Dziś znów będą minerały. Taaak! Pokochałam je całym sercem i zwykłe, tradycyjne kosmetyki poszły już w odstawkę. Teraz, latem, mineralne kosmetyki do makijażu to najlepsze rozwiązanie dla mojej problematycznej cery. Nie miałam pojęcia, że zwykłym (noo, w sumie niezwykłym) proszkiem można zrobić tak fajny, naturalnie wyglądający makijaż! Żałuję, że wcześniej nie zamieniłam zwykłych korektorów, podkładów i róży na mineralne - moja twarz byłaby mi wdzięczna.. Noo, ale do rzeczy - opowiem Wam co nieco o korektorze i różu od Annabelle Minerals.
Zacznę tradycyjnie, od opakowań. Zarówno korektor, jak i róż, zamknięte są w ładnych, plastikowych słoiczkach o pojemności 4g. Słoiczki są zakręcane, a każdy z nich ma w środku wygodne sitko, które można przekręcić i zamknąć, więc spokojnie możemy zabrać je w podróż, nie martwiąc się, że coś nam się wysypie.
Pod spodem mamy naklejkę z opisem kosmetyku - skład, datę ważności, kolor, nr partii i dane producenta. Po prawej stronie widnieje też napis "UV", więc spokojnie możemy odpuścić sobie krem z filtrem - minerały dobrze chronią skórę przed słońcem. Słoiczki wyglądają na niepozorne, ale są bardzo wytrzymałe. Przeżyły już niejeden upadek i nic się z nimi nie stało ;)
Pod spodem mamy naklejkę z opisem kosmetyku - skład, datę ważności, kolor, nr partii i dane producenta. Po prawej stronie widnieje też napis "UV", więc spokojnie możemy odpuścić sobie krem z filtrem - minerały dobrze chronią skórę przed słońcem. Słoiczki wyglądają na niepozorne, ale są bardzo wytrzymałe. Przeżyły już niejeden upadek i nic się z nimi nie stało ;)
Odcienie kosmetyków wybierałam sama. Sugerowałam się swatchami w internecie i zdjęciami na stronie producenta. Z różem trafiłam idealnie ;) Jeżeli czytacie mnie dłużej, pewnie wiecie, że uwielbiam ceglaste kolory na policzkach. Korektor niestety jest dla mnie obecnie o wiele za jasny i za żółty, ale zużyję go bez problemu zimą, kiedy moja skóra będzie bledsza.
Jeżeli już o korektorze mowa, to bez problemu mogę jego stopień krycia porównać do kamuflażu Catrice. Zakryje dosłownie wszystko - cienie pod oczami, popękane naczynka, przebarwienia, blizny, wypryski. Kosmetyk ideał ;) Nakłada się bezproblemowo, daje bardzo naturalny efekt (mimo imponującego krycia), długo utrzymuje się na twarzy i co najważniejsze, nie zapycha. Nie jest idealnie matowy, bo daje lekki, subtelny efekt rozświetlenia. Oprócz tego, że to kolor raczej dla bladziochów, nie dostrzegłam w nim żadnych wad.
Róż natomiast daje bardzo delikatny efekt na twarzy. Na zdjęciu poniżej specjalnie napaciałam go dużo więcej, niż zwykle, żebyście dokładnie zobaczyły jego kolor. Ma piękny, koralowo-ceglasty odcień, więc nie nakładam go tylko na szczyty kości policzkowych, ale używam go też do konturowania twarzy. Mam wrażenie, że delikatnie wygładza skórę i sprawia, że twarz wygląda zdrowo i promiennie ;) Jest matowy, bez żadnych drobinek, czyli taki, jakie lubię najbardziej.
A tak wyglądają na twarzy w duecie:
A tak wyglądają na twarzy w duecie:
Cena obu kosmetyków jest niska, bo za 4 gramy, które wystarczą nam na wieczność, musimy zapłacić tylko 30 zł ;) Do nabycia w sklepie internetowym Annabelle Minerals.
Uwielbiam te dwa produkty :) Są rewelacyjne, a róż ma niesamowity kolor :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w zupełności, jest niesamowity! :)
UsuńO ten korektor to coś dla mnie, bo wiesz jakie mam torbiszcze pod oczami..
OdpowiedzUsuńTorbiszcze, hahahahaha :D
UsuńNawet kolor byłby dla Ciebie ok :)
Minerały to moja miłość :) używam je już od dłuższego czasu i jeszcze nigdy mnie nie zawiodły :) ślicznie prezentują się na twarzy - podkład idealnie stapia się z moją cerą :) AM to moje ulubione minerały :) nigdy z nich nie zrezygnuję :)
OdpowiedzUsuńJa używałam jeszcze innych minerałów, ale AM wygrywają ;)
UsuńPiękny kolor różu! Uwielbiam minerały, nie spodziewałam się, że tak je pokocham:)
OdpowiedzUsuńJa tak samo ;) Nie wiedziałam, że to takie cudeńka :P
UsuńJa mam ochotę na jakiś podkład z tej firmy, choć w sumie róż też mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńO podkładach napiszę jutro ;)
UsuńKurcze wciąż nie mogę uwierzyć, że minerały tak dobrze kryją. Z pewnością skóra ma z nimi lepiej i nie kisi się tak jak pod płynnymi kosmetykami. Póki co muszę wykończyć to co mam, dopiero wezmę się za te sypkie cudeńka :)
OdpowiedzUsuńJa odkąd przerzuciłam się na minerały, widzę znaczną poprawę stanu cery ;)
UsuńBardzo ładny kolorek różu :) muszę w końcu wypróbować minerały AM :)
OdpowiedzUsuńJa się na nie czaiłam już od dawna, i żałuję, że tak późno się za to zabrałam :(
UsuńTeż jestem fanką minerałów, z Annabelle mam podkład. Trzeba przyznać, że róż prezentuje się pięknie :)
OdpowiedzUsuńPodkłady też sobie chwalę, jutro o nich napiszę ;)
UsuńRzeczywiście są świetne. Warto poświęcić im osobny post :)
UsuńMam te kosmetyki i bardzo lubię, choć korektor nie sprawdza się przy moim kolorze zasinień.
OdpowiedzUsuńDla mnie kolor jest teraz za jasny, ale cienie pod oczami kryje ;)
UsuńMam i bardzo lubię obydwa kosmetyki :-)
OdpowiedzUsuńTen korektor wygląda bardzo ciekawie ;) Pewnie świetnie by sobie dał radę z moimi sińcami pod oczami ;D
OdpowiedzUsuńKorektor mam ten sam, a w kolekcji malowideł policzków brakuje mi akurat tego różu. :( Mam biga w kolorze Rose. :)
OdpowiedzUsuń