Do rzeczy. Jakiś czas temu na facebookowym profilu marki The Body Shop została ogłoszona akcja - nabór blogerek do testowania nowego masła do ciała Honeymania. Wszystko fajnie, zakwalifikowałam się, ucieszyłam, spoko. Nie mogłam znaleźć regulaminu, potem podesłała mi go Paulina z bloga Mała Puderniczka. Czytam i co? Dostanę do testu 50 ml masła. Tak, pięćdziesiąt mililitrów, które starczy mi (może nawet nie) na jedno posmarowanie całego ciała. Albo lepiej posmaruję sobie nim tyłek, będzie pachniał miodem. Dobra, moja wina, powinnam wszystko przeczytać i wiedzieć, do czego się zobowiązuję. Pierwsze rozczarowanie...
Ale moja złość osiągnęła apogeum, gdy zobaczyłam pewien wpis na blogu Aferkowo Małe.
Który? A no TEN.
Nie będę więcej pisać, przeczytajcie same.
Jestem tylko ciekawa, czy ta akcja obije się bez echa, czy marka poniesie konsekwencje swojego karygodnego czynu i wystosuje jakieś przeprosiny, czy rekompensatę... Nie rozumiem, jak tak poważna i ceniona firma może pozwolić sobie na takie akcje. Ja będę miała miniaturkę masełka, na podstawie którego mam napisać obszerną recenzję (nie muszę, ale chcę wziąć udział w konkursie i walczyć o weekend na Mazurach, bo kusi), a moje dane latają po świecie. Super, właśnie tego się spodziewałam, zgłaszając się do testu. Czekam tylko na odpowiedź ze strony TBS, jestem ciekawa rozwoju tej sprawy.
Gdybyście chciały, mam TUTAJ link do regulaminu. Można śmiało czytać.
Nie ma nic o terminie wysyłki maseł i o powiadomieniu nas drogą mailową o wygranej.
Jak na razie TBS zareagował tak:
Odechciało mi się udziału w testowaniach, współprac i wszystkiego innego...*
*Post edytowany 13 sierpnia o 21:50
50 ml?
OdpowiedzUsuńTo ledwo starczy na jeden raz... a przecież jak można ocenić działanie balsamu po jednym użyciu oprócz konsystencji i zapachu?
Czytałam artykuł, wyciek danych osobowych jest karygodny...
No mówię, posmaruję sobie tym masłem dupę i będzie mi pachniała miodem, a mój adres i numer telefonu może mieć każdy.
UsuńZa to powinni wysłać pełnowartościowy produkt i kilka innych w ramach przeprosin... choć nawet tak nie przeproszą za to co się stało. Jednym słowem ŻENADA
OdpowiedzUsuńNo gdzie, co Ty piszesz!
UsuńTakie drogie kosmetyki nam się nie należą!
ahh.. no tak :( to w sumie od Was zależy tylko opinia o marca
UsuńKochana, dziękuję za informację! Jest tylko jedno pytanie: co teraz?
OdpowiedzUsuńNie ma za co, obie jesteśmy poszkodowane :(
UsuńNic teraz, czekamy na odpowiedź The Body Shopu, jeżeli nie będą chcieli ponieść konsekwencji tego wszystkiego, zostaną powiadomione odpowiednie organy.
Kochana, w regulaminie nie ma nic o tym, że musisz napisać recenzje :)
OdpowiedzUsuńNo tak, ale każda z nas chciałaby walczyć o weekend na Mazurach, a jak zrecenzować coś tak małego?
UsuńLepiej sobie darować weekend na mazurach i nie brać się za coś takiego, takie moje zdanie :)
Usuń50 ml ? Szok! Taka firma i próbki blogerkom rozdaje buahahaha. Dobrze, że się nie załapałam. A z tymi danymi to dopiero kanał :/
OdpowiedzUsuńDziewczyny! A czy Wy czytałyście regulamin? Od początku było wiadomo, że to będą masełka 50 ml. Nie rozumiem Waszego zdziwienia.
OdpowiedzUsuńCo do zabezpieczenia danych to już inna sprawa, ktoś w firmie powinien ponieść tego konsekwencje!
No ja czytałam, ale byłam pewna, że 250 ml, a nie 50.
UsuńMniejsza o to, jestem zdenerwowana tym wyciekiem danych osobowych..
Jest napisane, że 50 ml.
UsuńWyciek danych to już jest sprawa poważna. Tego nie ma już nawet jak cofnąć.
No trudno, zobaczymy jak się do tego wszystkiego firma odniesie..
UsuńAfera wyszła niezła...
OdpowiedzUsuńMyślałam, że to żart, ale niestety nie..
UsuńWspółczuje :/
OdpowiedzUsuńciekawa jestem,co będzie dalej!
Też jestem ciekawa i mam nadzieję, że ktoś za to poleci.
UsuńŻe sprawiedliwość na tym świecie jednak jest :)
Jak zobaczyłam że to 50ml zrezygnowałam
OdpowiedzUsuńniby czytałam regulamin i wydawało mi się że to 250 ml , masakra ;/
OdpowiedzUsuńMi tak samo, na przyszłość będę wiedziała, że trzeba baardzo dokładnie i wnikliwie czytać regulamin.
UsuńJa ucieszyłabym się i z 50ml, w tym przypadku liczy się jakość, a nie ilość przecież ;-)
OdpowiedzUsuńNatomiast co do wycieku tych danych, to martwi mnie to już bardziej... :(
50 ml? Nie widziałam nigdzie info że to takie maleństwo. Wyciek danych to jakaś masakra, nie można tego tak zostawić
OdpowiedzUsuń