Letnie nowości KOBO i Sensique

Po raz kolejny mam przyjemność zaprezentować nowości marek KOBO i Sensique, dostępnych, rzecz jasna, w Drogeriach Natura :) Tym razem oczywiście gorące trendy lata 2016, czyli strobbing, konturowanie i matowe szminki, które wprost uwielbiam!


Wszystko oczywiście w najmodniejszych kolorach - nude a la Kylie Jenner, delikatne róże i soczyste, neonowe fiolety i czerwienie :) Ceny są przystępne, a na marki własne Natura często organizuje fajne promocje, więc warto z nich skorzystać. Zapraszam do oglądania swatchy:

SENSIQUE MATTE FITS PERFECTLY

Matowa pomadka do ust w kredce, do temperowania. Nadaje ustom zdecydowany kolor i aksamitne wykończenie.

Waga 2 g. Cena 9,99 zł



Choć wszystkie kolory są naprawdę piękne, najbardziej do gustu przypadł mi numer 404. Idealny na co dzień, fajnie się nosi i nie wysusza ust (podobnie jak pozostałe). Pigmentacja jest dość dobra, a trwałość może i nie powala na kolana, ale wyglądają dobrze przez 3-4 godziny. Potem zjadają się od środka i trzeba dokładać.  Małe, poręczne kredki, idealne do torebki - szkoda tylko, że trzeba je temperować :(

KOBO PROFESSIONAL MATTE LIPS

Pomadka zapewniająca ustom matowe wykończenie i pełne nasycenie kolorem. Równomiernie się nakłada i utrzymuje przez długi czas. Połączenie specjalnie dobranych polimerów oraz składników aktywnych pozwala zapewnia ustom odpowiedni poziom nawilżenia, jędrności oraz wygładzenia.
Waga 4,5 g. Cena 15,99 zł

Od lewej:
407 NAKED STONE      
408 BROWNIE          
409 RARE RED        
410 LILA ROUGE        
411 VINTAGE             
412 VAMP

Nie będę się rozpisywać, bo pełną recenzję tych pomadek zamieściłam już na blogu <TUTAJ>. Nowe kolory nie różnią się jakością od starych :)

KOBO Professional FACE CONTOUR STICK

Trzy kredki do rozjaśniania, konturowania i modelowania owalu twarzy. Wygodne w aplikacji, posiadają mechanizm wykręcania i nie wymagają strugania.
Waga 3 g. Cena 19,99 zł

1 HIGHLIGHTING - Kredka przeznaczona do rozjaśniania, rozświetlania twarzy. 
2 SHADING - Kredka do konturowania, nadaje cerze koloryt oraz pomaga stworzyć cienie wyszczuplające kształt twarzy. 
3 SCULPTING - Kredka przeznaczona do modelowania owalu twarzy i jej optycznego wyszczuplenia. 

Kredki są miękkie, kremowe i dobrze napigmentowane. Bez problemu rozcierają się na skórze, a dzięki nim można osiągnąć naprawdę perfekcyjny efekt konturowania. Dwójka jest trochę jasna i mało widoczna na mojej skórze, ale jedynka i dwójka naprawdę dają radę!

KOBO PROFESSIONAL FACE STROBING PALETTE

Zestaw przeznaczony do rozświetlania i modelowania twarzy. Doskonale sprawdzi się podczas wykonywania codziennego makijażu, jak i na wielkie wyjścia. Róż o satynowej strukturze w naturalny sposób podkreśli policzki oraz doda twarzy świeżości, a rozświetlacz idealnie rozjaśni łuk brwiowy, wewnętrzny kącik oka oraz górną partię policzków. Puder brązujący znajdujący się w zestawie doskonale zaznaczy kości policzkowe i ociepli koloryt skóry. 
Cena 24,99 zł

KOBO PROFESSIONAL FACE CONTOUR PALETTE

Zestaw, który pozwoli idealnie podkreślić kości policzkowe, wymodelować nos i stworzyć idealne proporcje twarzy w kilku prostych krokach. Paleta do profesjonalnego konturowania twarzy skomponowana przez wizażystów obejmuje rozświetlacz i dwa uniwersalne odcienie bronzera, które stworzą iluzję światłocienia pożądanego w nowoczesnym makijażu. 
Cena 24,99 zł

Tutaj moim zdecydowanym faworytem jest róż! Pięknie mieni się na skórze, a rozświetlające drobinki nie opadają i nie migrują po twarzy. Widziałam już komentarze zadowolonych dziewczyn, że róż powinien pojawić się w opakowaniu solo - jest naprawdę przepiękny ;)


Delikatne, kremowe i miękkie pudry, idealne dla posiadaczek jaśniejszych karnacji. Dla mnie będą idealne na zimę, na razie poczekają na swoją kolej :) Dobrze się rozcierają i nie robią plam, świetne do delikatnego, codziennego makijażu.

