Ziaja, maska dotleniająca - TAG: Październik miesiącem maseczek
Nareszcie się udało! Dziewczyny, naprawdę dziękuję z całego serca, że jesteście ze mną, wspieracie mnie i przede wszystkim - czytacie moje posty i udzielacie się na blogu. Cieszę się, że liczba obserwatorów dobiła dzisiaj do wyczekiwanej dwusetki :) Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej.
Przyszedł czas na kolejną recenzję w ramach TAGu stworzonego przez Malinę - "Październik miesiącem maseczek". Co prawda miesiąc się kończy, ale zobowiązałam się do napisania 5 recenzji, więc w najbliższych dniach spodziewajcie się kilku maseczkowych postów. Czas na recenzję kolejnej maseczki z Ziaji, tym razem dotleniającej.
Maseczka aktywnie rewitalizuje skórę:
- glinka czerwona energizująca - naturalny surowiec z grupy minerałów ilastych, źródło mikroelementów: głównie krzemu (około 50%), glinu (około 20%), żelaza (około 7%), potasu (4%), wapnia (3,5%) i magnezu (2,5%). Zawiera również fosfor, sód oraz mangan.
Kosmetyk wzmacnia proces dotleniania komórek skóry:
brunatna alga Laminaria digitata - bogata w potas, jod i sole mineralne. Stymuluje syntezę ATP - naturalnego nośnika energii, w efekcie reguluje trzy podstawowe funkcje skóry: odżywczą, ochronną i nawilżającą.
Maseczka skutecznie łagodzi podrażnienia:
- ECO-certyfikowany olej Canola - bogaty w fitosterole, tokoferole oraz kwasy tłuszczowe. Doskonale odżywia i zmiękcza naskórek.
- ECO-certyfikowane glicerydy kokosowe - źródło NNKT bogatych w kwasy omega3 i omega6, niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania skóry. Zapewniają wysoką efektywność ochrony warstwy lipidowej naskórka.
- prowitamina B5 - aktywnie nawilża oraz skutecznie regeneruje podrażniony naskórek.
Maseczka ma gęstą, kremową konsystencję, która ułatwia rozprowadzenie jej na twarzy i sprawia, że nie spływa. Nie zasycha, nie powoduje uczucia ściągnięcia skóry. Przyjemnie pachnie, ma ciekawy, pomarańczowy kolor. Zużyłam 2 opakowania, bo po pierwszym użyciu bardzo spodobała mi się moja buzia z nałożoną lekko pomarańczową mazią :) Jeżeli chodzi o działanie, nie ma spektakularnych efektów, ale nie tego się spodziewałam. Nie podrażnia, nie uczula i nie zapycha. Po zmyciu skóra jest gładka, miękka i lekko rozświetlona. Z pewnością twarz jest wypoczęta i wygląda zdrowiej, ale nie zauważyłam złagodzenia podrażnień.
Saszetka wystarczyła mi na 1 użycie, bo lubię mieć grubszą warstwę na twarzy. Kosztuje ok. 2 zł, więc warto jej spróbować :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
OdpowiedzUsuńMuszę się wreszcie zmobilizować do maseczek :)
Ostatnio coś przystopowałam z maseczkami .. Czas to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńMoże i na tą się skuszę .
Ja cały czas próbuję upolować idealną dla mojej cery i ciężko mi to idzie. :(
OdpowiedzUsuńdo twarzy Ci w niej :)
OdpowiedzUsuńAle, ale, zdjęcie jeszcze do mnie nie wpłynęło?? Gratuluję 200-ki!:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Ziajowe maseczki, tej wersji akurat jeszcze nie miałam, ale na pewno wkrótce to nadrobię ;)
OdpowiedzUsuńz Ziaji jeszcze nie miałam maseczek. Teraz mam 3 w tubkach z YR i jeszcze zapasy AA z Biedronki.
OdpowiedzUsuńZdjęcie w maseczce masz Kochana obłędne!
w poniedziałek poszukam po sklepach, jak wpadnie w moje ręce na pewno kupię :)
OdpowiedzUsuńLubię te maseczki Ziai, choć tej akurat jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńGratulacje. Od Ziaji jeszcze maseczki nie używałam.
OdpowiedzUsuńJaka ładna mentoska! :))
OdpowiedzUsuńMiałam ją, i też ja polubiłam :) Również nie zauważyłam złagodzenia podrażnień :)
OdpowiedzUsuń"Jest ok" ;) - super wyglądasz w maseczce :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie na akcje poszukiwawczą z Marizą ;)
http://sanderka0222.blogspot.com/2012/10/poszukuje-osoby.html
Pozdrawiam :)
Ja tam lubię zimę, chociaż tym śniegiem to mogłoby jeszcze poczekać :)
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądasz w tej masce :)
ciekawa :)
OdpowiedzUsuńobserwuję ;)
ale masz piękne zielone oczęta! ;)
OdpowiedzUsuńmaseczkę chętnie wypróbuje bo tej jeszcze nie miałam :D
OdpowiedzUsuńi gratuluje 200 ;)
Ale Ty masz piękne oczy! ;)
OdpowiedzUsuń