Maseczka do włosów, Joanna Argan Oil

No heeeeeeej! :)

Chciałam się pochwalić, że doszło nareszcie moje zamówienie ze StylePit. Sukienka jest świetna, nie spodziewałam się, że tak ładnie będzie leżała, wygląda jak szyta na miarę :D Szkoda tylko, że musiałam ją godzinę prasować, bo była strasznie wygnieciona, a nie można nagrzewać żelazka, tylko się męczyć na pierwszym stopniu.. :( Ale dałam radę. Mam nadzieję, że po weekendzie JA się w niej pokażę, a jak na razie macie zdjątka kiecki na moim fanpejdżu.

Dzisiejsza recenzja będzie ostatnim postem przed weekendem, chyba że jutro od rana zdążę coś tam naskrobać. Wyjeżdżam i wracam dopiero w poniedziałek :) W niedzielę kierunek -> Uniejów, wybiera się któraś z Was na koncerty Lata Zet i Dwójki?


Opis produktu:

Maseczka do włosów z linii Argan Oil została wzbogacona o niezwykle cenny olejek arganowy. Płynne złoto Maroka - bo tak zwany jest również też olejek - pozyskiwany jest z upraw ekologicznych i posiada certyfikat Ecocert. 
Maseczka doskonale regeneruje przesuszone włosy i zniszczone końcówki oraz likwiduje problem puszenia się włosów, nadaje im zdrowy wygląd i pożądaną przez wszystkie kobiety miękkość oraz cudowny blask. 
Teraz - jeśli chcesz, aby Twoje włosy odzyskały naturalne piękno, nie musisz wyjeżdżać do Maroka ani wydawać fortuny, gdyż jeden z najcenniejszych olejków na świecie jest już dostępny w nowej linii Joanna Argan Oil. 
Bogata konsystencja i piękny zapach sprawia, że pielęgnacja włosów będzie niezwykle wyjątkowym rytuałem przywracającym naturalne piękno. 


Cena:

ok. 7 zł / 150 ml, ja zapłaciłam 5,90 zł w Naturze 



Może wyjątkowo, na samym początku, kilka słów podsumowania - mam bardzo mieszane uczucia związane z tą maseczką. Raz ją kocham, raz nienawidzę i nie wiem, dlaczego się tak dzieje, a raczej dlaczego jej działanie jest raz takie, raz inne.

Kupiłam, skuszona zawartością dobroczynnego olejku arganowego. Oczywiście w drogerii nawet nie przyszło mi do głowy, żeby sprawdzić skład, który za ciekawy nie jest:


Na drugim miejscu alkohol, potem kolejny alkohol i parafina? Niefajnie.

No, ale co tam, niecałe 6 zł, to sobie potestuję. Maseczkę mamy w tubce, co dla mnie jest ogromnym ułatwieniem, bo nie lubię odkręcać słoiczków, gdy mam mokre łapki. Konsystencję ma dość gęstą, typowo maseczkową, nie ma żadnych trudności z jej rozprowadzeniem na włosach. Zapach? Śliczny :) Miałam już z tej serii odżywkę dwufazową i tam woń była troszkę mocniejsza, ale mimo tego, zostaje na włosach przez długi czas.

Dlaczego mam mieszane uczucia?
Przez pierwsze dni stosowania - szał. Włosy błyszczące, miękkie, sypkie, wyraźnie gładsze i odżywione. Zaznaczę w tym miejscu, że nie stosowałam jej codziennie, a średnio co drugie mycie, czyli 3 razy w tygodniu. Potem efekt zaczął się psuć. Maseczka coś tam z kudłami robiła, ale nie było już efektu wow. Odstawiłam ją na tydzień, zaczęłam używać ponownie i znowu mnie oczarowała.. Sama nie wiem, co myśleć. Może warto jej używać raz w tygodniu, wtedy efekt będzie taki, jaki być powinien? Wytłumaczcie mi to, bo zgłupiałam..


