Znakiem rozpoznawczym marki Madame L'Ambre są piękne, zdobione opakowania w stylu retro. Zdecydowanie przyciągają wzrok i zachęcają do zakupu, szczególnie takie osoby jak ja - gadżeciary, które lubią, gdy coś ładnie wygląda na półce. Mleczko do demakijażu z serii Silk Charm bez wątpienia pięknie wygląda na półce. Zarówno pudełko, jak i sama butelka, w której mieści się mleczko są bardzo kobiece i uważam, że każdej z nas by się spodobały. Tak zapakowane kosmetyki idealnie nadają się na prezent - nie trzeba ich dodatkowo zdobić :)
Producent o samym kosmetyku pisze tak:
Dokładnie usuwa makijaż, działając kojąco i łagodząco. Dzięki obecności kompleksu protein jedwabiu i aminokwasów (Sedsilk) mleczko poprawia utrzymanie właściwego stopnia nawilżenia skóry, pozostawiając ją pełną blasku. Skóra odzyskuje energię i nabiera zdrowego koloru. Mleczko zapewnia komfort skóry, przygotowując ją do przyjęcia aktywnych składników kremu.
Cena: 17 zł/100ml
Nie będę się już rozwodzić i wychwalać opakowania, bo każdy widzi, że jest przepiękne, ale butelka ma jedną, podstawową wadę. Jest nieprzezroczysta, a co za tym idzie, nie możemy kontrolować zużycia. Niby nic ważnego, ale jednak wolałabym wiedzieć, ile kosmetyku jeszcze mi zostało. Aplikatorem jest niewielka pompka, która działa bez zarzutu, chociaż na początku więcej mleczka lądowało na podłodze, niż na waciku. Kwestia wprawy ;)
Jak widać na zdjęciu poniżej, mleczko jest rzadkie, wodniste, spływa z wacika, więc nie możemy przesadzić z jego ilością. Lekko różowy kolor nie ma wpływu na właściwości kosmetyku, aczkolwiek jest miłą odmianą. Wśród miliona białych, nijakich mleczek, zdecydowanie się wyróżnia.
Zapach jest bardzo przyjemny, lekko słodki - kolejny plus. Ze zmywaniem makijażu radzi sobie nieźle. Bez problemu usunie podkład, puder, róż, cienie do powiek czy szminkę. Gorzej radzi sobie z eyelinerem i tuszem do rzęs. Szkoda, bo przyzwyczaiłam się, że do usunięcia całego makijażu używam jednego produktu, a teraz muszę się wspomagać sprawdzoną dwufazówką :(
Twarz po użyciu mleczka jest gładka, dobrze nawilżona, miękka w dotyku i jest doskonale przygotowana do przyjmowania kremu. Nie zaobserwowałam żadnego podrażnienia, zaczerwienienia, czy szczypania.
Twarz po użyciu mleczka jest gładka, dobrze nawilżona, miękka w dotyku i jest doskonale przygotowana do przyjmowania kremu. Nie zaobserwowałam żadnego podrażnienia, zaczerwienienia, czy szczypania.
Na koniec skład. Nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się, że jest całkiem ok. Widzę obiecane proteiny jedwabiu - pewnie dzięki nim twarz jest taka gładka i miękka.
Na tle innych kosmetyków do demakijażu, jakich było mi dane do tej pory używać, mleczko wypada dobrze, ale nie zaskoczyło mnie na tyle, aby zostało moim ulubieńcem. A Wy, używałyście kosmetyków do pielęgnacji Madame L'Ambre?
Bardzo ciekawie się przedstawia, jeszcze te proteiny jedwabiu. A ten design jest cudowny :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, butelka zdobi półkę w łazience :)
UsuńTestowałam ich kosmetyki, mleczko jest dobre, ale moim ulubieńcem z tej serii jest krem AQUATIQUE NIGHT CREAM mogę polecić :)
OdpowiedzUsuńKremów do twarzy mam nadmiar - sprezentowałam go teściowej :)
UsuńZ tego co wiem, spisuje się świetnie.
jeju jak te kosmetyki wyglądają elegancko;)
OdpowiedzUsuńElegancko i kobieco ;)
UsuńJa mleczek nie używam, ale kupiłabym pewnie dla samego opakowania :)
OdpowiedzUsuńO tym samym pomyślałam :D
UsuńOpakowanie jest przepiękne. Ja po zmyciu makijaży mleczkiem i tak zawsze myję jeszcze buzię żelem albo jakimś innym kosmetykiem tego typu
OdpowiedzUsuńJa też :) Wolę mieć pewność, że wszystko dokładnie usunęłam :)
UsuńOpakowania maja po prostu rewelacyjne...
OdpowiedzUsuńDla samego opakowania kupiłabym.. :P
OdpowiedzUsuńTe opakowania tych kosmetyków są cudowne.
OdpowiedzUsuńOpakowanie kosmetyków tej firmy są niczym dzieła sztuki, ja stosowałam ich krem na noc Aquatique i serdecznie polecam, został moim ulubieńcem, świetny skład i działanie również :)
OdpowiedzUsuńNic jeszcze od nich nie miałam, ale przyglądam się tym kosmetykom już od dawna, zdobienia opakowań są cudne, uwielbiam secesję !
OdpowiedzUsuńMadame L'Ambre kusi przede wszystkimi tymi przecudownymi opakowaniami :) Samo mleczko tez chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńZbieram te opakowania:)
OdpowiedzUsuń