ShinyBox listopad 2016: Dobra Partia

Listopadowe pudłko ShinyBox to efekt współpracy ekipy Shiny z Pewex.pl. W zeszłym roku pudełko Pewexu było mega udane, a jak jest teraz? Oprócz tego, że sklep obdarował mnie świetnym upominkiem w postaci T-shirtu, to produkty, jakie znalazłam w boxie są naprawdę warte uwagi(przynajmniej w większości). 



W pudełku znalazły się produkty głównie do makijażu, ale jest też coś do pielęgnacji,a także "czasoumilacz" w postaci herbaty :) Najbardziej jestem zadowolona z masła Delawell, lakieru Molon w pięknym, holograficznym odcieniu, a także z gąbki Bloterazzi, która była niestety prezentem dla wybrańców. Mydło - wiadomo, zawsze się przyda, ale błyszczyk i puder znajdą innych właścicieli. Odcienie zupełnie mi nie odpowiadają :(

Przyjrzymy się bliżej całej zawartości:

DELAWELL, Słodkie masło do ciała Sweet&Natural, 34,99 zł/200 ml

Innowacyjne połączenie naturalnych cukrów roślinnych, ekstraktu z mango, witaminy E, masła kakaowego oraz starannie dobranych bio olei (makadamia, migdałowy, jojoba, arganowy, z baobabu) intensywnie nawilży. odżywi i zregeneruje Twoją skórę. Po zastosowaniu masełko ładnie się wchłania i pozostawia na Twojej skórze delikatny film. W zestawie znajduje się mix zapachów.

CONSTANCE CAROLL, Puder prasowany Compact Refill, 10,35 zł/12 g

Drobnoziarnisty puder wzbogacony proteinami jedwabiu, witaminą E oraz olejkiem jojoba. Zawarte w nim filtry UVA i UVB chronią przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Odżywia, nawilża, a zarazem matuje skórę, doskonale wykańczając makijaż. Był jednym z pierwszych kosmetyków kolorowych sprzedawanych w Pewexie.

ELFA PHARM, Mydło do twarzy i ciała Vis Plantis, 3,99 zł/70 g

Mydło Vis Plantis, wzbogacone substancją aktywną i olejem z oliwek, delikatnie i skutecznie oczyszcza skórę. Jego działanie pomaga w prawidłowej pielęgnacji skóry, także tej z problemami. W zestawie znajduje się zamiennie mydło lanolinowe lub biszofitowe.

 QBOX, Herbata smakowa, 20 zł/100 g

"Idealny poranek" czyli czarna herbata, bergamotka, kwiaty bławatka. Dystyngowany brytyjski Earl Grey z dodatkiem błękitnych kwiatów bławatka. Kwiat ten zawiera antocyjanidyny, flawonoidy, sole mineralne (w tym dużo manganu), a także działa przeciwzapalnie oraz zbawiennie na krążenie.

MOLLON PRO, Utwardzający lakier do paznokci, 18 zł/15 ml

Formuła wzbogacona o utwardzacz, który przedłuża trwałość lakieru do 7 dni. Wysoka jakość komponentów zapewnia idealną konsystencję lakieru. Wyrafinowaną, klasyczną gamę kolorów uzupełnia kolekcja jesienna, która znajduje się w tej edycji ShinyBox.

DELIA, Błyszczyk do ust Glamour Liquid Color, 6,44 zł/szt.

Błyszczyk o lekkiej konsystencji, łatwo i przyjemnie rozprowadza się na ustach. Zapewnia piękny, zmysłowy i trwały kolor. Dodatkowo nawilża je i podkreśla ich kształt.

STENDERS, Żurawinowy żel pod prysznic, 9,90 zł/50 ml

Łagodny żel pod prysznic o działaniu silnie nawilżającym. Pozostawia skórę jedwabiście gładką. Stworzony został z myślą o skórze wrażliwej, zawiera tylko naturalne składniki oczyszczające, które dodatkowo wygładzają i odżywiają skórę. Zapach żurawiny działa relaksująco.

