Domowa dekoloryzacja - Chantal, ProSalon Color Peel

W życiu każdej kobiety pojawia się okres, w którym mamy ochotę na zmiany. Nowe ciuchy, buty i torebka nie wystarczą, to musi być coś "mocniejszego". Schudnąć? Niee, to pochłania zbyt dużo czasu. "Wiem, zmienię kolor włosów, wrócę do swojego naturalnego, ciemnego blondu!". Noo, ok, ale jak wrócić do naturalnego koloru, skoro od dwóch lat męczę włosy chemicznymi farbami w odcieniach miedzi/czerwieni? Sposoby są dwa: albo golimy głowę na łyso i czekamy X lat aż odrosną, albo używamy dekoloryzatora. Zgadnijcie, którą opcję wybrałam? :)


Dekoloryzatory są dostępne w hurtowniach fryzjerskich, sklepach z profesjonalnymi kosmetykami do włosów, albo na allegro. W moim przypadku zakup na allegro był jedynym możliwym rozwiązaniem. Po wpisaniu "dekoloryzator" jako słowa kluczowego, znalazłam kilkanaście ofert. Dekoloryzatory były dwa: Chantal Color Peel i Renee Blanche. Po przeczesaniu internetów w poszukiwaniu informacji na temat obu, wybrałam jednak Color Peel, choć opinie były podobne. Za dwie buteleczki - reduktor i aktywator razem z przesyłką zapłaciłam niecałe 40 zł. 


Jak widać, na opakowaniu zapewniają nas, że produkt nie zawiera amoniaku i wody utlenionej, więc nie narusza struktury włosów i nie niszczy ich. To prawda, moje włosy ani trochę nie ucierpiały po zabiegu, rzekłabym nawet, że wyglądają zdrowiej (może to dlatego, że mają naturalny kolor :P).

Color Peel jest produktem dwufazowym. Aby uzyskać pożądany efekt, należy połączyć zawartość dwóch butelek w stosunku 1:1 - 200 ml starczyło mi na dwie aplikacje na całą długość włosów. Zabieg trzeba wykonywać zaraz po połączeniu obu faz, bo w połączeniu z tlenem produkt traci swoje właściwości. Nie było to proste zadanie. Zazwyczaj nakładanie farby na włosy zajmuje mi +/- 15 minut, tutaj musiałam się bardzo spieszyć, a jednocześnie uważać, żeby równomiernie pokryć włosy.


Mieszanka jest dość rzadka, co dodatkowo utrudnia nakładanie jej na włosy. Jakoś dałam radę. Na początku było ok, zapach był nieprzyjemny, ale wcale mi nie przeszkadzał. Po nałożeniu folii i ręcznika na włosy, w miarę upływu czasu, odór stał się nie do wytrzymania. Nie polecam wykonywania zabiegu w małej łazience, bez dobrego systemu wentylacji - ból głowy gwarantowany. Miksturę trzymałam na głowie 40 minut, potem intensywnie płukałam wodą przez ok. 10 minut, następnie 3 razy umyłam oczyszczającym szamponem z SLS. Smrodek nadal było czuć :(

To, co zobaczyłam w lustrze po wysuszeniu kłaków, spowodowało niezły wytrzeszcz ;) Zanim zaczęłam farbować włosy (jakieś 7 lat temu), byłam ciemną blondynką. Po tak długim okresie traktowania kudłów chemicznymi, silnymi farbami we wszystkich kolorach tęczy, okazało się, że mój naturalny kolor to.. platyna.


Na zdjęciu powyżej macie efekt po dwóch zabiegach dekoloryzacji. Po pierwszym farba zeszła, ale nierównomiernie, w dodatku włosy były kurczakowo żółte. Po drugim razie, jak widać, pierwsze 15 cm od nasady to mój naturalny kolor (o zgrozo!), dalej jest miodowy, ciepły, lekko ciemniejszy blond. Najlepszy efekt uzyskuje się na włosach, które są pokryte góra 3 warstwami farby. Widocznie ten blond z miedzianymi refleksami jest winą tego, że w tym miejscu na włosach było za dużo kolorów, żeby całkowicie je usunąć. 


