Neauty Minerals, Podkład matujący Neutral Medium Light

Podkłady mineralne zagościły w moim makijażu stosunkowo niedawno, a już wiem, że nie zamienię minerałów na tradycyjne podkłady - są może trochę trudniejsze w obsłudze, ale to jedyna ich wada. Absolutnie nie zapychają cery, pozwalają skórze oddychać i mają proste, natralne składy, co dla mojej, trądzikowej, mieszanej cery jest bardzo ważne. 

Dziś przedstawię Wam podkład mineralny marki Neauty Minerals, która na polskim rynku jest stosunkowo krótko, bo dopiero od paru miesięcy. Mimo tego, zrobiły na mnie dobre wrażenie i postanowiłam sięgnąć po jeden z nich. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na szeroką gamę kolorystyczną, która zawiera aż 21 odcieni podkładów, podzielonych na 3 kategorie: Neutral, Olive i Golden. Mój wybór padł na Neutral Medium Light i okazało się, że był to strzał w dziesiątkę :)


Opakowanie to plastikowy słoiczek z sitkiem, który zawiera 8g podkładu. Może nie jest tak piękny i ekskluzywny, jak np. słoiczki Lily Lolo, ale wygląda estetycznie i jest poręczny. Sitko można bez problemu zamknąć, więc podkład może jechać z nami w podróż :)

Podkład jest bardzo drobno zmielony, a co za tym idzie, dobrze się rozprowadza i nieźle trzyma twarzy. Jeżeli chodzi o sam kolor, określiłabym go jako neutralny beż, z delikatnym brzoskwiniowym dodatkiem. Jest bardzo jaśniutki (jak na odcień z połowy gamy) i nada się raczej dla jasnych, ale ciepłych karnacji. Dla mnie jest idealny zimą, ale wiosną i latem będzie już o wiele za jasny.


To, co mnie pozytywnie zaskoczyło, to jego ogromna wydajność. Używam go już ponad 2 miesiące, nigdy go sobie nie żałowałam (zazwyczaj kładę kilka cienkich warstw, żeby uzyskać zadowalające krycie), a zostało mi jeszcze trochę ponad pół opakowania! :) 

Jest to podkład matujący, więc teoretycznie nie powinien mieć powalającego krycia - tak też jest w praktyce. Jak zobaczycie na zdjęciu poniżej, mam raczej dużo do zatuszowania, więc jedna warstwa podkładu mi nie wystarczy. Krycie można jednak stopniować, bez obaw o efekt maski. Podkład wygląda na twarzy bardzo naturalnie, a ponadto matuje skórę na dobrych kilka godzin. Jak dla mnie to całkiem niezły wynik.


Jedyna jego wadą jest to, że podkreśla suche skórki, ale to niestety robi każdy podkład mineralny, więc przed jego nałożeniem warto zadbać o złuszczenie i dobrze nawilżenie twarzy. Poniżej widać mój policzek w wersji saute i po nałożeniu dwóch cieniutkich warstw podkładu (zdjęcie można powiększać):


Pełnowymiarowe opakowanie podkładu matującego Neauty Minerals kosztuje obecnie 44,90zł - cena nie jest strasznie wysoka, ale nie należy też do najniższych (do końca stycznia trwa promocja -15%). Złożyć zamówienie, jak i podejrzeć pełną gamę kolorów możecie na stronie neauty.pl - gdybyście jednak zdecydowały się na zakup, sugerujcie się raczej swatchami zamieszczonymi w internecie, bo zdjęcia na stronie trochę przekłamują kolory ;)



25 komentarzy:

  1. Nie słyszałam wcześniej o tej firmie, ale już lecę przejrzeć ich stronę, bo jakiś czas temu zakochałam się w minerałach. <3 ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy mi się wydaje czy on jest widoczny na twarzy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest widoczny, jak każdy podkład :) Ale nie odcina się i wygląda naprawdę dobrze.

      Usuń
  3. Właśnie mam go jeszcze trudno mi cokolwiek powiedzieć nie oczekuje super krycia zakamuflowania niedoskonałości bo od tego mam korektor więc może będzie ok. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zastanawiam się nad zamówieniem podkładu tej marki. Kochana, a powiesz mi jak wypada on w porównaniu do podkładu mineralnego Annabelle Minerals (bo podkład tej marki bardzo mi odpowiada, ale podnieśli ceny i szukam czegoś troszkę tańszego)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale której wersji? :) Bo jeśli porównać ten do kryjącego z AM, to Neauty na dłużej matuje, ale lepiej kryje Annabelle. A jeśli pytasz o matującą wersję, to są bardzo do siebie podobne :)

      Usuń
    2. Dzięki :) Miałam na myśli właśnie wersję matującą :) Jeszcze tylko muszę porównać swatche w internecie i chyba spróbuję Neauty :)

      Usuń
    3. Spróbuj :) Mnie się wydaje, że Neauty jest bardziej wydajny od AM, ale nie wiem, może to złudzenie :D Mam teraz też wersję matującą Annabelle i naprawdę nie widzę zbyt wielu różnic między nimi :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Nie aż tak dobrze, jak kryjący AM, ale nie narzekam :) Jest bardzo ok :)

      Usuń
  6. Ładne krycie, chętnie zapoznałabym się z nim bliżej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak na minerał to cena niezła. Nigdy nie używałam tego typu podkładów, ale może czas się przełamać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też potrzebowałam czasu, żeby przekonać się do minerałów :) Uwierz, że jeśli masz problematyczną cerę, to już nie będziesz chciała innych podkładów :P

      Usuń
  8. Ja nigdy nie miałam minerałów ale jakoś mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. kolejne ciekawe minerały do wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo kuszący ten podkład, kolorystycznie idealny i krycie jak najbardziej mi odpowiadałoby - nie stosowałam jeszcze podkładu mineralnego :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ładnie kryje ;) ja obecnie używam przyjemnego minerałka z Amilie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ładnie kryje, mam Neauty na chciejliście (jak wiele minerałów :D), więc kiedyś przyjdzie na niego pora :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam, ale moze czas sie zapoznać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam,a jaki Pani pędzel używa do nakładania?

    OdpowiedzUsuń
  15. Potrafi dobrze zakryć to co powinien zakryć;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz! Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć :)

AddThis