BEAUTYBLENDER, Gąbka Bloterazzi, 75 zł/szt.(prezent - szczęśliwe pudełko)

Gąbka w kształcie łezki pochłaniająca nadmiar sebum. Wykonana z tworzywa, które przyniosło sławę całej gamie produktów marki Beautyblender. Dzięki jej specjalnej strukturze odświeża wygląd makijażu, lecz nie ściera go z twarzy jak zwykłe bibułki matujące. Jej kształt ułatwia stosowanie na całej powierzchni twarzy.


Jako Ambasadorka ShinyBox dostałam również prezent od marki Bell - zestaw nowości, które dopiero pojawiają się na rynku. Baza pod cienie i tusz do brwi są cudowne! Polecam bliżej przyjrzeć się szafie tej marki podczas wizyty w Rossmannie :)



Krople do oczu ISOMAR - sposób na zmęczone oczy

Świeże, zalotne, szczere spojrzenie może sprawić, że po spotkaniu się wzrokiem, drugą osobę trafi grom z jasnego nieba i nagle poczuje motyle w brzuchu. Dbamy o swoje włosy, paznokcie - wszak są atrybutami kobiecości. Na co dzień robimy makijaż, wymyślne fruzury, męczymy się nad starannym manicure. A czy pamiętamy o pielęgnacji oczu? 



Przyznam szczerze, że dla mnie był to obcy temat, dopóki nie zaczęłam pracy w klimatyzowanym pomieszczeniu i sztucznym, białym, mocnym oświetleniu. Długie godziny wystawiania oczu na szkodliwe czynniki jednak męczą wzrok, powodują dyskomfort, suchość oka i łzawienie. Niestety, mnie bardzo często to spotykało, więc dopiero wtedy zaczęłam sięgać po krople do oczu. Owszem, niektóre przynosiły ulgę, ale niektóre wręcz pogłębiały objawy. 

Wszystko się zmieniło, gdy odkryłam ISOMAR. Głównym składnikiem ich produktów jest woda morska, która ma taki sam skład, jak łzy. Wiadomo, łzy pełnią funkcję ochronną oka, toteż byłam prawie pewna, że polubię "morskie" krople. 

     
Podstawowa wersji kropli ISOMAR ma w składzie (oprócz wody morskiej) wyciąg z nagietka, kocanki, świetlika, chabra bławatka, a także kwas hialuronowy.  Takie skupisko naturalnych składników musi przynieść ukojenie, nawet dla najbardziej wymagających oczu. Krople dla suchych oczu zostały natomiast wzbogacone o kompleks Isoeye Plus, który nawilża i chroni komórki nabłonka rogówki przed uszkodzeniami. Przynoszą natychmiastową ulgę w przypadku zaczerwienienia, pieczenia i świądu, spowodowanych długim wystawianiem oczu na wiatr, smog, dym, klimatyzowane pomieszczenia oraz ekrany komputerów. Rzecz przydatna szczególnie dla nas, blogerek. 
     
Moimi ulubieńcami stały się jednak dwa inne produkty. Pierwszym z nich jest Kąpiel dla oka, zamknięta w dużej butelce, z dołączoną do niej "wanienką". Ten plastikowy pojemniczek należy wypełnić do połowy płynem, następnie przyłożyć do oka, docisnąć lekko i płukać dokładnie całą gałkę oczną, włącznie z jej okolicami. Przynosi ulgę nie tylko samemu oku, ale także świetnie radzi sobie z opuchlizną, sińcami i workami pod oczami. Jak dla mnie - totalny hit, chociaż ciężko było mi się przemóc do jego używania :)

Bardzo praktyczne i przydatne okazały się również krople do oczu w ampułkach. Często bywało tak, że otwierałam buteleczkę, zapominałam o niej, a za chwilę trzeba było już ją wyrzucić, bo wszystkie krople są zdatne do użytku tylko przez 30 dni od otwarcia. Tutaj nie mam tego problemu. Wrzucam ampułkę do torebki, a jej zawartość wystarcza na dwa użycia (ampułkę można ponownie zamknąć). Wyrzucam i biorę nową. Lekko, łatwo i przyjemnie. 

