania był krem CC od Bielendy. Zgłosiło się po niego niewiele osób, więc i szanse były większe :) Wpisałam Wasze nicki do maszyny losującej, a szczęściarą, która dostanie krem okazała się...