Opis produktu:
Nowa linia produktów stworzona do pielęgnacji wszystkich rodzajów włosów, szczególnie polecana do włosów suchych i zniszczonych. Wyjątkowe formuły produktów oparte zostały na bazie olejku arganowego, zwanego „marokańskim złotem”, który pomaga zapewnić włosom 7 efektów:
* przywraca piękny połysk * regeneruje włosy od wewnątrz i wygładza * ułatwia rozczesywanie i układanie * wzmacnia i nawilża * nadaje miękkość i elastyczność * chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych * zapobiega puszeniu się włosów 60 sekundowa maseczka z olejkiem arganowym- pomaga zregenerować włosy już po 60 sekundach. Zawarte w maseczce wysoko skoncentrowane składniki aktywne wnikają głęboko we włosy, odbudowując strukturę zniszczonych włosów od wewnątrz. Włosy stają się zdrowsze, gładsze i są jedwabiste w dotyku. Doskonale rozprowadza się na włosach, nie obciążając ich. Widoczny efekt już po jednym użyciu!
Opakowanie starcza na 2 użycia!
Cena:
2,30 zł / 15 ml
Moja opinia:
Na wstępie wspomnę, że nie lubię kosmetyków/próbek w saszetkach, bo ciężko jest mi powiedzieć cokolwiek na temat produktu, którego użyłam 1 raz. Jednak maseczka ma działać już po minucie, a pozytywnych opinii na jej temat mnóstwo, więc skusiłam się. Zapłaciłam za nią w Naturze 2,30 zł. Saszetka ma praktyczne zamykanie, dzięki któremu możemy po pierwszym użyciu zostawić resztę maski i nie martwić się o to, że zmieni ona swoje właściwości.Zacznę od składu, który bardzo mnie przeraził. Nie lubię alkoholu w kosmetykach, a tutaj mamy chyba wszystkie możliwe alkohole, jakie mogły się w maseczce znaleźć. No, ale nic, najważniejsze jest działanie. Otóż po dwóch użyciach włosy rzeczywiście są widocznie nawilżone, lepiej się układają, nie puszą się, nie elektryzują. Nie zauważyłam jednak regeneracji, ani pięknego połysku, obiecanego przez producenta. Zapach ma dość charakterystyczny, nie wiem jak pachnie olejek arganowy, ale mi zapach maseczki nie przypadł do gustu.
Reasumując - maseczka jest jak najbardziej OK, ale nie spełnia swojej najważniejszej funkcji, nie regeneruje. Warto jednak wydać nieco ponad 2 zł, stracić minutę wolnego czasu i spróbować jej na swoich włosach. Tej raczej nie kupię ponownie, ale chciałabym przetestować inne maseczki z tej serii.
czyli tyłka nie rwie;) tak myślałam, ale chyba mimo wszystko ją wypróbuję:) Dzisiaj znalazłam wreszcie osławionego Jantara, kupiłam wcierkę i szampon i zaczynam regenerację włosów:D zrobiła mi się istna masakra na głowie, i wypadają jak siemasz...
OdpowiedzUsuńSzalejecie z tym maskami :D W tym tygodniu to już chyba 5 albo 6 recenzja na którą się natknęłam.
OdpowiedzUsuńParę dni temu również o niej pisałam. :)
OdpowiedzUsuńSkład faktycznie nie jest najlepszy, ale podobały mi się moje włosy po jej użyciu. Były miękkie i lśniące, nie mogłam przestać ich dotykać! :)
nie próbowałam, ale zamknięcie ma fajne :)
OdpowiedzUsuńHmm. No nie spróbuję, chociaż zamknięcie fajnie pomyślane!
OdpowiedzUsuńŻaden kosmetyk po 1 użyciu nie zregeneruje włosów ;)
OdpowiedzUsuńnie próbowałam tej maski, ale jednak wolę te w większych opakowaniach :)
OdpowiedzUsuńcean warta skuszenia sie, wiec moze spróbuję, nic mi nie zaszkodzi:)
OdpowiedzUsuńNie jest droga, więc pewnie się skuszę. Zamknięcie bardzo fajne, mogliby zacząć stosować takie przy maseczkach do twarzy.
OdpowiedzUsuńZe względu na alkohol, chyba nie wypróbuję...
OdpowiedzUsuń