Produkty do oczu ISOMAR na bazie naturalnej wody morskiej znacznie poprawiły mój komfort widzenia. Oczy nie szczypią, nie łzawią i nie są zaczerwienione tak, jak wcześniej. Myślę, że zostaną ze mną na dłużej, a Wam polecam spróbować!

Cała oferta dostępna na stronie producenta <KLIK>. Zaglądajcie również do SuperPharm :)


Nowości od Lovely: K' Lips, nowe odcienie Extra Lasting, Paleta Nobody's perfect but ME

Całą blogosferę obiegły już zestawy do makijażu ust K'Lips, które, choć wzbudziły ogromne kontrowersje ze względu na uderzające podobieństwo do pomadek znanej marki, zbierają same dobre opinie. Dziś, oprócz trzech (moim zdaniem) najładniejszych kolorów K'Lips, chcę Wam pokazać dwie inne nowości również warte uwagi. 




Choć wszędzie pełno o palecie rozświetlaczy od Wibo, to ja jednak skusiłam się na paletę Lovely Nobody's Perfect But ME. Dlaczego? A no dlatego, że jest w niej róż, a ja róże ostatnio kocham. I jest jeszcze jeden powód - paleta jest mocno inspirowana produktem The Balm, w którym znajdują się również trzy rozświetlacze, czyli słynne siostry Mary-Lou. Odcienie są mocno zbliżone, za to opakowanie typowe dla Lovely - słodkie i cukierkowe, bynajmniej nie skopiowane z oryginału :)


Pudry są trzy: złoty, różowy i czekoladowy, który z czekoladą ma mało wspólnego. Złoty daje idealną taflę, jest mega napigmentowany i raczej w szampańskim, niż złotym odcieniu. Chłodny, jasny, bardzo podobny do Mary-Lou Manizer, czy też do rozświetlacza Diamond Illuminator od Wibo. Nadaje się do strobingu, ale też do rozświetlenia kącika oka, czy łuku brwiowego. Nie ma w nim chamskiego brokatu, nie migruje po twarzy i długo się utrzymuje. 

Środkowy puder to róż połączony z brzoskwinią, nieco mniej błyszczący, ale nadal dobrze napigmentowany i łatwy w rozprowadzaniu. Na policzkach wygląda świeżo i naturalnie, więc nada się do codziennego, delikatnego makijażu. Sam odcień jest bardzo neutralny, będzie pasował zarówno blondynkom, jak i brunetkom.


Najmniej udanym odcieniem jest tutaj ta nieszczęsna czekoladka, która przypomina raczej stare złoto połączone z miedzią i na twarz raczej się nie nada. Jest za jasny i za żółty, żeby nałożyć go na policzki. Jako cień do powiek sprawdza się świetnie i na powiekach wygląda nieziemsko, ale zamiast niego wolałabym tu jakiś brązowy, ciepły odcień rozświetlacza (taki jak Betty-Lou).


Czas na pomadki Extra Lasting, które na rynku są już od dawna, ale w drogeriach Rossmann pojawiły się ich nowe odcienie: 4,5 i 6. Wszystkie utrzymane w chłodnej, szarawej tonacji, więc to właśnie to, co jest teraz modne. Ja zdecydowałam się tylko na czwórkę, więc reszty kolorów Wam nie pokażę, ale porównałam ją z najbardziej, jak do tej pory, chodliwym odcieniem, czyli 01. Do tej pory jedynka wydawała mi się neutralna i zgaszona, ale dopiero na zdjęciu zauważyłam, jak bardzo te dwa odcienie się od siebie różnią.


