Viviean, Control Therapy - ulga dla problematycznej cery

Ostatnio szczęście mi sprzyja :) Wygrałam dwa opakowania serum Revitalift Laser X3, rozświetlacz Sun Beam z Benefitu, zakwalifikowałam się do dwóch akcji na SampleCity, zostałam wylosowana do sierpniowego testowania kosmetyków Eveline, nawiązałam kilka nowych współprac.. :) Będę miała o czym pisać! :D Teraz tylko pozostaje mi czekać na paczki.

Posiadaczki cer tłustych i mieszanych wiedzą, jak uciążliwe jest świecenie się i walka ze zmianami trądzikowymi. Gdy znajdziemy już krem, który wydaje nam się idealny, znowu zaczynamy szukać czegoś lepszego. Pamiętajmy o tym, że każda, nawet bardzo tłusta cera, potrzebuje odpowiedniego nawilżenia i nie należy jej zbytnio przesuszać, bo efekt może być odwrotny do oczekiwanego.

Znalazłam coś, co może Was zainteresować. Seria Viviean Control Therapy, produkowana przez firmę Abacosun, jest przeznaczona dla cer tłustych i mieszanych i ma pomóc nam uporać się z naszymi problemami.


ViViean, Control Therapy, Day Matifying Cream SPF 8
(Nawilżający krem matujący)

Nawilżający krem matujący o lekkiej konsystencji. Łatwo się wchłania, wpływa na odblokowanie porów i zapobiega przed przedwczesnym starzeniem skóry. Aktywne składniki, tioxolone bogaty w siarkę wraz z propolisem, który stanowi naturalny antybiotyk, regulują wydzielanie sebum, wpływają leczniczo na zmiany trądzikowe i dezynfekująco. 
Algi bogate w sole mineralne i witaminy z grupy B działają regeneracyjnie, łagodząco i pomagają utrzymać młodą, zdrową skórę. 
Aktywne składniki: kompleks Tioxolone, algi laminaria, algi fucus, propolis, olejek rozmarynowy, alantoina, kwas salicylowy. 

ViViean, Control Therapy, Night Cream
(Krem na noc)

Krem regeneracyjny na noc dla cer trądzikowych i tłustych. Doskonale się wchłania, pozostawiając uczucie świeżości, doskonałego nawilżenia i napięcia. Przyspiesza regenerację naskórka, wygładza skórę i pomaga odblokować pory. Działa antyseptycznie, goi stany zapalne i zapobiega przedwczesnemu starzeniu skóry. 
Kompleks Tioxolone bogaty w siarkę oraz propolis, który stanowi naturalny antybiotyk, regulują wydzielanie sebum, wpływają leczniczo i dezynfekująco na zmiany trądzikowe. Zestaw oligoelementów pomaga utrzymać zdrową, młodą skórę. 
Składniki aktywne: propolis, kompleks Tioxolone, aloes, wyciąg z cytryny, kwas salicylowy, kompleks: magnez, cynk, żelazo, miedź oraz olejki z wiesiołka i nasion soi, alantoina. 

Oba kremy kosztują w granicach 40 zł/50 ml.


Oba kremy są zapakowane w kartonowe pudełeczka, w których znajdziemy srebrno-przezroczyste słoiczki, bardzo trwałe i eleganckie, dodatkowo zabezpieczone przykrywką, która nie pozwala, aby kosmetyk wydostał się na zakrętkę. Konsystencję mają dość gęstą, a zarazem lekką - krem bardzo łatwo rozprowadza się na twarzy, szybko wchłania i nie zostawia tłustego filmu na skórze. Zapach jest delikatny, dość specyficzny, ale niedrażniący. W ogóle nie przeszkadzał mi podczas aplikacji, a chwilę po wchłonięciu był już niewyczuwalny.



Obu kremów używałam przez okres około 2 miesięcy. Chciałam opisać działanie obu kremów oddzielnie, ale postanowiłam, że opowiem Wam, jak przez ten czas zmieniła się moja cera. Kremu na dzień używałam raz dziennie - rano, po umyciu skóry żelem i przemyciu tonikiem, natomiast krem na noc nakładałam na twarz wieczorem, przed pójściem spać. Przypomnę, że jestem posiadaczką cery mieszanej, ze skłonnością do wyprysków, z zaskórnikami, świecącą się, z rozszerzonymi, widocznymi gołym okiem porami.

Przez 2 miesiące zauważyłam wiele zmian, oczywiście pozytywnych. Po około tygodniu pory były mniej widoczne, skóra wygładzona i dobrze nawilżona. Do tego stopnia, że strefa T zrównoważyła się z suchymi policzkami. Po pierwszym miesiącu zdecydowanie zmniejszyła się ilość zaskórników, a cera mniej się świeciła, po przypudrowaniu efekt matu utrzymywał się niemal cały dzień, co bardzo mnie zaskoczyło. Pod koniec kuracji ślady po trądziku były słabo widoczne, a ewentualne zmiany bardzo szybko się goiły.


Chciałabym, aby efekty były trwałe, bo byłam mega zadowolona z działania obu kremów, ale niestety, gdy słoiczki pokazały mi swoje dno, skóra wróciła do poprzedniego stanu.
Podsumowując - kremy są świetne, zdecydowanie warte swojej ceny, ale musimy ich używać dłuższy czas, aby efekty się utrwaliły, a nasza skóra wyglądała świetnie.

Spróbujecie? :)

P.S.
Zachęcam Was do wzięcia udziału w wymyślonym przeze mnie TAGu "Moja metamorfoza".
Szczegóły TUTAJ.


7 komentarzy:

  1. ciekawe kremy ;)

    do nawilżenia skóry używam raczej serum, ponieważ mają lekką konsystencję, a do tego świetnie nawilżają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak matujący to coś dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. przydałby mi się taki kremik na moje niedoskonałości

    OdpowiedzUsuń
  4. pierwszy raz je widzę i firma mi nieznana ale przydałby mi się ten krem matujący ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mmm czuję się mocno zaintrygowana, nie znam tej firmy, a i cena nie jest jakas straszna

    OdpowiedzUsuń
  6. oo :) nie znałam tego :) szkoda,że składów nie podałaś :Pj

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mam jakoś problemów z cerą,ostatnio zaczęłam podkradać synkowi kremik "bambino" :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz! Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć :)

AddThis