Krem, który pokochałam - Eveline, BioHyaluron 4D, chłodzący krem-żel

Powoli zaczynam recenzowanie kosmetyków z paczuszki od Urody i Zdrowia.
Z Eveline został mi jeszcze jedwab do ciała, ale będziecie musiały troszkę poczekać, aż wyrobię sobie o nim opinię. Jak na razie balsamów/maseł/kremów do ciała mam zdecydowanie za dużo :P


Opis produktu:

Chłodzący krem-żel przeznaczony jest dla młodej skóry, do specjalnej pielęgnacji cery wrażliwej, tłustej i mieszanej ze skłonnością do nadmiernego błyszczenia się.

1. Matuje.
Innowacyjna formuła chłodzącego kremu-żelu została oparta na unikalnym kompleksie Matt Active, zapewniającym długotrwały efekt matujący w partiach skóry narażonych na nadmierne błyszczenie (czoło, nos, broda).

2. Nawilża.
Dzięki zawartości biokwasu hialuronowego intensywnie nawilża, przywraca naturalny poziom wilgoci w naskórku, zapewnia aksamitną gładkość i jędrność.

3. Oczyszcza.
Biowyciag z aloesu i łopianu działa normalizująco, dokładnie oczyszcza pory i minimalizuje ich widoczność. Pozostawia skórę głęboko oczyszczoną.

Cena: 17zł / 50ml

 
Moja opinia:


Bardzo się ucieszyłam, kiedy dostałam ten krem. Szukałam jakiegoś kosmetyku, który oprócz zmatowienia skóry, nie będzie jej wysuszał. Czytałam kilka pozytywnych opinii na jego temat, już chciałam kupić, a tu proszę, miła niespodzianka - dostałam krem w prezencie.

Kosmetyk jest bardzo dobrze zabezpieczony. Możemy bez obaw go kupić, bo pudełko jest zafoliowane, zaklejone dodatkowo srebrnym znaczkiem, w środku dopiero słoiczek w kartonowym usztywnieniu. W dodatku, po odkręceniu kremu, możemy zobaczyć sreberko z logo Eveline. Nieźle, co? Na pudełku są wszystkie potrzebne informacje na temat składu, działania i poszczególnych składników. W środku znajdujemy ulotkę w różnych językach, przedstawiającą nam całą serię bioHyaluron 4D.


Bardzo ciekawił mnie efekt chłodzenia. Lubię myć twarz zimną wodą, więc w połączeniu z chłodzącym kremem byłoby to fajne doświadczenie. Niestety, po umyciu twarzy i nałożeniu kremu, chłodzącego efektu nie czuć. Niezły chłód poczujemy dopiero wtedy, gdy posmarujemy się kremo-żelem po zmyciu maseczki albo po peelingu twarzy. Nie jest to nic drażniącego, ot takie mało wyczuwalne zimno.
Już po tym domyślałam się, że ten kosmetyk działa.


Czoło, nos, broda - to są właśnie miejsca, gdzie błyszczę się najczęściej i najbardziej. Zawsze nakładam tam najwięcej pudru, a co za tym idzie - więcej bakterii. Efektem są wypryski, których ciężko się pozbyć.
Krem ma rzeczywiście bardzo lekką, żelową konsystencję, która nie sprawia problemów z nakładaniem. Wchłania się bardzo szybko, a po kilku minutach mamy pięknie zmatowioną, zdrowo wyglądającą buzię. Nie jest to sztuczny, płaski mat, wręcz przeciwnie, bardzo naturalny. Po użyciu kremu bardzo dobrze rozprowadza się fluid, stanowi świetną bazę pod makijaż. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam, że pory i przebarwienia są znacznie mniej widoczne.


Najważniejszą rzeczą jest nawilżenie.Wszystkie matujące kremy, jakich dotąd używałam, strasznie wysuszały moją skórę. Ten jest zupełnie inny. Rzeczywiście nawilża, a ponadto powoduje, że skóra jest jędrniejsza i bardziej miękka.

No po prostu świetny produkt! Jeżeli macie problemy ze skórą takie, jak ja, z pewnością się u Was sprawdzi. Na pewno wydam te 17 zł na kolejny słoiczek, jak tylko skończę ten.


18 komentarzy:

  1. w takim razie muszę go kiedyś spróbować, bo jestem tłuścioszkiem ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam suchą skórę, więc niestety nie jest dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście ten krem ma super zabezpieczenie :D
    A co do działania, myślę, że u mnie też by się sprawdził. Mam cerę mieszaną, ale skoro jeszcze nawilża, to muszę pomyśleć nad jego kupnem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ale mnie zachęciłaś tą recenzja:) ale narazie nie moge kupować bo musze wykorzystać te kremy co mam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja z tej serii miałam mleczko do demakijażu ale tak średnio mi pod pasowało ;)
    Ale ten produkt widzę że jest świetny :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja właśnie też ostatnio z nim walczę... Ale czasem mam wrażenie, że jest coraz gorzej... Czego używasz do pielęgnacji? Bo szukam czegoś skutecznego;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny krem, właśnie potrzebuję takiego, który matuje a nie wysusza :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa go jestem, jeszcze nie miałam nic do twarzy z eveline

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio, gdy dostałam w drogerii całą garść próbek, zapytałam, czy mają próbki tego kremu-żelu, niestety nie mieli, a bardzo chciałabym go przetestować :(
    Wygląda ciekawie, Twoja opinia jest pozytywna więc zapoluję na te próbki i sprawdzę jak zadziała :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapowiada się fajnie :) I gratuluje współpracy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Eveline ma coraz lepsze produkty. A Twoja recenzja to potwierdza.

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie że Ci spasował kremik, sama kupiłam kilka dni temu i na razie nie mam jeszcze zdania o nim. Zapraszam na Candy u mnie jeśli masz ochotę.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba i ja się skuszę.... :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja miałam dotleniający z tej linii i strasznie mnie zapchał :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Właśnie takiego czegoś potrzebuję! Bo wszystkie inne kremy matujące też mnie wysuszały ;/ Jak skończę swój z ziaji, to skuszę się na ten :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Od jakiegoś czasu mam ochotę na ten krem, ale się wahałam. Teraz na pewno go kupię.

    OdpowiedzUsuń
  17. mam pytanie, czy ten krem nie zapycha porów i nie powoduje wyprysków?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz! Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć :)

AddThis