Pomadki, mimo tego, że matowe, noszą się bardzo dobrze, nie kruszą się i nie wysuszają tak tragicznie warg. Na początku trochę się kleją, ale po całkowitym zaschnięciu praktycznie ich nie czuć. Utrzymują się ładnych kilka godzin, więc jak za taką cenę, naprawdę warto spróbować, tym bardziej, że zbierają same pozytywne opinie.

O K' Lips nie będę się rozwodzić, bo pełną recenzję napisałam już tutaj <KLIK>. 


Napiszę tylko parę słów o odcieniach. Milky Brown to mój ulubieniec, choć, gdy zobaczyłam go w drogerii, przysięgłam sobie, że nigdy go nie kupię. Bałam się, że nie będzie mi pasował, że będę wyglądać jak trup. Nic bardziej mylnego - na ustach ten kolor wygląda zupełnie inaczej. Jest chłodny i głęboki, nie taki bezpłciowy i żółty :) 

Mam jednak mały problem z Pink Poison i Lovely Lips, bo chociaż opakowania sugerują dwa zupełnie inne odcienie, to w rzeczywistości... praktycznie nie widzę różnicy pomiędzy nimi. Ten pierwszy ma tylko delikatnie jaśniejszą konturówkę i jest delikatnie chłodniejszy. Na ustach wyglądają prawie tak samo, dlatego żałuję, że skusiłam się na oba. 


Jak Wam się podobają nowości Lovely? Co chętnie przetestowałybyście na sobie?


Konturowanie twarzy z Lirene

Choć profesjonalistką nie jestem, to  lubię się malować i myślę, że wychodzi mi to całkiem okej ;) Z racji, że w moje ręce wpadły nowości makijażowe marki Lirene, chciałam Wam pokazać, jak te wszystkie produkty wyglądają na twarzy. Nie ukrywam, że dzisiejszy post jest postem konkursowym, którego tematem jest konturowanie twarzy, a że lubię takie wyzwania, chętnie wzięłam w nim udział. Niby konturowanie nic trudnego, ale jednak trzeba się trochę nagimnastykować, żeby osiągnąć fajny efekt. A ja postaram się Wam pokazać, jak robić to poprawnie ;) 


Do makijażu twarzy użyłam tylko i wyłącznie produktów Lirene, widocznych na zdjęciach. Bazę i pudry testuję już dłuższy czas i z ręką na sercu mogę je Wam polecić, natomiast z korektorem i podkładem dopiero się "docieramy", ale pierwsze wrażenia są jak najbardziej pozytywne. Pod każdym etapem powstawania makijażu znajdziecie krótki opis, co robiłam krok po kroku, oraz jakich produktów używałam. Zapraszam do oglądania! 


Na samym początku, po oczyszczeniu twarzy i wchłonięciu się kremu nawilżającego (też z Lirene), nałożyłam na całą twarz bazę matującą NO PORES. Tak, jak pisałam wyżej, bazę testuję już od dłuższego czasu i jestem z niej bardzo zadowolona! Matuje cerę, zmniejsza widoczność porów i sprawia, że makijaż dłużej się utrzymuje. 

Następnie, przy użyciu zwilżonego Beauty Blendera, na całej twarzy rozprowadziłam podkład Perfect Tone w odcieniu 110 Light. Nie jest to podkład mocno kryjący, ale zdecydowanie wygładza skórę i sprawia, że wygląda dużo lepiej. Wyrównuje koloryt i optycznie spłyca zmarszczki, a ponadto nie wchodzi w pory i nie schodzi plamami w ciągu dnia.   


Teraz czas na korektor BE PERFECT. To właśnie on pomógł mi zamaskować wszelkiego rodzaju niedoskonałości i blizny - ukrył to, czego nie dał rady ukryć podkład :) Mimo, że jest to korektor punktowy, nałożyłam go także pod oczy, na nos. brodę i czoło, aby rozjaśnić i rozświetlić te partie twarzy.


