Nadal wyglądam za październikowym ShinyBoxem, widziałam już zawartość i bardzo mi się spodobała. Ja i 4 inne dziewczyny zostały wybrane do testu kosmetyków Perfecta, jest to w pewnym sensie zaszczyt, bo zgłoszeń było ogromnie dużo. Czekam też na przesyłkę od Herba Studio, Fennel, BingoSpa i Joanny. Jak coś dostanę, pewnie będę się chwalić. W głębi duszy liczę też, że zostanę wybrana do testu nowej maskary L'oreal, Telescopic. Wyniki w niedzielę, życzcie mi szczęścia ;)
Tymczasem napiszę Wam kilka słów o szamponie wzmacniającym Rzepa z Joanny. Kilka słów, bo wersja robocza była dość obszerna, ale nie odtworzę już tego samego...
Na początek opis producenta:
Nowoczesna formuła szamponu łagodnie myje i dokładnie, lecz delikatnie usuwa nadmiar łoju.
Zawiera czynniki, które skutecznie zmniejszają przetłuszczanie się włosów i skóry głowy: wyciąg z czarnej rzepy, procyjanidy z pestek winogron oraz kompleks trzech ziół: pokrzywę, łopian i chmiel. Składniki te działają również wzmacniająco i tonizująco, dzięki czemu włosy zyskują witalność, puszystość i naturalny połysk. Specjalnie dobrana kompozycja zapachowa gwarantuje miły zapach po zastosowaniu preparatu oraz zwiększa przyjemność stosowania.
W praktyce zapach wcale nie jest przyjemny. Rzepa po prostu śmierdzi. A mycie włosów, według mnie, powinno być przyjemnym zabiegiem, który zapach rzepy mi psuł. Z biegiem czasu moje nozdrza przyzwyczaiły się do rzepowej woni, skupiłam się tylko na jej działaniu.
Jeżeli chodzi o jego najważniejszą funkcję, zmniejszenie wypadania - zmniejszył, ale nieznacznie. Za to mogę wymienić wiele innych zalet tego szamponu. Bardzo dobrze oczyszcza włosy, radził sobie ze zmyciem olejków, nie obciąża, nie podrażnia skóry głowy.
Ogółem mówiąc - serdecznie polecam. Działa, tylko trzeba polubić jego zapach ;)
Mam i polecam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki joanny wiec nie wiem dlaczego go jeszcze nie wybrubowałam :p
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś szampon z rzepy i to chyba właśnie z Joanny. Działał na włosy świetnie, ale ja za cholerkę nie mogłam przywyknąć do tego zapachu, który w dodatku utrzymywał mi się na włosach...
OdpowiedzUsuńTeż używam szamponów z tej linii, super są :)
OdpowiedzUsuńNo to życzę szczęścia, miałam ten szampon, rzeczywiście, oczyszcza świetnie, włosy jakoś strasznie mi nie wypadają, więc tego ocenić nie mogłam. ;)
OdpowiedzUsuńlubię joanne, ale kurcze zapach szamponu musi mi się podobać i tyle, nic na to nie poradzę. ;d
OdpowiedzUsuńOstatnio miałam go w ręce i się nie przekonałam, hmm... muszę jednak spróbować :D
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie nim
OdpowiedzUsuńno wlasnie trzeba polubic zapach. do szamponu z rzepy startowalam juz 2 razy, i za kazdym razem szedl w kąt..
OdpowiedzUsuńMiałam i byłam nawet zadowolona, jednak mi się strasznie włosy plątały i miałam wysuszone ;)
OdpowiedzUsuńMiałam wersję do włosów przetłuszczających się i też byłam bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńMiałam go, ale nie mogłam go używać ze względu na jego zapach :(
OdpowiedzUsuńJakoś nie przedam za kosmetykami Joanny za włosów (jedyne co w nich kocham-zapach), ale może na tą rzepę się skuszę bo jestem ciekawa czy i na mnie podziała :) pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńJa też czekam na wyniki testu nowej maskary L'Oreal:)
OdpowiedzUsuńBardzo bym ją chciała wypróbować:)
Tego jeszcze nie miałam, ale kiedyś z Joanny używałam szamponów w przezroczystych opakowaniach i byłam z nich zadowolona :) Teraz moim jak na razie niezwyciężonym faworytem szamponowym jest Nivea Long Repair ;)
OdpowiedzUsuńpolecam u mnie się sprawdził ;-).
OdpowiedzUsuń