Co w Rossmannie piszczy - Program Nowości #4

Jak zwykle, pod koniec zeszłego miesiąca, odebrałam kolejne pudełko z Programu Nowości drogerii Rossmann. Tym razem wybrałam zestaw z kosmetykami do pielęgnacji, kolorówką i lekką, zdrową przekąską. Wszystkie produkty z boxa są już dostępne w sklepach, więc śmiało możecie ich szukać na półkach :)



Kosmetyki są jak na razie w fazie testów, więc pełnych opinii spodziewajcie się za jakiś czas. Mogę jednak powiedzieć już kilka zdań na temat każdego produktu - a nuż ktoś się skusi po przeczytaniu tego posta :) Przypominam też, że w Rossmannie obecnie trwa promocja -49% na kolorówkę, która kończy się dopiero 20 listopada. Zajrzyjmy do środka czerwonego pudła: 


Bell HYPOAllergenic, Maskara do brwi korygująca, nr 3 - 17,99 zł/10,5 g

Maskara, która idealnie wypełnia i podkreśla brwi. Niewielka i wygodna szczoteczka pozwala precyzyjnie zdefiniować brwi sprawiając, że będą one pełne i ujarzmione. Zawarta formuła kosmetyku delikatnie barwi włoski, nadając spojrzeniu mocy i charakteru. Kosmetyk dostępny jest w trzech naturalnych kolorach.

Przyznam szczerze, że nigdy wcześniej nie malowałam brwi szarymi kolorami. Zawsze starałam się używać chłodnych odcieni brązów - były to zazwyczaj kredki, bądź cienie. Tutaj mamy do czynienia z maskarą w formie żelu, która nie dość, że podkreśla brwi, to świetnie je utrwala. Szczoteczka jest bardzo wygodna w obsłudze, aczkolwiek trzeba z nią uważać, bo podkreśla wszystkie, nawet te najmniejsze włoski. Warto przy jej używaniu mieć idealnie wyregulowany łuk brwiowy :)


Miss Sporty, My BFF, szminka do ust, nr 302 - 11,39 zł/4,5 g

Szminki Miss Sporty MY BFF to 12 soczystych odcieni nadających ustom intensywny kolor i blask. Kremowa formuła zapewnia nawilżenie, a intensywny i przyjemny zapach pozostaje na ustach przez wiele godzin!

Kolor jest naprawdę piękny i soczysty, a krycie jest całkiem niezłe, jak na pomadkę z tej półki cenowej. Nawilża usta i nie podkreśla suchych skórek, ale jest bardzo nietrwała. Na moich ustach, bez jedzenia i picia, wytrzymuje góra 3 godziny. Będę kombinować z odciskaniem nadmiaru w chusteczkę, ale jak na razie jestem lekko zawiedziona. 


L'Oreal Paris, Elseve, Magiczna Moc Olejków, olejek w kremie - 19,99 zł/150 ml

Pierwszy Olejek-w-Kremie od L'Oreal Paris ELSEVE to intensywna odżywka bez spłukiwania, dla wszystkich rodzajów włosów. Unikalna formuła nietłustego i lekkiego kremu, zawiera w sobie kompozycję starannie wyselekcjonowanych 6 olejków kwiatowych. Olejek-w-Kremie od L’Oreal Paris ELSEVE delikatnie otula włókno włosa, aby je intensywnie odżywić. Szybko się wchłania, nadając włosom olśniewający blask, miękkość i jedwabistą gładkość.

Zdecydowany hit tego pudełka! Wcześniej nie miałam do czynienia z kosmetykami Elseve - mam już sprawdzone produkty do włosów, które rzadko zdradzam z innymi markami. Olejek w kremie to nic innego, jak lekka odżywka bez spłukiwania, która dodatkowo chroni włosy przed działaniem wysokiej temperatury, wygładza i ułatwia układanie. Jestem mega zaskoczona efektami, jakie daje to cudo :) Kudły są miękkie, lejące, gładkie i błyszczą jak po wizycie u fryzjera! Skład jest dość fajny, a zapach tak mi się spodobał, że w ciągu dnia chodzę i wącham włosy :D Można go również używać w ciągu dnia, gdy włosy np. pod wpływem wilgoci zaczną się puszyć. Coś czuję, że będzie z tego miłość.