Całość przypudrowałam pudrem sypkim City Matt, który jest transparentny, a co za tym idzie - nie bieli i nie zmienia koloru podkładu. Jest bardzo drobno zmielony i bezproblemowo się rozprowadza, a na twarzy wygląda bardzo naturalnie. Nie tworzy efektu maski i nie daje płaskiego matu, co bardzo mi się podoba. Potem wykonałam makijaż oczu i ust, a na koniec podkreśliłam brwi.
 

Teraz czas na najtrudniejszą część wyzwania, czyli konturowanie twarzy. Do tego użyłam dwóch pudrów z serii Shiny Touch: mineralnego rozświetlacza oraz różo-bronzera. Na poniższym zdjęciu przedstawiłam, na które miejsca na twarzy należy nałożyć poszczególne produkty. Kolorem żółtym oznaczyłam rozświetlacz, różowym - róż, a brązowym bronzer.
    

Całość spsikałam mgiełką utrwalającą Lirene (też bardzo fajna, to moje drugie opakowanie), no i... voila! Makijaż gotowy! :) Poniżej dwa zdjęcia, w różnych światłach, abyście dokładniej zobaczyli, jak prezentuje się rozświetlacz.





Jak Wam się podoba makijaż z Lirene?
Jeśli jesteście ciekawi, jakich innych produktów użyłam do oczu i ust, piszcie w komentarzach.



ShinyBox październik 2016: Think Pink

"Stylowe ubrania, nienaganny makijaż, wysokie szpilki - każda z nas to uwielbia, jednak nic nie jest tak ważne jak zdrowie! Dlatego NIE DAJ SIĘ WYCYCKAĆ rakowi i badaj regularnie swoje piękne ciało. Dołącz do ogólnopolskiej kampanii THINK PINK i zadbaj o siebie z październikowym pudełkiem ShinyBox." - takimi słowami ekipa Shiny opisuje październikową edycję boxa.



Jak wiadomo, październik to miesiąc walki z rakiem piersi, więc w pudełku różowo, a i szata graficzna nawiązuje do tej tematyki. W środku instrukcja wykonywania profilaktycznych badań piersi, co uważam za duży plus, bo nie każda kobieta (nawet w dzisiejszych czasach...) wie, jak to robić prawidłowo i skutecznie. Różnorodność produktów bardzo duża, bo w boxie znajdziemy i kolorówkę, i pielęgnację, i coś do mycia, i coś do umilania jesiennych wieczorów. Kosmetyków pełnowymiarowych aż osiem, więc jest co testować. I choć zawartość naprawdę mega mi się podoba, to jednak zabrakło mi czegoś typowo do pielęgnacji biustu. Zapraszam do oglądania:

VIS PLANTIS, Olejek naturalny, 12,99 zł/30 ml

Olejki naturalne do pielęgnacji ciała, włosów i twarzy. Każdy z produktów ma działanie regenerujące, dzięki odżywczym właściwościom orzechów macadamia, róży i ziaren z owoców drzewa arganowego. Doskonale wygładzają i ujędrniają skórę ciała. W zestawie wymiennie: olejek arganowy wzbogacony olejem macadamia, olejek kameliowy z olejkiem macadamia, olejek macadamia, olejek różany wzbogacony olejkiem macadamia.

BLANX, White Shock Natychmiastowa Biel, 21,99 zł/50 ml

Jedyna na świecie aktywowana światłem pasta wybielająca, ciesząca się ogromną popularnością. Charakteryzuje się działaniem wybielającym i antybakteryjnym. Dzięki tej podwójnej mocy jest idealnym kosmetykiem do profilaktyki jamy ustnej.

FA, Magic Oil Pink Jasmine żel pod prysznic, 8 zł/250 ml

Rozpieszczający żel o odświeżającym zapachu różowego jaśminu, stanowi perfekcyjną kombinację pielęgnacji i świeżości. Chroni skórę przed wysuszeniem, doskonale ją nawilżając.

