NovaClear, Acne Mask - ratunek dla tłustej cery

Hej!
Powiem Wam, że już w pierwszych dniach mam na uczelni niezły kocioł..
Postaram się nie zaniedbywać bloga, obiecuję, że posty będą pojawiały się tak, jak zawsze, raz dziennie, raczej w porach wieczornych. Dzisiaj ktoś zrobił mi niezłego psikusa - osobo, która włamała się na stronę i nieomal nie zmarnowała kilku miesięcy mojej pracy, życzę Ci najgorszego wirusa, który skasuje Ci wszystkie dane z komputera!

Przypominam Wam, że niedługo odbędzie się organizowany wraz z firmą kosmetyczną konkurs, który na razie pozostanie tajemnicą, ale zachęcam do polubienia mojego fanpage'a na Facebooku i obserwowania bloga.

Wiele blogerek zakwalifikowało się do testu konsumenckiego NovaClear, który był organizowany na Facebooku. Wśród szczęściar, które otrzymały kosmetyki antytrądzikowe, znalazłam się i ja. Dostałam dwa opakowania maseczki do cery tłustej i trądzikowej, którą postaram się jak najlepiej zrecenzować. Tak na marginesie, powiem Wam, że produkty NovaClear bardzo ładnie wychodzą na zdjęciach, zauważyłam to zarówno u siebie, jak i u innych dziewczyn na blogach :D

W białej, matowej tubce, zamknięta jest silikonowa, przezroczysta maseczka. Jej zapach jest delikatny, aczkolwiek typowo "lekarski", jak ja to powiedziałam: pachnie szpitalem, co może niektórych drażnić. Po nałożeniu na twarz, zaczyna ścinać się najpierw na brzegach, a potem zastyga na całej twarzy, tworząc skorupę i przybierając kolor biały. Łatwo się ją zmywa.

Po każdym użyciu kosmetyku, skóra była lekko napięta, co bardzo łatwo można było zniwelować nałożeniem odrobiny kremu nawilżającego. Oprócz tego niewielkiego defektu, nie mogę się do niczego przyczepić. Zmniejsza ilość wyprysków, oczyszcza skórę, matuje i zmniejsza jej przetłuszczanie.

Cieszę się, że dostałam dwa opakowania maseczki, choć w głębi duszy miałam nadzieję na drugi, inny kosmetyk z tej serii. Acne Mask ma świetne działanie, nie wysusza cery, lecz nie zagości na stałe w mojej kosmetyczce, ze względu na cenę - 50 ml kosztuje ok. 50 zł.