Batiste, XXL Volume, Suchy szampon - obecnie 13,99 zł/200 ml (cena regularna 16,99 zł)

Natychmiast odświeża włosy bez użycia wody jednocześnie zdecydowanie zwiększając objętość włosów, unosząc je u nasady, lekko usztywniając, a tym samym ułatwiając stylizację.

Uwielbiam szampony Batiste i przetestowałam już chyba wszystkie wersje zapachowe. Ten jest z dodatkiem lakieru do włosów, więc oprócz odświeżenia, dodatkowo utrwala fryzurę. Moim zdaniem nadaje się tylko do koków, warkoczy, czy końskich ogonów. Na rozpuszczonych włosach się nie sprawdza - skleja pasma i utrudnia rozczesywanie. Zauważyłam niestety, że jego codzienne używanie źle wpływa na moją skórę głowy... Cóż, pozostanę wierna wersji Medium & Brunette :)


Soraya, Clinic Clean, płyn micelarny do demakijażu twarzy i oczu, do cery wrażliwej - 14,99 zł/400 ml

Skutecznie usuwa makijaż i zanieczyszczenia z powierzchni skóry. Odświeża i oczyszcza cerę, a jednocześnie pozostawia ją nawilżoną i gładką. Jego formuła jest bardzo łagodna dla skóry i oczu, płyn nie powoduje szczypania i zaczerwienienia. Demakijaż jest łatwy i komfortowy, nie wymaga intensywnego pocierania.


Marka Soraya, jak do tej pory, kojarzyła mi się wyłącznie z ciemnymi, pomarańczowymi kolorami podkładów, nijak niepasującymi do urody Polek ;) Okazało się, że Soraya produkuje całkiem fajne kosmetyki do pielęgnacji. Płyn micelarny jest przeznaczony do skóry wrażliwej i rzeczywiście, nie powoduje żadnego szczypania, pieczenia, czy zaczerwienienia. Bezproblemowo i szybko usuwa makijaż zarówno twarzy, jak i oczu. Radzi sobie naprawdę dobrze! Zostawia jednak lekką, klejącą warstwę na skórze, więc twarz wymaga umycia żelem - ja i tak zawsze to robię, więc nie stanowi to dla mnie przeszkód w jego codziennym używaniu. 


Neutrogena, Visibly Clear, peeling do twarzy - 19,99 zł/150 ml

Orzeźwiający peeling do twarzy codziennego użytku dla czystej, świeżej i zdrowo wyglądającej skóry każdego dnia. Technologia Microclear® i złuszczające mikrocząsteczki tworzą formułę, która odblokowuje pory, głęboko oczyszcza skórę i pomaga eliminować pryszcze i wągry. Odświeżający peeling łagodnie oczyszcza skórę bez wysuszania, podczas gdy nuta różowego grapefruita pobudza zmysły i daje uczucie przyjemnego odświeżenia.

Jedyne, co mnie urzekło w tym kosmetyku to jego piękny, soczysty zapach prawdziwego grejpfruta :) Poza tym - nic nadzwyczajnego. Delikatny peeling, nieźle oczyszczający i odświeżający skórę. Nie podrażnia, nie wysusza, nie robi żadnej krzywdy. Ot, taki przeciętniak o ładnym zapachu.


Adam's Fitness Food, Energy Bar, baton owocowy - 6,99 zł/50 g

Składniki: Płatki owsiane, syrop glukozowy, migdały, orzechy arachidowe, słonecznik, pestki dyni, owoce liofilizowane 7,4% (malina, jeżyna, truskawka), emulgator: lecytyna slonecznikowa.

Kolejny hit, tym razem cenowy... 7 zł za małego batonika?! Owszem, skład jest naturalny, przekąska ręcznie robiona, smakuje świetnie, zdrowe to, pożywne, ale... Czy ktoś się na niego skusi? Być może tak, ale cena, jak dla mnie, jest totalnie z kosmosu.