EVREE, Total Nutrition Odżywczy krem do rąk, 9,49 zł/100 ml

Krem głęboko odżywia i nawilża skórę dłoni, łagodzi podrażnienia, przywraca zdrowy wygląd, zmiękcza dłonie oraz nadaje im jedwabistą gładkość. Krem zawiera składniki aktywne: olejek macadamia, migdałowy, oraz kompleks witamin.

RADICAL MED, Szampon przeciw wypadaniu włosów, 14 zł/ 300 ml

Dedykowany do pielęgnacji włosów osłabionych i wypadających. Dzięki zawartości ekstraktu ze skrzypu polnego oraz biokompleksu kotwiczącego włosy Pro-Hair Booster 4H wyraźnie wzmacnia i hamuje wypadanie włosów, a zawarte w szamponie witaminy odżywiają je i poprawiają kondycję. Produkt dostępny wyłącznie w aptekach.

IDUUN NATURALS, Musujący puder kąpielowy, 11 zł/100 g

Zawiera w swoim składzie mieszaninę oleju z Milli oraz oleju migdałowego. Olej z Milli jest bogaty w kwasy AHA, które zapewniają utrzymanie właściwej elastyczności skóry oraz ją wygładzają. Musujące pudry do kąpieli mają dodatkowo działanie relaksujące i odprężające. Efekt musowania zapewnia delikatny masaż całego ciała.


VIS PLANTIS, Age Killing Effect, Maseczka na zmarszczki mimiczne i głębokie linie, 4,40 zł/ 10 ml
Skoncentrowana maseczka relaksuje i odpręża spięte mięśnie podczas częstych skurczów mimicznych. Powoduje spłycenie i złagodzenie zmarszczek, kurzych łapek i głębokich linii. Gwarantuje głębokie nawilżenie oraz wyraźny efekt liftingu.


BISPOL, Aurelia, Świeca zapachowa w szkle, 7,99 zł/szt.

Piękny zapach oraz wygląd świecy umili każdy wieczór spędzony przy jej płomyku. Doskonale prezentuje się w każdym mieszkaniu sprawiając, że dopełnia wnętrze oraz dodaje mu uroku. Świeca pali się aż do 30 godzin! W zestawie mix zapachów.


BELL, Glam & Sexy Lipstick, Pomadka-błyszczyk, 10 zł/ 4,5 g

Zawarty w pomadce kompleks "maxi lips" wspomaga wytwarzanie kolagenu i elastyny w skórze, powiększa usta, czyniąc je pełniejszymi nawet do 30%. Struktura pomadki wzbogacona o specjalnie dobrane estry silnie nabłyszcza i zmiękcza naskórek. Mix kolorów.


BELL, HYPOAllergenic Waterproof Stick Eyeshadow, 18 zł/ 5 g

Idealne rozwiązanie dla kobiet, którym zależy na uzyskaniu doskonałego wyglądu przy minimum wysiłku. Wygodna forma kredki zapewnia łatwą i precyzyjną aplikację. Świetnie przylega do powiek, nie obsypuje się i nie zbiera w załamaniach powiek. Kremowa formuła nadaje makijażowi eleganckie, satynowe wykończenie, Mix kolorów.


SILCARE, Abyssinian Oil, Mleczna mgiełka do ciała, 10,99 zł/ 200 ml

Lekka formuła, natychmiastowe wchłanianie i doskonała pielęgnacja skóry! Energetyzujący zapach sprawia, że zabieg staje się niezwykłym rytuałem dla ciała i zmysłów.

______________

Najbardziej cieszę się z olejku Vis Plantis i pasty do zębów Blanx. Jak wiadomo, świeczek nigdy za dużo, więc i ona z pewnością się przyda, choć po odpaleniu pachnie dość słabo... Maseczka Vis Plantis świetnie wygładza skórę, a i krem do rąk dobrze sprawdza się w swojej roli. Mgiełkę do ciała miałam już w pudełku Joanny Krupy, a jeszcze jej nie zużyłam, więc już powędrowała w dobre ręce. O dziwo, produkty Bell do makijażu też są całkiem niezłe, więc w tym miesiącu jest naprawdę ok! Już nie mogę się doczekać listopadowej edycji! :)

