Na początku chciałam Was przeprosić za moją znikomą aktywność na blogu, ale praca, formalności dotyczące przeprowadzki i okropne choróbsko sprawiły, że całe dnie śpię i nie mam siły na nic, nawet na jedzenie... Czytam jednak Wasze wpisy - to, że nie komentuję, nie oznacza że nie jestem obecna u innych blogerek :)
O odżywce Jantar wspominałam Wam wieki temu. a dokładniej w 2012 roku. Wtedy byłam nią zachwycona, bo zdecydowanie ograniczyła wypadanie włosów, przyspieszyła porost i spowodowała wysyp baby hair. Zużyłam dwie butelki, a kondycja kudłów się poprawiła, więc na 2 lata o niej zapomniałam. Teraz mam ogromne problemy z włosami, więc postanowiłam sięgnąć po nią ponownie.
Niestety, przez 2 lata zmieniło się nie tylko opakowanie kosmetyku, w którym kiedyś byłam zakochana, ale też skład, niestety na gorsze... Ale o tym opowiem później.
Butelka ma nową etykietę, ale nadal jest szklana, ciężka i nieporęczna (taka sama jak opakowanie Amolu), a dozownik utrudnia aplikację odżywki na skórę głowy. Przez pierwszych kilka użyć męczyłam się z tym problemem, ale potem przelałam sobie Jantara do butelki z atomizerem.
Konsystencja też uległa zmianie. Nowa wersja jest bardziej gęsta i mętna od swojego poprzednika, oleista i jakby żelowa. Zapach na szczęście został ten sam - męski, mocny i ziołowy. Piszę "na szczęście", bo pamiętam, że od początku bardzo go polubiłam.
Niestety, działanie, jakie producent zafundował nam przez zmianę składu, jest zupełnie odwrotne do tego, z którym miałam do czynienia w starej wersji. Wcześniej włosy były świeże nawet przez kilka dni, teraz zdecydowanie szybciej się przetłuszczały. Większego przyrostu też nie zaobserwowałam, podobnie jak wzmocnienia włosów. Za to zauważyłam coś, co zadecydowało o tym, że nigdy więcej nie sięgnę po tę odżywkę - wzmożone wypadanie włosów. Wypadały garściami, jeszcze bardziej niż przed rozpoczęciem kuracji. Wiem, że to wina Jantara, bo nie dokładałam do pielęgnacji żadnego nowego kosmetyku...
Jest mi przykro, że producent zepsuł coś, co było idealne... A co dokładniej zmieniło się w składzie? Trochę zmieniono kolejność i dodano kilka chemicznych, niezbyt dobrych składników, a mianowicie: PEG-20, Glyceryl Laurate, Zinc PCA, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Hexyl Cinnamal - głównie konserwanty i stabilizatory.
Odżywka nie jest droga, bo kosztuje coś około 12 złotych, a butelka wystarcza na pełne 3 tygodnie kuracji, ale teraz wiem, że to nie były dobrze zainwestowane pieniądze.
Teraz muszę walczyć od nowa z problemami, które Jantar miał zlikwidować. Włosy są rzadkie, cienkie i wyglądają tragicznie... Jeżeli macie w planach zakup nowej wersji tego kosmetyku, zdecydowanie odradzam.
nie uzywalam jej wczesniej i nawet nie wiedziałam że zmienił się skład... :)
OdpowiedzUsuńZmieniał się, niestety.. Nawet dwa razy z tego co mi wiadomo :(
Usuńto już drugi raz w takim razie zmienił się skład! ja jeszcze kończę ten ze wcześniejszą wersja... szkoda !
OdpowiedzUsuńSzkoda, naprawdę.. Ale znam wiele przykładów kosmetyków, które po zmianie składu stały się bublami :(
UsuńJa ostatnio zaczęłam bardziej dbać o swoje włosy i myślałam o zakupie tej odżywki,no ale chyba zrezygnuje :(
OdpowiedzUsuńTy masz piękne i długie włosy, zazdroszczę :)
UsuńNo zobacz, a ja tyle się naczytałam pozytywnych opinii i prawdę mówiąc miałam chęć ją kupić. Teraz sama nie wiem ..
OdpowiedzUsuńWpisz w google "Jantar zmiana składu" - same negatywne opinie, o wzmożonym wypadaniu włosów też czytałam kilka razy :(
UsuńO nie, nie strasz :( Ja właśnie zaczęłam kurację Jantarem (miałam jedną zachomikowaną, nieotwieraną butelkę ze starą wersją), ale 3 tygodnie to trochę za mało i byłabym zmuszona dokupić nową... :(
OdpowiedzUsuńGdybym miała możliwość, to chętnie bym kupiła parę butelek ze starym składem, ale chyba są już niedostępne :(
UsuńPewnie nie są :(
UsuńCieszę się, że odżywkę, którą miałam w szafce kupiłam jeszcze przed zmianą składu, bo gdyby mi jeszcze mocniej zaczęły włosy wypadać to chyba bym łysa została. Szkoda jednak, że zmienili coś, co było naprawdę fajne, bo teraz raczej zrezygnuje z zakupu następnego opakowania z obawy przed wypadaniem włosów...