Może to zależy od rodzaju włosów? Od sposobu ich pielęgnacji? Nie mam pojęcia. Ogólnie kosmetyk nie jest bublem, za taką cenę nie ma co się spodziewać cudów. Ale dziwi mnie, że raz ma dobry wpływ na moje włosy, a raz nic z nimi nie robi. Na opakowaniu brakuje mi też informacji o sposobie użycia maseczki, a dokładniej o czasie, po jakim mamy ją spłukać. Ja trzymałam ją na włosach około 7-8 minut, myślę, że po dłuższym czasie mogłaby obciążyć i powodować szybsze przetłuszczanie. W każdym razie nie żałuję wydanych na nią 6 zł, ale nie kupię ponownie. Przerzucam się na serię Joanny z czarną rzepą.

Próbowałyście tej maseczki?
Jak się sprawdziła na Waszych włosach? Piszcie, jestem ciekawa :)

19 komentarzy:

  1. Widziałam zdjęcia sukienki i nie mogę się doczekać Twojej sesji.
    Udanego wyjazdu :

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam ją i była trochę lepsza od swojego rodzeństwa (szamponu i odżywki), ale miałam takie same mieszane uczucia jak Ty. Raz świetna, a raz beznadziejna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale przynajmniej nie jestem sama :P

      Usuń
  3. U mnie ta seria z czarną rzepą się nie sprawdziła :/

    OdpowiedzUsuń
  4. cieszę się, że przesyłka ode mnie dotarła
    naprawdę :)
    mam nadzieję, że w całości

    nie miałam styczności z tą serią

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja w sumie takich masek używam ok. raz w tygodniu właśnie.. To może akurat zakupię :P. 6zł nie majątek!
    udanego wyjazdu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mam pojęcia o co chodzi z tą odżywką. Ale słyszałam, że włosy też mają różne "dni";)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem co Ci poradzić, nie miałam nigdy tej maski

    OdpowiedzUsuń
  8. Używałam i mam dokładnie takie samo zdanie jak Ty. Szału nie ma, ale stosując ją właśnie 1 raz w tygodniu spisuje się nawet nieźle:)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie miałam ale jak jest taka średnia to chyba się powstrzymam;) miłej zabawy:*

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam tą maseczkę ale szału nie robi, taki tam zwyklak

    OdpowiedzUsuń
  11. raz ją kochasz raz nienawidzisz ciekawie:D:DDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja myślę, że może właśnie nadaje się do używania tylko raz w tygodniu? :) Bo to maseczka, i może przy "przeciążeniu" przestaje działaś. Ewentualnie alkohol w składzie przy częstszym stosowaniu może dawać taki efekt.
    Nie znam się na tym jakoś szczególnie ale tak mi się wydaje.
    Ja z tą serią nie miałam styczności, raczej nie kupię, pozostaję wierna romantice, bingo - fajne działania, rewelacyjna cena ;) a oleju arganowego (bardziej finezyjna nazwa złoto maroka) używam na włosy i twarz ale w czystej postaci, ale jego wielkim minusem jest to, że przepotwornie śmierdzi :( mieszam go zawsze z czymś innym bo nie da się wytrzymać.
    Zaciekawiła mnie ta seria z rzepą... ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. nie przepadam za kosmetykami Joanna
    są dla mnie jak gra na loterii
    nigdy nie wiem czy zadziałają
    i sprawdzą się na moich włosach

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie miałam jeszcze do czynienia z tym kosmetykiem.

    OdpowiedzUsuń
  15. Na mnie parafina działa super, tzn. na włosy :) To nic innego jak babcina nafta kosmetyczna. Oba alkohole to bodajże tzw. emolienty tłuste i krzywdy nie robią. Mam tą maseczkę, ale jeszcze nie próbowałam, nie lubię kosmetyków z Joanny i jakoś ogólnie skład do mnie nie przemawia, ale podejrzewam, że właśnie doraźnie, gdy potrzebujemy na szybko mieć fajne włosy, to moze być OK :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Moja Mama jest wielką fanka czarnej rzepy. Ta maseczka jest jakaś dziwna...

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie nie przekonuje ta maska.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz! Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć :)

AddThis