Dziś recenzja kosmetyku, który został mi podarowany w ramach współpracy z BingoSpa. Na pierwszy ogień pójdzie Kolagenowe Serum do mycia włosów, bo buteleczka była stosunkowo mała i zużyłam ją w 2 tygodnie.
Opis producenta:
Rekonstruujące i nawilżające serum do mycia włosów BingoSpa
Skuteczne, bo bogate w kolagen, który wspomaga proces odbudowy włókna włosa.
Kolagen jest białkiem o bardzo podobnej budowie do białek tworzących strukturę włosa.
Dzieki temu tworzy cieniutki film ochronn na powierzchni włosów, który
zwiększa zatrzymanie wilgoci i jednocześnie chroni włosy przed wnikaniem
szkodliwych substancji z otoczenia przywracając włosom jędrność,
elastyczność i miękkość w dotyku.
Skład:
Skład:
Sposób użycia:
Moja opinia:
No cóż, będę pisać mało, a treściwie. Serum ma zapach typowo mydlany, aczkolwiek dość przyjemny. Konsystencja gęsta, biała. Przy 150 ml pojemności i codziennym myciu włosów starczyło mi na ponad 2 tygodnie.
Zastanawiam się tylko, dlaczego dopiero przy ostatnich 2 myciach włosów tym produktem, stały się one miękkie i elastyczne, jak obiecuje producent. Wcześniej, przy każdym myciu, były szorstkie, sztywne, nie dało się ich rozczesać bez odżywki. Podchodziłam do niego kilkanaście razy i za każdym było tak samo. Widocznie serum działa, ale przy dłuższym stosowaniu. Może kiedyś dam mu drugą szansę, bo 9 zł to nie majątek, a skoro przy końcu buteleczki włosy były mięciutkie, musiały się dopiero przyzwyczaić do kolagenu.
No cóż, będę pisać mało, a treściwie. Serum ma zapach typowo mydlany, aczkolwiek dość przyjemny. Konsystencja gęsta, biała. Przy 150 ml pojemności i codziennym myciu włosów starczyło mi na ponad 2 tygodnie.
Zastanawiam się tylko, dlaczego dopiero przy ostatnich 2 myciach włosów tym produktem, stały się one miękkie i elastyczne, jak obiecuje producent. Wcześniej, przy każdym myciu, były szorstkie, sztywne, nie dało się ich rozczesać bez odżywki. Podchodziłam do niego kilkanaście razy i za każdym było tak samo. Widocznie serum działa, ale przy dłuższym stosowaniu. Może kiedyś dam mu drugą szansę, bo 9 zł to nie majątek, a skoro przy końcu buteleczki włosy były mięciutkie, musiały się dopiero przyzwyczaić do kolagenu.
pojemność mogłaby być troche większa;) ciekawe jak u mnie takie serum by sie sprawdzilo:)
OdpowiedzUsuńNo nie, kolejna, która kusi mnie tym serum. :P
OdpowiedzUsuńKOchana zostałaś oTAGowana :)
OdpowiedzUsuńhttp://the-price-of-beauty90.blogspot.com/2012/08/tag-11-pytan.html
Bardzo fajnie się prezentuje to serum. Podobno włosy muszą się przyzwyczaić do kolagenu, pewnie dlatego zauważyłaś efekt dopiero pod koniec. Ja też tak miałam z kolagenem schwartzkopf.
OdpowiedzUsuńAż trzeba przetestować:)
OdpowiedzUsuńObserwuję + zapraszam:*
O, ciekawy i niedrogi produkt :) warto zwrócić uwagę.
OdpowiedzUsuń