Dla osób z łojotokową skórą głowy bardzo ważny jest dobry, oczyszczający szampon. Testowałam parę drogeryjnych i parę aptecznych szamponów dla osób z problemem łojotoku i zauważyłam, że oprócz ziół, najlepiej na moją skórę wpływa woda siarczkowa, która ma działanie złuszczające, bakteriobójcze, przeciwgrzybicze i oczyszczające. Szampon, o którym mowa w dzisiejszym poście jest stworzony na bazie leczniczej wody siarczkowej, a ponadto wzbogacony kilkoma innymi, naturalnymi składnikami. Czy pomógł ukoić swędzącą i problematyczną skórę głowy? O tym w dalszej części posta.
Biosiarczkowy szampon Balneokosmetyki Malinowy Zdrój dostajemy w białej, plastikowej butelce z zamykaniem "na klik", o pojemności 200 ml. Kosmetyk wydobywa się za pomocą niewielkiego otworu, co według mnie jest małym (ale jednak) utrudnieniem, ze względu na konsystencję szamponu. Zapach jest świeży, orzeźwiający, trochę przypomina mi oranżadę w proszku :) Jeśli kiedykolwiek miałyście do czynienia z kosmetykami Balneo, pewnie wiecie o co mi chodzi, bo wszystkie pachną podobnie.
Szampon jest bardzo, ale to bardzo gęsty, co wpływa na jego dużą wydajność, a jednocześnie na utrudnione wydobywanie go z butelki. Pieni się świetnie (pewnie ze względu na SLS w składzie), więc potrzeba niewielkiej ilości, aby rozprowadzić go na skórze i włosach. Pamiętajcie, że jest to szampon leczniczy, więc nie wystarczy tylko umyć nim włosów i spłukać. Należy go spienić i zostawić na głowie co najmniej dwie minuty - ja czasem wydłużałam ten czas do 5-6 minut, ale działanie było takie samo.
Używałam tego szamponu według zaleceń producenta, czyli 3-4 razy w tygodniu, na zmianę z czarną nalewką Babci Agafii. Po miesiącu regularnego stosowania zauważyłam kilka pozytywnych zmian. Przede wszystkim, włosy dłużej zachowują świeżość. Przy moim łojotoku zdarzało się tak, że rano umyłam włosy, a wieczorem były już tłuste - teraz, przy stosowaniu biosiarczkowego szamponu mogę myć głowę co dwa dni. Skóra jest ukojona, mniej się łuszczy, a co za tym idzie, łupież zniknął prawie w 100%, podobnie jak zaczerwienienia i krostki. Włosy stały się mocniejsze, a wypadanie ograniczyło się, ale używam też wcierek na porost, więc nie wiem, czyja to zasługa.
Na koniec spójrzmy na skład. Nie jest może idealny, ale mnie się podoba :) Znajdziemy w nim co prawda SLS, ale oprócz niego wodę siarczkową, octopirox (substancja czynna będąca kompleksem soli organicznych o aktywnym działaniu przeciwgrzybiczym), termoaktywną borowinę, korę białej wierzby, ekstrakt z mydlnicy lekarskiej, a także naturalny olejek grejpfrutowy. Kosmetyk jest wolny od parabenów i chemicznych barwników.
Jeśli macie ŁZS, szczerze polecam :) Szampon z biosiarką możecie kupić na stronie internetowej producenta - obecnie kosztuje 29zł/200 ml.
Dłuższa świeżość włosów? To bardzo do mnie przemawia! Nie jest to może najtańszy szampon, ale opłaca się w niego zainwestować, bo bardzo posłużyłby moim włosom. :)
OdpowiedzUsuńNo nie jest najtańszy, ale ja już przywykłam do kupowania drogich szamponów, ze względu na moje problemy skórne :)
Usuńwłaśnie jest rabat na kosmetyki na stronie, na hasło: balneolove
UsuńCiekawy szampon, jeśli działa, to nie ma się co zastanawiać :)
OdpowiedzUsuńDziała, działa :) Jak w sumie wszystko z biosiarką :P
UsuńWłaśnie szukam czegoś przeciwłupieżowego - sezon czapkowy nie sprzyja mojej skórze :(.
OdpowiedzUsuńPs. Piękne zdjęcia ! Zostaje u Ciebie na stałe :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
http://www.hushaaabye.blogspot.com
Dzięki, miło mi :) Już zaglądam do Ciebie!
UsuńBardzo fajna konsystencja :) nie znam tego szamponu
OdpowiedzUsuńGęsty jest strasznie, ale dobrze się rozprowadza :) Gorzej z wydobyciem go z butelki.
UsuńNie miałam go, ale z tej firmy miałam żel do mycia buzi i był ok.
OdpowiedzUsuńŻel do mycia twarzy też kiedyś gościł u mnie w łazience :) Byłam z niego zadowolona, ale przerzuciłam się na mydło Aleppo :)
UsuńMiałam jego miniaturkę z jakiegoś boxa, ale nie zachwycił mnie szczególnie :) Za to żel do mycia twarzy już jakoś milej wspominam
OdpowiedzUsuńJa nie miałam do czynienia ani z szamponem ani z firmą, choć po recenzji czuję się skuszona nawet ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że Ci służy! Obawiam się jednak, że u mnie wyrządziłby więcej szkody niż pożytku, moja skóra głowy bardzo źle reaguje na takie konserwanty. Szkoda, marzę o ograniczeniu przetłuszczania. Na szczęście trochę, pomału, pomaga mi żel siarczkowy Busko. :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że włosy dłużej zachowują świeżość :)
OdpowiedzUsuńTo szampon w sam raz dla mnie)
OdpowiedzUsuńMoje włosy ostatnio na szczęście mniej się przetłuszczają niż dawniej, ale dobrze wiedzieć na przyszłość, że szampon się sprawdza :) Nie znam kosmetyków tej marki, mam w sumie ochotę coś wypróbować, ale zacznę raczej od czegoś do pielęgnacji ciała :)
OdpowiedzUsuńŁZS nie mam , ale polecę koleżance:)
OdpowiedzUsuńWłasnie zaczynam testowanie :)
OdpowiedzUsuń