Które z nowości wpadły Wam w oko? Na które się skusicie podczas zakupów w Naturze? 


Godne polecenia sukienki z Romwe i SheIn

Dzisiejszy post będzie dla tych z Was, które nadal boją się zamawiać z Chin :) Ja, odkąd zaczęłam swoją przygodę z aliexpress wiem już, że warto czytać  wcześniej opinie i kupować tylko u sprawdzonych sprzedawców. A co z innymi, chińskimi sklepami? Pewnie każda z Was słyszała o Romwe i SheIn. Jestem wysoka i nie należę do najszczuplejszych, a mimo tego znalazłam tam dwie kiecki, które na mnie pasują i nawet nieźle wyglądają!
   

Pierwsza z nich to tzw. maxi dress w kwiaty. Materiał jest cienki, ale nieprześwitujący. Śliski, ale niebłyszczący - nie wiem jak to określić, ale każda z Was, która miała do czynienia z chińskimi ubraniami pewnie wie, o co mi chodzi :) Wszystko jest dobrze zszyte, nic nie wystaje i nie ciągnie się, a materiał dobrze się nosi i nie drażni skóry. Jeśli chodzi o długość, przy moim wzroście (173) suknia sięga mi do kostek - niższe dziewczyny będą ją miały do ziemi.   



Suknia dostępna jest TUTAJ, obecnie w cenie trochę ponad 19 $.

Jeśli chodzi o rozmiar, nie bierzcie takiego, jaki nosicie, bo możecie się rozczarować. Patrzcie na wymiary w tabeli, a unikniecie niepotrzebnego stresu. Lepiej kupić większą i zwęzić u krawca, niż spinać się z tyłu na agrafki... :)




Druga sukienka to zdecydowanie strzał w dziesiątkę! Jest naprawdę porządnie wykonana, koronkowe wykończenia są idealne, a podszewka jest gruba i nie prześwituje. Jedynie dekolt mógłby być trochę mniejszy, ale to nic :)

Tutaj wzięłam taki rozmiar, jaki noszę i pasuje jak ulał. Nic mi nie odstaje, nigdzie nie ciśnie - jak szyta na miarę!



I znowu - na niższych dziewczynach będzie prezentowała się zdecydowanie lepiej, bo mnie ledwo zakrywa tyłek, więc muszę uważać przy schylaniu się :D Naprawdę jest warta swojej ceny i nada się spokojnie na wesele, czy inne większe wyjścia.

Więcej zdjęć i dokładne wymiary TUTAJ. 

Mało tego, jeszcze dziś możecie złożyć zamówienie z darmową wysyłką do Polski! Listę ubrań objętych promocją podejrzycie TUTAJ. Polecam, naprawdę wiele fajnych rzeczy można upolować w za śmieszne pieniądze :)


Jak Wam się podobają moje zakupy z Chin?
Uprzejmie proszę o poklikanie w wytłuszczone linki - nic Was to nie kosztuje, a mnie daje szansę na kolejne zamówienie i przetestowanie innych rzeczy. Z góry dzięki!


Paczka nowości od Lirene i Under Twenty

Jak co roku w czerwcu, marki Lirene i Under Twenty wysyłają blogerkom - ambasadorkom paczki z nowościami. Tym razem i ja z wytęsknieniem oczekiwałam kuriera, który w końcu wręczył mi sporych rozmiarów karton :) Ów karton skrywał żółte, słoneczne pudełko, a pudełko, jak się okazało, miało drugie dno... 


W pierwszej części znalazłam kosmetyki ochronne do opalania i te do uzyskania opalenizny bez słońca ;) Przyznam szczerze, że właśnie na te serie najbardziej czekałam. Moja skóra opala się długo, więc żeby uzyskać wymarzony, brązowy kolor muszę się wspomagać różnymi kosmetykami brązującymi. A flitr, wiadomo - zawsze się przyda!
   



