Znacie markę Balneokosmetyki Malinowy Zdrój? :) Jest to nasza, rodzima, polska marka, produkująca dermokosmetyki z najsilniejszą na świecie, leczniczą wodą siarczkową czerpaną ze źródła „Malina” w uzdrowisku Solec-Zdrój. Woda siarczkowa jest wysokozmineralizowaną, leczniczą wodą o dużej aktywności biologicznej związków siarki i jodu, która pomaga w leczeniu chorób skóry, m.in. trądziku, łojotoku i łupieżu. Marka swoją działalność opiera na haśle "Sanus per aquam" - łac. "zdrowy przez wodę".
Jakiś czas temu w moje ręce wpadł zestaw przeznaczony do skóry tłustej i mieszanej - Biosiarczkowa maska oczyszczająco - wygładzająca do twarzy, szyi i dekoltu oraz Biosiarczkowy krem do twarzy usuwający niedoskonałości skóry. Nie liczyłam, że kosmetyki zlikwidują trądzik (bo w moim przypadku problem tkwi głębiej), ale na to, że stan skóry ulegnie poprawie, tj. zmniejszy się przetłuszczanie, ilość zaskórników, a twarz wygładzi się i nabierze ładnego kolorytu. Po ponad 2 miesiącach "biosiarczkowej kuracji", mam wyrobione zdanie na temat kremu i maski :)
Jeśli mieliście kiedyś styczność z kosmetykami Balneo, powinniście kojarzyć ich zapach, bo wszystkie pachną podobnie (o ile nie tak samo). Świeży, orzeźwiający, przypominający oranżadę w proszku - tak pachnie woda siarkowa. Krem ma aksamitną, lekką, dość rzadką konsystencję. Szybko się wchłania, lekko chłodząc skórę i pozostawiając ją matową.
Przy regularnym stosowaniu rzeczywiście widać efekty. Skóra wydziela mniejsze ilości sebum, a co za tym idzie, przez dłuższy czas pozostaje matowa. Pory są mniej widoczne, a niedoskonałości pojawiają się rzadziej. Przy tym skóra jest dobrze nawilżona, a suche skórki znikają. Krem zostawia delikatny film, który jednak nie klei się i nie jest aż tak wyczuwalny. Nadaje się pod makijaż, ze względu na właściwości wygładzające i matujące. Każdy podkład wygląda na nim dobrze :)
Na koniec rzućmy okiem na skład - krem zawiera wodę siarczkową, wyciąg z oczaru wirginijskiego, termoaktywną borowinę, ekstrakt z kory wierzby i olejek grejpfrutowy . Na końcu są parabeny, które mogą zapychać, ale u siebie nic takiego nie zaobserwowałam :) Skład jest dość przyjemny.
Maski oczyszczająco - wygładzającej używałam zgodnie z zaleceniami, czyli 2 razy w tygodniu. Pachnie podobnie jak krem, ale różni się od niego konsystencją. Jest gęsta, kremowa, trochę przypominająca maseczki glinkowe. Dobrze się rozprowadza i nie spływa z twarzy. Po nałożeniu maski czuć lekkie uczucie mrowienia/szczypania, które po chwili znika. To znak, że produkt działa :)
Przez kilka minut jest widoczna na twarzy, potem zasycha i jakby "wchłania" się w skórę. Nie tworzy skorupy i nie odpada kawałkami ze skóry, tak jak glinki, ale trzyma się aż do zmycia. Efekty są widoczne od razu. Pory są zmniejszone, twarz gładka i idealnie matowa :) Zmiany trądzikowe są złagodzone i mniej widoczne, a koloryt skóry wyrównany. Zaskoczyło mnie jej działanie na zaskórniki - dosłownie wyciąga wszystko na wierzch, więc można bez problemu wycisnąć/usunąć zanieczyszczenia z zatkanych porów. Jestem naprawdę zadowolona z tej maski i na pewno kupię kolejne opakowanie.
Oba kosmetyki najlepsze efekty dają oczywiście w duecie, a najlepiej, żeby połączyć je jeszcze z oczyszczającym żelem biosiarczkowym, który jest uzupełnieniem biosiarczkowej serii do twarzy. Doskonale radzą sobie z regulowaniem wydzielania sebum i przy regularnym, długim okresie stosowania, można zauważyć pozytywne efekty. Będą idealne dla posiadaczek cer tłustych, a także mieszanych, ze skłonnością do trądziku. Maskę i krem możecie kupić w sklepie internetowym Balneo, a kosztują kolejno 28zł/150ml i 43zł/50ml.
Zaciekawiła mnie ta maska;)
OdpowiedzUsuńKurcze, kolejny kosmetyk który mnie zainteresował.. Za dużo tego :D
OdpowiedzUsuńOoo coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńpierwsze widzę ;) ale ciekawe nie powiem ciekawe :) kusisz!
OdpowiedzUsuńMiałam żel do mycia buźki i był fajny.
OdpowiedzUsuńmaski nie miałam.
Oj kusi mnie ta maska strasznie ;-)
OdpowiedzUsuńMuszę sprawić sobie ten zestaw: )
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się zapowiada...
Muszę sprawić sobie ten zestaw: )
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się zapowiada...
Krem mnie zaciekawił. Szczególnie ten zapach oranżady i wchłanianie się do matu.
OdpowiedzUsuńNa Balneo mam ochotę od jakiegoś czasu. Będę mieć oko na tą maskę, bo krem jakoś do mnie niespecjalnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńbrzmią ciekawie :)
OdpowiedzUsuńzestaw bardzo kuszący :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś żel do mycia twarzy i bardzo mile wspominam :) chętnie spróbuję maski :)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na kosmetyki tej marki :) Na pewno spróbuję, bo Twoja recenzja brzmi zachęcająco.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Recenzja zachęcająca. Wpiszę na listę do kupienia:D
OdpowiedzUsuńPrzecież u mnie maska zastyga na buzi jak kamień tzn. twarz jest mega ściągnięta więc jako tako twarzy skorupę :)
OdpowiedzUsuń