Wczoraj dostałam paczuszkę od firmy VENITA, w której znalazłam dwa ziołowe balsamy koloryzujące.
Postanowiłam nie zwlekać i czym prędzej przetestować jeden z nich, bo na moich włosach widoczne były już niemałe odrosty. Na mój pierwszy raz z henną wybrałam sobie kolor czarna wiśnia.
Opis produktu:
Ziołowy Balsam Koloryzujący Henna Color to propozycja dla osób,
którym szczególnie zależy na zdrowych, lśniących włosach. Henna Color
nie tylko farbuje, ale również głęboko odżywia i pielęgnuje włosy,
poprawiając ich kondycję po każdym zastosowaniu. Zapewnia piękny i pełen
blasku kolor. Trwałość koloru ok. 8 myć.
- Bezpieczny dla włosów - nie zawiera amoniaku i utleniaczy !
- Wygodna aplikacja, bezpośrednio z tuby
- Intensywna pielęgnacja włosów, dzięki zawartości ekstraktu z henny
- Szeroka gama kolorystyczna - paleta 24 naturalnych odcieni
W opakowaniu:
tuba z kremem koloryzującym 75 ml, instrukcja użycia, rękawiczki ochronne.
Pierwsza rzecz, która mi się bardzo spodobała, to brak konieczności mieszania farby w naczyniu, można wyciskać od razu na włosy. No i zapach. Bardzo przyjemny, delikatny, po pierwszym umyciu był już niewyczuwalny. Daje naprawdę ładny efekt - oprócz koloryzacji, głęboko odżywia włosy i sprawia, że są miękkie i meeeega błyszczące. Przy koloryzacji włosów zwykłą farbą, zawsze szczypała mnie skóra głowy. A tutaj nic, po 15 minutach już zapomniałam, że mam hennę na głowie ;) Kolor utrzymuje się do 8 myć, więc nie jest trwały. Cena? Góra 6 zł. Aaa no i najważniejsze. W instrukcji jest napisane, że do koloryzacji długich włosów zaleca się użycie dwóch tubek. Ja zużyłam niecałe pół, na całe włosy, długości do połowy pleców. Ogromnym plusem jest też fakt, że nawet, jak niechcący ubrudzimy sobie skórę, bardzo łatwo będzie to wyczyścić.
Włosy przed koloryzacją:
I efekt końcowy. Co prawda kolor różni się od tego na opakowaniu, ale ja bardzo dobrze czuję się we wszystkich odcieniach rudości i czerwieni. Szkoda, że farba nie jest trwała, bo takie włosy to ja lubię ;)
Obiecałam, więc pokazuję. Moje zdjęcie na uczelnię :P
Jakoś nie mogę się zebrać w sobie, żeby pokazać Wam moje zużycia. Wszystkie byłyby porozcinane, bo wybierałam każdy kosmetyk do ostatniego grama :P Chcecie denko, czy nie chcecie?
Ładny kolorek, ślicznie wyszłaś na tym zdjęciu ;)
OdpowiedzUsuńDawaj denko! ;)
bardzo ładny kolor Ci wyszedł , a na zdjęciu wyglądasz super :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyszłaś :)
OdpowiedzUsuńFajny kolorek! ;) wyszedł na Twoich włosach.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, dowiesz się kto zwyciężył w konkursie.
A denko? No jasne, że chcemy!:D
Chcemy ! Świetna henna :) Czekam na drugą recenzję to może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńładny kolorek Ci wyszedł :) i jaka Ty śliczna ♥
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta wiśnia. aż zachciało się farbować - ja teraz wyglądam jak dziad, odrost na pół głowy... Ale chciałabym wrócić do mojego naturalnego koloru.
OdpowiedzUsuńod kilku miesięcy zamierzam zacząć farbować włosy henną i dalej farbuję moją ulubioną farbką, ale może kiedyś w końcu skuszę się i na hennę :)
OdpowiedzUsuńUfff...wybrałam sobie ten sam kolor i bałam się, że jednak to nie będzie to. Ale jest taki 'mój', więc kamień z serca ;)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny kolorek : )
OdpowiedzUsuńhttp://vanilias.blogspot.com/
ładny kolorek wyszedł :) chcemy denko :D
OdpowiedzUsuńCo to znaczy "denko"?
UsuńŚliczne zdjęcie, bardzo ładna dziewczyna z Ciebie:) Co do henny ja nie lubię takich rzeczy na włosach właśnie ze względu na to, że za szybko się wypłukuje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKolor trochę wchodzi w wiśnię, ładnie to wygląda i jak dla mnie odważnie.
OdpowiedzUsuńświetny kolorek Ci wyszedł :) ja też niedawno farbowałam włosy tą henna bronze i jestem bardzo zadowolona, recenzja u mnie na blogu :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcie ! :)
OdpowiedzUsuńładny kolor wyszedł :) Już nieraz miałam kupić tę hennę i jakoś zawsze mi to z głowy wypada :D
OdpowiedzUsuńWspaniały kolor :)
OdpowiedzUsuńKolorek, farbka, włoski.... NIE ZDRABNIAJCIE!!!!! Dno stylistyczne!
OdpowiedzUsuń