Mascara Volume Maxi - włoski tusz do rzęs Bottega Verde

Włoskie kosmetyki jak do tej pory były mi obce. Jednak coraz częściej na blogach pojawiają się takie marki jak Bella Oggi, Dr Taffi, czy właśnie Bottega Verde. Gdy pojawiła się okazja nawiązania z ostatnią z wymienionych firm kosmetycznych, nie zastanawiałam się ani chwili. Kontakt z Panią Magdaleną był bezproblemowy i choć po drodze pojawiły się pewne utrudnienia, finalnie udało mi się odebrać paczkę z włoskimi dobrociami, m.in. tuszem do rzęs Maxi Volume, który jest bohaterem dzisiejszego posta ;)

Bottega Verde (w wolnym tłumaczeniu "zielony sklep") to marka istniejąca już od 1972 roku. W Polsce pojawiła się stosunkowo niedawno i jest jeszcze mało znana, ale uważam, że ze względu na świetnej jakości kosmetyki w przystępnych cenach, szybko zyska popularność :) 



Jeżeli nie znacie marki i nie chce Wam się przeczesywać internetów w poszukiwaniu informacji , polecam obejrzeć ten krótki filmik, w którym o kosmetykach Bottega Verde opowiada przepiękna i przemiła, wspomniana wcześniej Pani Magdalena Szewczuk:


A teraz do rzeczy. Tusz do rzęs był pierwszą rzeczą, jaką zaczęłam testować, ze względu na moje maskaromaniactwo. Mogłabym mieć codziennie nową, a i tak byłoby mi mało :P Według zapewnień producenta, rzęsy "dzięki specjalnej szczoteczce są idealnie podkreślone, optycznie zagęszczone i pogrubione". Mascara Volume Maxi to 12 ml tuszu o kremowej konsystencji, zawierającego ekstrakt z lipy, a jego cena oscyluje w granicach 50 zł.



Przyznam, że zaskoczyła mnie pojemność opakowania. Jest stosunkowo duża, w porównaniu z drogeryjnymi tuszami, które mają zazwyczaj od 7 do 9ml. Szczoteczka też jest duża i na początku ciężko było mi ją "obsługiwać", bo za każdym razem brudziła mi powiekę i sklejała rzęsy, mimo, że nabiera odpowiednią ilość tuszu. Konsystencja też nie ułatwiała sprawy, bo jest naprawdę gęsta i kremowa, zupełnie inna niż w maskarach, jakie było mi dane do tej pory używać. Z biegiem czasu jednak nauczyłam się nią tak manewrować, żeby uzyskać zadowalający efekt :)


Tusz jest bardzo trwały, a zarazem lekki. Nie zauważyłam, żeby się osypywał ani znikał z rzęs, a jednocześnie wcale go nie czuć. Rzęsy nadal są elastyczne, a nie sztywne jak druty. Sczoteczka pozwala na uzyskanie świetnego efektu - podkręca, pogrubia, wydłuża i optycznie zagęszcza rzęsy, dzięki czemu możemy sobie nim wyczarować niezłe firanki! :D Nie tworzy grudek i ładnie rozdziela włoski, docierając nawet do tych najmniejszych.


Moje rzęsy z natury są krótkie i proste, a Maxi Volume świetnie poradził sobie z ich podkreśleniem. Aaaa, zapomniałam wspomnieć o kolorze! Głęboka, matowa czerń, bez żadnych szarych dodatków.


Dla zainteresowanych skład:
AQUA, CERA ALBA, GLYCERYL STEARATE, COPERNICIA CERIFERA, VP/EICOSENE COPOLYMER , PROPYLENE GLYCOL, CANDELILLA CERA, STEARIC ACID, or STEARIC ACID, PVP, POLYVINYL ALCOHOL, TRIETHANOLAMINE, PALMITIC ACID, GLYCERIN, YOGURT POWDER, TILIA TOMENTOSA BUD EXTRACT, LECITHIN, TOCOPHEROL, ASCORBYL PALMITATE, CITRIC ACID, SODIUM

Jak Wam się podoba efekt? :)

23 komentarze:

  1. Na rzęsach dość ciekawie wygląda ;) Choć ja nie lubię takich szczoteczek, na mnie niestety one nie działają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wolę silikonowe i mniejsze, ale ta robi cuda z rzęsami :)

      Usuń
  2. Przyznam się bez bicia,że pierwsze słyszę o tej firmie. Nie mniej jednak tusz wydaje się bardzo ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawa szczotka, bardzo podoba mi się efekt na Twoich rzęsach . też przeważnie wybieram silikonowe mascary

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny efekt, moim rzęsom coś takiego by się przydało :)

    OdpowiedzUsuń
  5. wow! uwielbiam taki efekt;) ja mam teraz z miyo i powiem Ci, że jestem OCZAROWANA!

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę bliżej przyjrzeć się tej marce :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Efekt naprawdę niezły, fajnie wydłuża i zagęszcza ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny odcień czerni. Ciężko spotkać aż tak intensywną czerń w tuszach. Efekt też fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie nie podoba się efekt, rzęsy posklejane , nie nie , to nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie wygląda taki efekt, jak najbardziej dla mnie, rzęsy fanie pogrubione i wydłużone :)

    OdpowiedzUsuń
  11. super efekt - rzesy podkreślone i grube :))
    u mnie już ostatnie dni urodzinowego Konkursu, byłoby mi miło gdybyś zajrzała :)) mybeautyjoy.blogspot.co.uk/2014/05/urodzinki-konkurs-rozdanie.html Serdecznie zapraszam :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Mi się nie podoba :D Mam wrażenie, że zamiast pogrubić, to skleił Twoje rzęsy :D Ostatnio w ogóle rzadko kiedy sięgam po tusze, bo szczypią mnie od nich oczy :P I zastanawiam się nad doczepieniem sobie sztucznych ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie lubię takich szczotek, ale o rany.. jaki efekt!! Bardzo, bardzo mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam bardzo ciekawy blog jestem przedstawicielka firmy Bottega Verde - jesli macie ochote zobaczyc katalog lub cos zamowic to zapraszam :) http://bv-betterware.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo ładnie się prezentuje tusz. Wyczarował piękne "firanki". :)
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz! Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć :)

AddThis