Na szczęście od razu po użyciu dekoloryzatora można ponownie farbować włosy, więc w celu wyrównania koloru i przyciemnienia ich, użyłam szamponu koloryzującego w odcieniu średni blond. Z efektów jestem bardzo zadowolona. Włosy wcale nie są zniszczone, wyglądają zdrowo, kolor został praktycznie w 100% ściągnięty i mogę wracać do mojego naturalnego. Już nie jestem ruda i nie muszę farbować odrostów co 3 tygodnie! :) W dodatku wydałam na to (razem z szamponem koloryzującym) ok. 45 zł, więc bardzo mało. Dla porównania, taki zabieg w salonie fryzjerskim kosztuje ok. 200 zł. 

Co sądzicie o dekoloryzatorach? Próbowałyście? :)


37 komentarzy:

  1. Ja się bałam brać za dekoloryzację w domu. I też się zdziwiłam, że mój niby naturalny kolor jest o wiele jaśniejszy niż pamiętałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz mam nauczkę, żeby nie męczyć włosów chemią. Mam nadzieję, że powoli, powoli wrócę do swojego ciemnego blondu :)

      Usuń
  2. Ja za chwile zabieram się za kąpiel rozjaśniającą - obym nie była łysa! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się bałam kąpieli rozjaśniającej właśnie, nie chciałam spalić włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! Podoba mi się efekt! I takie jedno opakowanie wystarczyło ci na podwójne użycie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziwo wystarczyło :)

      Usuń
    2. Nieźle:) Mam długie włosy i obawiałam się, że jedna dekoloryzacja nie da powalających efektów, ale widzę, że jednak może być dobrze, bo zastanawiałam się nad dwoma opakowaniami.

      Usuń
  5. ja za dekoloryzacje, obciecie i ponowne farbowanie placilam 100zl u mojej fryzjerki. Ale to Olsztyn to i ceny niewygórowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy gdzie i jakimi kosmetykami robią, w internecie sprawdzałam i takie ceny mi wyskoczyły :)
      Wolałam poeksperymentować w domu, zaoszczędziłam i efekt jest fajny :)

      Usuń
  6. O i to jest post dla mnie :-) Jestem naturalną, naprawdę jasną blondynką, jednak obecnie farbuje się na czarno. Ciekawe jakby się sprawdził u mnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ołłł, podziwiam :) Ja bym pewnie była zbyt strachliwa, żeby samej to robić - poszłabym do fryzjera. Ale narazie tkwię przy moim własnym kolorze włosów i jest okej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe co by było gdybym ja chciała zejść ze swojej piekielnej czerwieni :D:D:D:D:D
    Nie spodziewałam się tak dobrego efektu i to po dwóch zabiegach! Niezły sposób na oszczędzenie kasy, bo różnica w cenie jest ogromna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mi się udało z rudym, to Tobie z czerwienią też powinno się udać :)

      Usuń
  9. Wow. Efekt szokujący. Ja mam naturalny średni brąz ( w teorii) ale od paru lat farbuję na ciemne brązy/czernie/ czerwienie więc mam już niezły misz masz na głowie a marzy mi się fioletowe ombre jednak rozjaśnianie u fryzjera drogie a w domu się boje.

    OdpowiedzUsuń
  10. o tym czy twoje włosy ucierpiały [ czy też nie ] będziesz mogła mówić dopiero za kilka miesięcy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego dopiero za kilka miesięcy?

      Usuń
    2. Tak jest zawsze, tak samo w przypadku farb do włosów. Złe skutki nie zawsze widoczne są od razu. Farbowałam się gdzieś miesiąc temu i na pocztąku było wszystko oki, teraz mam lekki przesusz a nie zmieniałam pielęgnacji.

      Usuń
  11. Różnica w kolorze jest znacząca. Kochana, musisz jeszcze koniecznie pokazać zdjęcie po szamponie koloryzującym, bo jestem ogromnie ciekawa jak teraz wyglądają Twojej włoski:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Rudzielcu,a mi się tak Twoje rude włoski podobały :(

