Na ostatni, wakacyjny (dla większości) wieczór, przygotowałam dla Was recenzję błota z Morza Martwego.
Bardzo się ostatnimi czasy zaprzyjaźniliśmy :)
Po opis produktu odsyłam Was do sklepu internetowego Naturica, dzięki któremu ten właśnie produkt miałam i nadal mam przyjemność testować.
Czekając za przesyłką, byłam bardzo ciekawa zawartości, bo do końca nie wiedziałam, co dostanę. Otworzyłam i zobaczyłam nazwę "maska błotna". Zrobiłam minę typu WTF?! bo błoto nie brzmi dobrze, spodziewałam się brązowej, nieprzyjemnie pachnącej mazi, która będzie spływać mi z twarzy. Na szczęście się pomyliłam. Po odkręceniu wieczka (czasami bardzo kłopotliwego, ale o tym później) moje nozdrza uraczył mocno miętowy, przyjemnie orzeźwiający zapach.
A konsystencja? Gęsty, lekko szary mułek :) O spływaniu z twarzy nie ma mowy, wszystko sztywno się trzyma. Po kilkunastu minutach maseczka jest mało widoczna, bo zasycha i się wchłania. Pamiętajcie, żeby zmywać ją ciepłą wodą, bo przy użyciu zimnej strasznie chłodzi, czasami miałam wrażenie, że twarz mi zamarza :D Intensywny zapach mięty nierzadko przyprawiał mnie też o łzy, ale nieważne. Najważniejszy jest wpływ tej błotnej mazi na moją skórę.
Po każdym użyciu maski, moja skóra na twarzy wyglądała o niebo lepiej. Zmniejszone pory, zero świecenia się, mniej zaczerwienień i mniej widoczne wypryski :) Żaden krem, maseczka, czy żel nie miał takiego cudownego wpływu na moją buźkę. Po kilku użyciach zauważyłam, że cera mniej się przetłuszcza. Szkoda, że efekt nie utrzymywał się cały dzień, bo ogłosiłabym tą maskę moim kosmetykiem wszech czasów.
Niestety, typowe dla BingoSpa opakowanie sprawiało mi kłopoty. Czasem, gdy trochę kosmetyku dostało się na brzegi zakrętki, ciężko było ją odkręcić. A, jak widzicie na zdjęciu powyżej, maska wędruje sobie po pudełeczku, jak chce. Papierową naklejkę łatwo zabrudzić i zalać, w moim przypadku tak właśnie było, na szczęście zdjęcia robiłam na początku użytkowania.
Maska kosztuje ok. 12 zł, więc niedługo będę musiała zakupić kolejną, moja niestety już się kończy. Błoto z Morza Martwego zdecydowanie polubiło się z moją cerą, poprawiło jej stan. Miętowy zapach, który na początku był uciążliwy, potem przestał mnie drażnić. Polecam wszystkim posiadaczkom tłustej/mieszanej cery z niedoskonałościami. Bardzo fajny produkt, który zostanie ze mną na dłużej.
oooj chyba kupię po tej Twojej recenzji :)
OdpowiedzUsuńchyba się skuszę:D
OdpowiedzUsuńWygląda interesująco:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo ciekawa recenzja! Produkt godny zainteresowania ze względu na swoje działanie, jednak jaka cena taki skład ;P
OdpowiedzUsuńJa też lubię BingoSpa. Mam też od nich ulubioną maseczkę z proteinami jedwabiu i kaszmiru.
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do mnie na konkurs.
Lubię glinki i błota, ale tego nie znam. Ciekawy produkt.
OdpowiedzUsuńBędę ja mieć na uwadze :D
OdpowiedzUsuńNie używałam, ale może się skuszę :]
OdpowiedzUsuńBingoSpa widziałam tylko w drogerii Jasmine. Gdzieś indziej można je jeszcze pooglądać? :)
OdpowiedzUsuńWow, to nawet nie wiedziałam :) Muszę zobaczyć ich strone :)
UsuńWiele dobrego o niej słyszałam, będę musiała ją kupić ;)
OdpowiedzUsuńfajnie wygląda;D na pewno cudownie jest używać;D
OdpowiedzUsuńchyba będę musiała jej kiedyś spróbować ;) szkoda, że kosmetyki BingoSpa są tak słabo dostępne w sklepach ;/
OdpowiedzUsuńChciałabym jej spróbować ;) To znaczy nie dosłownie ;) Już zapisuje sobie w moich must have :)
OdpowiedzUsuńU mnie konkurs, jeśli masz ochotę, zapraszam ;)
http://optymistyczne-dni.blogspot.com/2012/09/konkurs-u-optymistycznej.html
Już zakupiłam i pierwsze użycia za mną ;))
Usuńkusisz mnie! :)
OdpowiedzUsuńo, interesujący kosmetyk (; Nigdy wcześniej nie widziałam czegoś tego typu
OdpowiedzUsuńAj muszę to błotko sobie sprawdzić :D
OdpowiedzUsuńw sumie niedrogo, jak na taki produkt:) będę musiała ją wypróbować
OdpowiedzUsuńja też te błotko stosowałam - i polecam - jest świetne. I tez mnie w oczy szczypie na początku;)
OdpowiedzUsuńA ponadto stosuję kosmetyki na cellulit - z nich też jestem zadowolona - o czym więcej na moim blogu http://cellulitowo.pl
A z naturicą - współpracuję i mam spore rabaty na produkty - więc i kosmetyki i sklep internetowy polecam:)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
podoba mi sie :) na ile razy starcza to opakowanie ?
OdpowiedzUsuńKurna chata, kusisz jak nie wiem. Za dużo mam zapasów, ale jeszcze nie miałam nic z Bingo SPa - wszystko jeszcze przede mna
OdpowiedzUsuńJest tani morze się skuszę <3
OdpowiedzUsuńhttp://aleksandra96love.blogspot.com
Ale mnie kuszą te kosmetyki z BingoSpa! A przez Twoją recenzję już w ogóle muszę mieć tę maskę!:P
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie. :)
OdpowiedzUsuńJa także testowałam tą maskę i również uważam, że jest rewelacyjna :) Serdecznie zapraszam do lektury mojej recenzji! http://ustrzel-okazje.blogspot.com/ Pozdrawiam i oczywiście obserwuję :)
OdpowiedzUsuń