Drugie dno skrywało natomiast kosmetyki pielęgnacyjne do ciała, podkład No Mask (który zdążyłam już poznać), a także żel micelarny UnderTwenty, który bardzo mnie ciekawi i już dzisiaj pójdzie w ruch ;) 


Przyjrzyjmy się bliżej poszczególnym produktom!


Jaśminowy olejek do opalania to totalna nowość - jeszcze ciepły :) Nie widziałam go w sklepach, więc przypuszczam, że marka dopiero wprowadza go do sprzedaży. Pachnie przepięknie i zaraz pędzę się opalać w jego towarzystwie :) Koloryzujący balsam do ciała z serii Bronze Collection to będzie totalny hit. Użyłam raz i jestem zakochana <3 Działa jak rajstopy w sprayu - smarujesz, czekasz aż się wchłonie i cieszysz się równomiernie opaloną, brązową i rozświetloną skórą aż do pierwszego prysznica. Muszę jeszcze poobserwować, czy nie będzie brudził ubrań. Samoopalający mus-pianka i samoopalający krem do twarzy i ciała na razie poczekają na swoją kolej, bo muszę dokładnie przetestować olejek VL. Na razie mogę powiedzieć, że pianka w ogóle nie śmierdzi podczas utleniania, co dla mnie jest ogromnym plusem!


Brązujący balsam do ciała pod prysznic widziałam już w Rossmannach i byłam bardzo ciekawa jego działania. Użyłam raz i na razie nie widzę efektów, ale na te trzeba poczekać :) Krem do stóp poczeka na swoją kolej, bo kosmetyków do stóp mam nadmiar, ale za to perłowy mus do ciała Orientalna Magnolia już stoi w łazience. Przyjemnie się rozprowadza i błyskawicznie wchłania, więc będę testować dalej :)


Antycellulitowy Endo - Masaż to również produkt, który kusił mnie od jakiegoś czasu, głównie ze względu na to, że dużo naczytałam się o bańce chińskiej. Muszę nauczyć się jej obsługi, ale recenzja olejku na pewno pojawi się na blogu. Podkład No Mask już mam i na pewno na dniach zrobię Wam porównanie dwóch najjaśniejszych odcieni, bo trójka jest zdecydowanie za ciemna dla słówiańskiej urody ;) Jest lekki i daje fajne, satynowe wykończenie. Plus za działanie nawilżające - na lato będzie jak znalazł!



I na koniec żel micelarny Under Twenty, który pachnie żurawiną i coś czuję, że zagości w mojej pielęgnacji na stałe. Jeśli tylko nie będzie ściągał skóry, bo tego bardzo nie lubię :) Można go używać z wodą lub bez - jestem ciekawa jak sprawdzi się w tym drugim przypadku.

Co Was najbardziej zaciekawiło? O czym chcielibyście przeczytać na blogu?


  

ShinyBox maj 2016: Majowo Mi

"Majowo Mi i spokojnie, Majowo Mi... Ponieważ maj to piękny miesiąc, my Kobiety również chcemy wyglądać i czuć się pięknie, dlatego w tym zestawie znajdziesz produkty, które wprowadzą Cię w doskonały, majowy i słoneczny nastrój!"
Takimi słowami ekipa ShinyBox opisała najnowszą edycję pudełka, czyli Majowo Mi. Przyznam, że w tym miesiącu box był ciężki i wypchany po brzegi, ale czy przez to jego zawartość powaliła mnie na kolana?
   

Majowo mi to przede wszystkim kosmetyki do pielęgnacji. Znajdziemy tu zarówno coś do twarzy, do włosów, do ciała, jak i do kąpieli, a także jeden produkt do depilacji :) Na 6 produktów aż pięć jest pełnowymiarowych, więc nie mam na co narzekać! Ostatnimi czasy w ShinyBoxach brakuje mi jednak "tego czegoś"... Wcześniej była gąbka z luffy, gąbka Konjac, jajko do makijażu - wiecie, taki gadżet, który przyda się każdej z nas...