33 komentarze:

  1. Mam bardzo podobny box i wybrałam go tylko dlatego, że w tym miesiącu nie oferowali niczego fajnego. Bardzo byłam ciekawa koloru szminki i już widzę, że nie dla mnie. Cóż. Może w następnym miesiącu będzie lepiej :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam. Bida w tym miesiącu, ale może na święta zaszaleją ;)

      Usuń
    2. Oby :) Chociaż w ostatnim miesiącu było dosyć "bogato" :)

      Usuń
  2. ja mam takie, nie wiem, może głupie pytanie :) gdzie można nabyć taki box? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba być członkiem Programu Nowości :) Nabór był już chyba dwa lata temu, a mnie przyjęli dopiero w kwietniu, więc warto było czekać. Pudełka są darmowe, ale ich ilość jest ograniczona i trzeba sobie wybierać boxy w swojej kategorii wiekowej.

      Usuń
    2. :-)
      Słyszałam o tym naborze, ale nie wzięłam udziału. Ale fajnie, że się załapałaś.

      Usuń
  3. Cena batonika rzeczywiście spora ;) Olejek Elseve wydaje się ciekawy; 0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo fajny! Cena może wydawać się trochę wysoka, ale jak na taką pojemność jest ok.

      Usuń
  4. Ciekawe jak ten krem do włosów L'Oreal się sprawdzi :) Chętnie bym go kupiła ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Najbardziej jestem ciekawa tego olejku w kremie. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W sumie to zainteresował mnie jedynie peeling z Neutrogeny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Olejek w kremie brzmi ciekawie :)
    A peeling Neutrogeny przyciąga wzrok swoim kolorem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wybrałam podobną wersję tylko tak się spieszyłam z wyborem, że niedoczytałam i wziełam z batsite "spray termochłonny" ;( który strasznie obciąża włosy i nie jestem z niego zadowolona ;( , zamiast miss sporty mam błyszczyk wibo i bardzo mi się spodobał, a tusz do brwi bell mam brązowy ( choć nie używam tego typu rzeczy ze względu na to, że naturalnie mam bardzo mocne brwi), ten olejek miałam już wcześniej z wizazu i już wtedy go kochalam <3 jest naprawdę świetny i wart zakupów :D z oprócz wymienionych mam jeszcze z nowości krem himalaya - całkiem niezły :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cena baronika kosmiczna, ale zawartość pudełka bardzo mi się podoba :) Szczególnie ta maskara do brwi.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta "mascara" do brwi z Bell mnie zainteresowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Batonik pewnie smaczny, ale cena już mniej mi się podoba. ;) Ogólnie jednak zawartość pudełka nie jest zła. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. szkoda , że nie mogę używać peelingów ,ten wygląda dość fajnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Też mam u siebie odżywkę Elseve, świetna jest, to fakt :) Natomiast z maskarą do brwi Bell nie mogę się dogadać, głównie ze względu na opakowanie. Nabiera mi się za dużo produktu, rozlewa mi się to po brwiach i wokół. Mam podobne produkty z Maybelline i L'Oreala i są pod tym kątem o niebo lepsze. Ale działanie podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zauważyłam, że na szczoteczkę nabiera się za dużo tuszu. Ale wystarczy nadmiar wytrzeć w chusteczkę i efekt na brwiach zaskakuje! :)

      Usuń
  14. Ciekawi mnie maskara do brwi Bell :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Miss Sporty mnie kusi mimo wszystko:) Peeling ma przyciągający wzrok kolor:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Neutrogena pięknie pachnie, ale działaniem nie zachwyca. Taki zwyklak z niego :)

      Usuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  17. szkoda że ten peeling z Neutrogeny taki drogi. ale może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle kosmetyki Neutrogeny do najtańszych nie należą :/

      Usuń
  18. Tym razem najbardziej zaciekawił mnie peeling Neutrogeny :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz! Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć :)

AddThis