Jeżeli ciekawi Was odcień CC z Bielendy, bo będziecie chciały zobaczyć, czy jest odpowiedni do Waszego odcienia skóry, to od razu napiszę: TO NIE JEST KREM KRYJĄCY, nie ma formuły krem + podkład. Jest zielony jak Shrek, ale o tym później :P
CC jest zamknięty w miękkiej tubce o pojemności 75 ml, ze złotą zakrętką. Dodatkowo tubkę zabezpieczono kartonikiem, który zawiera wszystkie potrzebne informacje. Producent zapewnia, że CC Cream ma spełniać 10 funkcji:
1. Maskować niedoskonałości takie jak:
- rozszerzone pory
- pajączki
- przebarwienia
- blizny potrądzikowe
2. Neutralizować zaczerwienienia
3. Długotrwale nawilżać skórę przez 24 h
4. Tonować i ujednolicać koloryt cery
5. Wzmacniać i uszczelniać naczynka
6. Łagodzić podrażnienia
7. Idealnie wygładzać
8. Usuwać oznaki zmęczenia i stresu
9. Zawierać naturalny filtr UV
10. Stanowić idealną bazę pod makijaż
Już teraz wspomnę, że nie spodziewałam się po nim cudów, szczególnie biorąc pod uwagę niewypały, jakimi były niektóre kremy BB. Ten okazał się jednak inny - nie ma w nim podkładu, nie ma funkcji kryjącej, jest zielony (a jak wiadomo, zielone korektory są na zaczerwienienia i przebarwienia). Rzuciłam okiem na skład - jest ok, nie ma silikonów, nie ma parabenów - może być okej :)
Konsystencja jest lekka, dość rzadka, ale dobrze rozprowadza się na skórze. Zapach już od pierwszego użycia przypadł mi do gustu - jest słodkawy, przyjemny, przypomina mi perfumy :) Krem szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu na skórze.
A jak z działaniem? Czy rzeczywiście ta zielona, shrekowa maź ma 10 funkcji?
Nie. Ale polubiłam ten wynalazek. Zaraz po nałożeniu czuć, że działa - skóra jest nawilżona, miękka w dotyku, a jednocześnie matowa. Cera lekko się rozjaśnia, wygładza, zaczerwienienia są zmniejszone, a kolor delikatnie (podkreślam) wyrównany. I nic poza tym. No, może dodam, że nadaje się pod makijaż - może służyć jako baza.
Moim zdaniem ten CC Cream może być hitem, ale wśród osób, które nie mają większych problemów z cerą. Moja twarz jest okropna, dlatego nie spodziewam się, że jakikolwiek krem coś z nią zrobi.
Jest fajną alternatywą dla ciężkich, silikonowych baz pod podkład. Działanie ma podobne, a zapewne na dłużej starczy :) Powtarzam jeszcze raz, że zielony CC nie ma funkcji kryjących, jego zadaniem jest ujednolicenie koloru skóry. I w tej roli sprawdza się bardzo dobrze. Nie zamaskuje jednak pajączków, zmian trądzikowych i rozszerzonych porów. Dla mnie jest dobry. Nie wspaniały i cudowny, ale dobry :)
Kosztuje ok. 23 zł/40 ml.
Dostępne są również 2 inne wersje: różowa neutralizująca cienie i żółta na siniaki i pajączki, która ma tworzyć efekt "rajstop w kremie".
masz tak piękne, obłędne oczyska , że nie mogę się skupić na niczym innym :)
OdpowiedzUsuńZawstydziłaś mnie :( :D
Usuń:D
Usuńrajtki w kremie na twarz! *.* :D
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam zaufania do AA, BB ani CC, więc to się nadal nie zmieni :D Może jak dojdą do ZZ będzie jakaś zmiana :D
Nazwa Face Perfector, ale na pudełki napisane, że to krem do ciała, więc spoko :)
UsuńJa bym właśnie chciała krem ZZ, żeby mi gotował obiady, robił makijaż, sprzątał itd. :D
a nie, to musiałabyć mieć PP - Pięknie Posprzątam, UU - Ugotuję Ucztę albo jakiś inny :D ZZ to Zaje*ście Zdradziecki typ. :D
UsuńHAHAHAHAHAHAHA :D
UsuńCat miszcz :D <3
♥
UsuńMoże warto jednak wypróbować jako bazę właśnie, jeśli gdzieś na niego trafię to być może się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńMoże u Ciebie lepiej się sprawdzi :)
UsuńŻadnego kremu CC nie miałam, nawet BB mam tylko jeden ale nie jestem z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuńJa miałam BB z Garniera i totalnie się sie sprawdził..
Usuńa w składzie tego kremu są parabeny?
OdpowiedzUsuńNie ma ani parabenów, ani SLS, ani pochodnych ropy naftowej i olejów mineralnych :)
UsuńUżywam tego kremu od pewnego czasu i mam podobne odczucia. Fajnie nawilża, nie zostawia tłustej warstwy, szybko się wchłania. U mnie nie sprawdza się jedynie jako baza pod każdy podkład, np. z Revlonem CS za nic w świecie nie chce współpracować, lepiej ma się sprawa w przypadku podkładów, które lubią podkreślać suche skórki, jak np. L'Oreal True Match czy Affinimat z Maybelline.
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam za to ten krem CC do ciała. Ma delikatne drobinki, pięknie rozświetla skórę, nadając jej zdrowy, ładny wygląd.
W sumie z Revlonem go nie próbowałam, jedynie z Affinitone i z City Matt :)
Usuńbardzo przyjemna recenzja :)
OdpowiedzUsuńu mnie teraz jest Mikołajkowy konkurs ze świetną nagrodą - może się skusisz :)
http://mybeautyjoy.blogspot.co.uk/2013/12/10000-rozdaniekonkurs-nr2.html
Może być ratunkiem dla moich widocznych popękanych naczynek. Zainteresuję się nim. Dziękuję!:*
OdpowiedzUsuńMoże i tak - ja mam zbyt problematyczną cerę, żeby go używać samodzielnie :)
UsuńŚwietnie, że Bielenda wypuszcza nowe kosmetyki.
OdpowiedzUsuńna pewno będę go polecała:) Bielenda ma bardzo dobre kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńNiedługo dojdziemy do kremów ZZ tylko nie wiem jeszcze co miałyby robic ;)
OdpowiedzUsuńPisałam wcześniej - prać, sprzątać, gotować, malować.. :D
Usuńmoże następnym razem zamiast bazy pod makijaż kupię ten krem? ciekawa jestem jak by się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńrozbawiły mnie 'rajstopy w kremie' D:D
Ja dopiero poznaję kremy BB, a tu już CC na rynku :D
OdpowiedzUsuńJak jest napisane na tubce "maskuje niedoskonałości" to szkoda, że tego nie robi.....
OdpowiedzUsuń