Trochę martwi mnie też fakt, że pudełko można było dostać aż w sześciu różnych wersjach, z produktami, które nieznacznie  (ale jednak) różniły się cenowo. Zamiast kremu na dzień można było otrzymać wodę micelarną, krem pod oczy, albo krem na noc, a zamiast maseczki do włosów spray z solą morską, dający efekt "beach waves". Z maski się bardzo cieszę, bo miałam ją już w pudełku Joanny Krupy i byłam z niej zadowolona, ale krem nawilżający powędruje w świat, bo mam otwarte już trzy, a następne trzy czekają w kolejce.

Nie przedłużając, zapraszam do oglądania zawartości z bliska:
   

EFEKTIMA, Masło do ciała z serii Miracle, 16 zł/250 ml (miniatura)

Preparaty o cenionym, bogatym składzie. Zalecane szczególnie do skóry wymagającej intensywnej pielęgnacji. Wzbogacone w drobinki z olejkami znakomicie wpływają na poprawę kondycji skóry, zmniejszając szorstkość i suchość naskórka.

Fajnie nawilża i szybko się wchłania - na razie mogę powiedzieć tylko tyle, bo masełko pojedzie ze mną nad morze, ze względu na małą pojemność. Samo opakowanie też zostawię, bo pewnie przyda się w przyszłości ;)


OILLAN ACTIVE, Bioaktywna emulsja do mycia i kąpieli, 25 zł/200 ml

Łagodnie oczyszcza skórę, wzmacniając barierę ochronną, łagodzi świąd, działa przeciwzapalnie, redukuje podrażnienia, suchość i zaczerwienienia.

Strzał w dziesiątkę! Nie mam skóry atopowej, ale jednak problematyczną i mocno przesuszoną, więc wszelkiego rodzaju emolientowe emulsje są u mnie mile widziane. Duży plus za brak zapachu - nic nie drażni i nie kłóci się z zapachem perfum. Skóra po kąpieli z tym kosmetykiem rzeczywiście jest nawilżona i miękka, a wszelkie podrażnienia złagodzone. Jestem na tak!


JOANNA, Peeling myjący do ciała z truskawką, 3,98 zł/100 g

Specjalnie dobrane receptury zapewniają skuteczne nawilżenie, a drobinki ścierające skutecznie usuwają martwe komórki naskórka, przygotowując skórę do przyjęcia kosmetyków pielęgnacyjnych.

To cudo również zostawiam na urlop, ale już kiedyś używałam tego peelingu, więc mogę Wam co nieco o nim napisać. Pachnie przecudnie! Słodka, prawdziwa truskawka ;) Właściwości peelingujące są raczej znikome, ale dobrze oczyszcza i odświeża, a zapach długo utrzymuje się na skórze.


DELIA, Plastry z woskiem do depilacji ciała, 6 zł/opakowanie

Idealny sposób na łatwą, szybką i dokładną depilację. Nowoczesna formuła pomaga usunąć nawet najmniejsze włoski, dzięki czemu skóra staje się gładka nawet na kilka tygodni. 

Jakoś nie mogę się przekonać do plastrów... Na pewno spróbuję, ale wątpię, że będę zadowolona z działania. Zapach truskawki czuć już przez opakowanie, za co duży plus, bo przeważnie tego typu produkty nie pachną zbyt ładnie ;)


APN, Seria HYDROVITAL, Intensywnie nawilżający krem na dzień, 34 zł/50 ml

Wspomaga naturalny system ochrony, normalizuje nawilżenie i zmniejsza skłonność do podrażnień związanych z suchością naskórka. 

Tak, jak pisałam wcześniej, krem powędruje w świat. Skład jest raczej średni. Obiecane wyciągi i olejki są, ale gdzieś na szarym końcu. Nie wiem ani jak pachnie, ani jaką ma konsystencję, bo nie otwierałam. Spróbowałabym, gdyby zachwycił mnie składem, no ale... 
  

SCHWARZKOPF, GlissKur Oil Nutritive, Maska przeciw rozdwajaniu, 24 zł/200 ml

Maseczka głęboko regenerująca włosy. Regularne  jej stosowanie w znaczący sposób redukuje rozdwajanie się końcówek. Włosy są głęboko odżywione i zmysłowo miękkie. 

Działa całkiem fajnie - włosy miękkie, wygładzone, wyraźnie odżywione. Zapach ładny, niedrażniący. Konsystencja gęsta, treściwa, dobrze się nakłada i nie spływa z włosów. Ale, czy redukuje rozdwajanie się końcówek? Nie sądzę :D

Jak Wam się podoba majowy Shiny?



AddThis