    Ja póki co jestem wierna czerni <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja po ściąganiu koloru z włosów do tej pory męczę się ze zniszczeniem jaki zafundowałam włosom, jest już lepiej, ale po farbę - puki nie osiwieję, nie sięgnę więcej.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czy mogłabyś mi powiedzieć jak wykonałaś dwukrotnie rozjaśnianie za pomocą tylko jednego zestawu? Nałożyłaś połowę mieszanki, odczekałaś 40 minut, umyłaś włosy i nałożyłaś od razu drugą część, czy czekałaś jakiś czas? Ciekawi mnie to, zwłaszcza że pisałaś że po reakcji z tlenem produkt traci na właściwościach. Mieszankę zrobiłaś w miseczce, czy wlałaś zawartość jednej buteleczki do drugiej? Planuję właśnie kupić ten rozjaśniacz i pozbyć się czerwonej poświaty spowodowanej nieudolnymi fioletami Loreala i wrócić do naturalnego ciemnego blondu, ale trochę się boję. Czekam z niecierpliwością na odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wymieszałam w plastikowej miseczce połowę jednej i połowę drugiej buteleczki, nałożyłam na włosy, owinęłam folią spożywczą (dość szczelnie, żeby nie dostało się powietrze) i podglądałam co jakiś czas, czy coś się dzieje, a przez ostatnie 5 min podgrzewałam suszarką. Drugą dekoloryzację zrobiłam następnego dnia w ten sam sposób i kolor praktycznie w 100% zszedł ;) Jak masz jeszcze jakieś pytania - śmiało pisz na maila, bo pocztę sprawdzam codziennie. Buźka :*

      Usuń
    2. Jesteś wspaniała, dzięki! Po majówce kupuję dekoloryzator i jeżeli miałabym jakieś wątpliwości to napiszę maila, ale mam nadzieję, że obędzie się bez problemów. Pozdrawiam!

      Usuń
  15. Dwa dni temu ściągnęłam czerwień z fioletowym ombre właśnie tym produktem i świetnie dał sobie radę :) Tylko że ja od prawie roku farbowałam na czerwono tylko odrosty a resztę odświeżałam półtrwałymi produktami, więc nie było aż tyle do ściągania :) Zachwycona jestem za to kondycją włosów, wyglądają lepiej niż przed zabiegiem - to prawdopodobnie zasługa bardzo mocnego oczyszczania - być może nawarstwiło się na nich wcześniej trochę silikonów i innych oblepiaczy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. o rety ! taki piękny rudy był ! ;)...a odnośnie dekoloryzacji, też bym sama spróbowała bo po co przepłacać, w necie mozna bez problemu dostać profesjonalne dekoloryzatory, Tobie wyszło naprawdę super ! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale w sumie fajny wyszedł w końcu ten "platynowy blond", serio :) Ja tez używałam tego dekoloryzatora, u mnie sprawdził się rewelacyjnie, ja jednak nie farbowałam zbyt dużo i zbyt długo :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Super efekt, kolor ekstra i można przy pomocy farby uzyskać taki blond lub jasny brąz jaki się chce. Cyba zaryzykuję, kupię i wykonam tą dekoloryzacje w domu. Jakiś czas temu trochę rozjaśniałam(taka płukana rozjaśniająca) włosy (z bardzo ciemnego brązu wyszedł mi rudy-czerowny-miedziany) Potem użyłam farby syoss orzechowy brąz, była mzadowolona z koloru, włosy nie były bardzo zniszczone, trochę trzeba było podciąć końcówki. Teraz przy farbowanych odrostach widać różnice koloru między odrostami a tą resztą włosów co były rozjaśniane(są ciemniejsze). Nie wiem jak mi to wyjdzie z tym dekoloryzatorem:/

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo fajnie ci wyszło ta dekoloryzacja. Odcień wyszedł bardzo ładny bez żółtej czy rudej poświaty. Bardzo kusi mnie ten produkt z Chantala. Dotychczas używałam ich produktów pielęgnacyjnych i byłam bardzo zadowolona więc może na zmianę koloru też się skuszę;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ładnie Ci wszystko wyszło i chyba bez ciemnienia na drugi dzień- zyskach, że to częste. Czy zawsze konieczne jest nakładanie farby od razu po dekoloryzacji? Czy można odczekać tydzień. Nie włosy były malowane profesjonalną farba 7.35 i już są sprawne. Zastanawiam się czy u mnie nie pociemnirją po dekoloryzacji?

    OdpowiedzUsuń
  21. Czy szampon z Pantene moze byc?

    OdpowiedzUsuń
  22. dekoloryzacja to nie farbowanie! włosy NIGDY nie wracają do naturalnego odcienia, dekoloryzują się do odcienia pigmentu czyli odcienie czerwieni/rudości. Nie dajcie się zwieść ściemie. Dekoloryzowałam włosy 5 razy - 4 razy samodzielnie w domu i efekt zawsze jest ten sam, żółto/pomarańczowe włosy, na które trzeba położyć farbę - no chyba, że nie krępujecie się chodzić z jajem na głowie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. ColorPeel dekoloryzator mogę zmyć zwykłym szponem do włosów czy musi być oczyszczający??!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. musi to być głęboko oczyszczający

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz! Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć :)

AddThis