Grudzień dla mnie jest miesiącem szczególnym, bo dużo się dzieje :) Najpierw Mikołajki, potem moje urodziny, święta, a na koniec Sylwester - no i jak tu nie kochać ostaniego miesiąca w roku? :D
Na specjalne życzenie, przygotowałam dla Was mix telefonowych zdjęć, robionych właśnie w grudniu. Sama lubię wiedzieć, co się u Was dzieje w życiu prywatnym, więc mam nadzieję, że chętnie obejrzycie ten zlepek fot, które wyglądają jakby były robione kalkulatorem :D
Zacznijmy od Pana po prawej, którego poznałam podczas przygotowań do urodzinowej imprezy. Pytam się go, jak ma na imię, a on do mnie "pomidor"... Nie umiem grać w pomidora, zawsze wybucham śmiechem. Aczkolwiek Pan Pomidor jest pomidorem wyjątkowym, niespotykanym.. Czy to jakiś znak? Sama nie wiem.. Ale musiałam zrobić sobie z nim zdjęcie, dopóki nie zniknął w czeluściach sałatkowej michy :D
Na górze po lewo najlepsze zdjęcie wieczoru. Śmiechu tak dużo, zdjęcie takie wyraźne, WOW, uszanowanko :) Na dole prowiant, który zniknął w mgnieniu oka, a po 'melanżu' (bo chyba tak gimby mówio?) zostały mi dwa rozwalone paznokcie i kupa sprzątania :D
Jak urodziny, no to i prezenty :) Do perfumowej półki dołączyła nowa Enigma - nówka nieśmiganka. Stoi sobie teraz obok pustej koleżanki, do której mam słabość, bo mimo, że pusta, to ładna (ahhh, te stereotypy..).
A biełyje rozy po prawo to Adrianowy bukiet, który był piękny, a zostało po nim tylko to, co na dole ;(
Po lewo świąteczny prezent od Gosh :) Ale mi niespodziankę zrobili, takie prezenty cieszą najbardziej :D
Po prawo nieszczęsna Sugar Baby, która miała być moją przyjaciółką, ale okazała się fałszywa i nici z naszej przyjaźni - zdjęcie wstawiam, bo wtedy jeszcze był śnieg, którego w tym roku jak na lekarstwo...
A na dole nasz romantyczny wieczór urodzinowy <3 Butelka miała zostać do zrobienia butelkowego lampiona (or something, chodzi mi o te choinkowe lampki w butelce :P), ale Adi nie ma czasu wywiercić dziurki na kabelek, więc Cin&Cin nadal stoi za szafką i czeka :)
Uwaga, uwaga! Nadchodzą Święta! Mentoska proszona jest o zrobienie prezentowych zakupów i koniecznie obfocenia choinki w galerii!
Adi dostał w tym roku najlepszy prezent w życiu :D Kupony miłości (jeżeli nie wiecie co ja znaczę, odsyłam tutaj, ja robiłam wg instrukcji Pauli), fotoobraz z naszym najładniejszym (Adi tak uważa) zdjęciem iiii perfumy, którymi sama chciałam się popsikać, ale potem bym tego smrodu nie domyła :D
I na koniec misz-masz. Moja parapetowa toaletka, na której rzadko panuje taki ład, jak na zdjęciu, ale sprawdza się super - bo przy oknie najlepsze światło ;) Na dole żurawina w czekoladzie (i Adi miszcz drugiego planu), której nigdy wcześniej nie jadłam i żałuję - były też ręcznie robione, naturalne w 100% ciastka, które zniknęły w mgnieniu oka i nie zdążyłam zrobić zdjęć ;( So sad ;(
Po prawo przedsylwestrowe przymiarki - doklejone kępki rzęs, z którymi męczyłam się ponad godzinę, ale wreszcie się udało :D No i wyglądały w miarę naturalnie, a o to właśnie mi chodziło :)
Sylwestra spędzałam tak, jak na różowym, słitaśnym zdjęciu, czyli w łóżku. A Adrian bawił się w fotografa i cykał fotki, "bo taka jestem słodka jak śpię i mam spłaszczonego polika"...
P.S.
Traktujcie to z przymrużeniem oka. Wstawiając mobile mix nie mam na celu nic więcej, oprócz pokazania Wam kawałka mojego życia. Jeżeli też tworzycie takie mixy, chętnie pooglądam, dajcie znać :)
uwielbiam takie wpisy :)
OdpowiedzUsuńApropo toaletki to na razie będe miała komodę z szufladami i szafkami,ale calutka dla mnie :D
tylko co ja do niej włoże :(
Ja jak już będę na swoim, to sobie sprawię taką 'z prawdziwego zdarzenia' ;)
Usuńnajlepszy z najlepszych:)
OdpowiedzUsuńTe kupony miłości też robiłam:D
a Pana Pomidorka przemilczę;D:D:D:D
Pan Pomidor był pyszny, z przyjemnością go zjedliśmy :)
UsuńAle dlaczego akurat mi się taki trafił? :D:D
Uwielbiam Twój styl pisania :D:D Pan Pomidor wymiata!! :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać, tzn oglądać takie posty :D Może i ja coś takiego zrobię... kto wie, kto wie :D
Ojeeej, miło mi :D :*
UsuńJak zrobisz to daj znać, ja chętnie pooglądam :)
Świetny mix, widać że super spędziłaś ostatni czas :) Ale co się stało z tymi pięknymi różyczkami? :(
OdpowiedzUsuńUmarły śmiercią naturalną - za ciepło im było :(
UsuńAle ususzonych sztuk pięć udało mi się odratować i zostawić na pamiątkę :P
Pan Pomidor bawił się chyba w Pinokio ;-)
OdpowiedzUsuńO patrz, na to nie wpadłam :D
Usuńja uwielbiam takie mixy! bardzo lubie ogladac cos takiego, a najbardziej jak jest duuuuzo zdjec!:D
OdpowiedzUsuńTo postaram się częściej robić :P
UsuńPomidor królem tego mixu :D
OdpowiedzUsuńJa wiem, że wszystkie go chcecie, ale mój ci on! :D
Usuńhehehehe ten pomidor jest niezły !! :D
OdpowiedzUsuńWszystkie się na pomidora jarają, coś nieprawdopodobnego :D
UsuńAle fajny mix, a ten pomidor .... mutant jakiś ;))))
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz :*
Uwielbiam tego typu posty, chętnie je przeglądam i poznaję blogerskie koleżanki od innej strony :) Sama mam ochotę na stworzenie tego typu cyklu postów na moim blogu...
OdpowiedzUsuńPomidor wygląda śmiechowo strasznie, oryginalny okaz. Pomysł na kupony jako prezent też fajny, zapamiętam :)
OdpowiedzUsuńDobrze się ubawiłam! :) Fajnie piszesz, Mentos ;)
OdpowiedzUsuńLubięę takie mixy! Haha i mój też dostał kupony! :D Teraz mnie szantażuje, próbuje używać niektórych po 2x :D
OdpowiedzUsuńPomidor jest zajebiaszczy :D
OdpowiedzUsuńTeż robiłam takie kupony dla mego Wu! :)
OdpowiedzUsuńPomidor ma ciekawe.. przesłanie^^ Parapetowa toaletka świetna, ale czy słońce nie ma negatywnego wpływu na kosmetyki? :]
OdpowiedzUsuń