OdpowiedzUsuńJa miałam łzy w oczach, jak widziałam ile włosów zostaje na szczotce...
UsuńJa też nie rozumiem tego zamysłu, po co zmieniać coś, co jest dobre :/
OdpowiedzUsuńPewnie chcieli jeszcze bardziej ulepszyć, niestety nie wyszło..
UsuńSama miałam 2 podejścia do tej wcierki i za każdym razem się rozczarowałam. Może to kwestia tego, że trafiłam już na nową wersję. Nie wiesz może kiedy zmienili ten skład na gorszy?
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku zmienił się skład po raz pierwszy, teraz jest jeszcze inny, czyli znowu musieli coś kombinować :(
Usuńuzywam wlasnie tej nowej wersji i mam te same odczucia co Ty... :/
OdpowiedzUsuńCzyli jednak zepsuli skład... :/ Szkoda, wielka szkoda.
UsuńNie miałam jeszcze do czynienia z tym produktem, więc nie wiem co powiedzieć, ale czytając Twoją recenzje, widzę że zmiany nie zawsze są " na dobre "...
OdpowiedzUsuńTak się właśnie czasami kończy " udoskonalanie ".
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie używałam tego produktu.
OdpowiedzUsuńU mnie było podobnie z balsamem z Eveline
z tym, że mi się rozchodzi o zapach i konsystencje.
Też mam Jantar w tej nowej wersji ale nie stosuję na tyle regularnie, by móc stwierdzić czy mi zaszkodził.. będę się miała na baczności!
OdpowiedzUsuńJa nigdy go nie miałam i powiem szczerze, że mimo wszystko jestem ciekawa jak sprawdziłby się na moich włosach :)
OdpowiedzUsuńJa tego kosmetyku zarówno w starej jak i nowej wersji nie stosowałam . Ale będę pamiętała żeby nie mieć do niego zaufania :)
OdpowiedzUsuńprzeważnie tak jest, że jak chcą coś ulepszyć (mówię ogółem) to w 99% zawsze to spieprzą :/ czasem się zastanawiam po co przerabiać coś, co już jest dobre? ( a właściwie nawet super, bo przecież tysiące dziewczyn ją pokochało )
OdpowiedzUsuńja stosowałam tylko na zakola, bo straszne mam z nimi problemy i niby coś tam się ruszyło, ale nie wiem czy to nie była też bardziej zasługa olejków, niż tego-tego... jak używałam 3-4 dni pod rząd to wręcz zaczynałam się drapać
Chcialam ja kupic, ale dzieki, ze mnie ostrzeglas. Niestety producenci "ulepszaja" swoje produkty NIEPOTRZEBNIE!
OdpowiedzUsuńU mnie jantar czy nowy czy stary skład robił pogrom na głowie bo mój skalp nie lubie rumianku...
OdpowiedzUsuńZniszczyli naszego ulubieńca? Rok temu pokochałam go, bo odratował moje zmarnowane włosy. Teraz znów zaczęły mi wypadać jak szalone, ale z tego co czytam na blogach to problem dotyczy wielu dziewczyn. Cóż, trzeba będzie się poratować wodą brzozową, albo innym wzmacniaczem. Wielka szkoda Jantaru :( Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKilka razy już wracałam do niego na allegro, ale za każdym razem nie byłam przekonana czy go kupić. Teraz już wiem, że dobrze zrobiłam nie kupując :P
OdpowiedzUsuństarej wersji nie używałam po nową też sięgać nie zamierzam ;]
OdpowiedzUsuńJa jestem właśnie w trakcie kuracji. Jak na razie zaobserwowałam tylko wysyp baby hair, które sterczą jak antenki.
OdpowiedzUsuńKurcze! Ja używam jantaru od jakiegoś czasu i ostatnio baardzo wypadają mi włosy. Trochę mnie to dziwi, bo ja nigdy nie miałam takich problemów, a teraz jest po prostu strasznie. Może to jego wina. Wystraszyłaś mnie :/
OdpowiedzUsuńnie zamierzam sięgać po tą nową wersję!
OdpowiedzUsuńJuż byłam nim zainteresowana.. ehh jednak sobie odpuszczę :(
OdpowiedzUsuńWiesz ja też nie wiem czemu o nim tykali ten skład. Każdy na to marudzi, szkoda, bo wcierka swego czasu była naprawdę fajniutka :)
OdpowiedzUsuńMiałam Jantar, nie pamiętam, w której wersji, ale strasznie przetłuszczał mi włosy, za to bardzo przyjemni używa mi się teraz serum na porost włosów Babuszki Agafii, ale niedawno zaczęłam używać, wypowiem się za jakieś 2 miesiące :)
OdpowiedzUsuńU mnie Jantar spowodował podrażnioną skórę głowy. Bardzo żałuję, że nie mogłam spróbować wcześniejszej wersji. Tą męczę już od dłuższego czasu, ciągle daje jej "drugą" szansę, ale chyba się nie pokochamy jednak.
OdpowiedzUsuń