InspiredBy U.R.O.K edycja 6

Zestaw InspiredBy U.R.O.K to pudełko z zawartością niezwykle kobiecą, zmysłową, taką, która ma nam sprawić wiele radości. Co kojarzy nam się z kobiecością? Kosmetyki, biżuteria, kosmetyczne gadżety, zapachy... Właśnie tego typu produkty możemy znaleźć w boxie ;)




Nowy zestaw pojawia się co miesiąc (a nie jak w przypadku Naturalnie Piękna, co 2), a jego cena jest niewysoka, bo kosztuje tylko 39 zł. Czy to się opłaca? Same oceńcie :) W 6  edycji znalazło się 6 produktów, z czego aż 4 były pełnowymiarowe. Oprócz kosmetyków, w pudełku umieszczono także biżuterię, co jest niemałym urozmaiceniem. Zapraszam do oglądania zawartości:


CORALOVE, Choker, 9,99 zł/szt.

Absolutny hit sezonu! Idealny na co dzień, jak i na eleganckie wyjścia. W zestawie czarny rzemyk z kryształkami lub perełkami.

CORALOVE, Kolczyki Tribal, 4 zł/para

Idealny dodatek do każdej stylizacji! Kolczyki w kształcie dwóch kulek o różnej wielkości, pasują zarówno na weekendowe spotkanie ze znajomymi, jak i na romantyczną kolację. W zestawie mix kolorów.


MIYA COSMETICS, Krem do twarzy myWONDERBALM, 29,99 zł/75 ml

Zawiera cenne olejki i składniki roślinne o właściwościach pielęgnacyjnych i upiększających Szybko się wchłania i doskonale nadaje się pod makijaż. Do każdego typu cery, na dzień i na noc. Mix rodzajów.


MARK, Coffee Coconut Face and body scrub, 59 zł/200 g

100% naturalny kosmetyk, który nie zawiera żadnych sztucznych konserwantów. Pobudza mikrokrążenie skutecznie walcząc z cellulitem, rozstępami i niedoskonałościami skóry. Wzmacnia jej elastyczność i sprężystość oraz zapobiega jej odwodnieniu.
 

SYOSS, Suchy szampon, 15,99 zł/200 ml

Wyjątkowo przydatny kosmetyk przeznaczony do szybko przetłuszczających się włosów. Dodaje im dodatkowy dzień świeżości. Przed użyciem należy wstrząsnąć pojemnik i rozpylić kosmetyk krótkimi seriami z odległości ok. 20 cm. Wmasować, a następnie wyczesać włosy.


NAIL TEK, Odżywka Intensive Therapy, 29 zł/15 ml

Zalecana do paznokci wymagających intensywnego wzmocnienia. Utwardza płytkę paznokcia, spaja ze sobą jej warstwy i zapobiega jej rozdwajaniu. Stosowana codziennie, pielęgnuje paznokcie oraz nabłyszcza i zabezpiecza lakier kolorowy.

_______________________________
Najbardziej ucieszyłam się z kremu MIYA Cosmetics. To nowa marka, która szturmem zdobywa blogosferę - nic dziwnego, bo ceny mają zaskakująco niskie, a składy kosmetyków naturalne i napakowane olejami i wyciągami roślinnymi. Przyda mi się również odżywka do paznokci. W przerwie pomiędzy hybrydami mogę odbudować swoją płytkę i pozwolić jej "oddychać".  Kolczyki niestety nie przypadły mi do gustu, a choker wykorzystam chyba tylko do zdjęć. Peeling kawowy zużyłam podczas weekendowych kąpieli. Z pewnością dobrze ściera martwy naskórek i głęboko nawilża, ale czy ujędrnia? Do tego potrzebowałabym większych jego ilości :P Suchy szampon Syossa nie jest najgorszy, ale wolę jednak stary, dobry Batiste.

Jak Wam się podoba najnowszy U.R.O.K?  

AddThis