Olejowanie włosów jest od jakiegoś czasu stałym rytuałem w mojej pielęgnacji. Testowałam ich już ogrom - zarówno mieszanek, jak i czystych, naturalnych olejów przewinęło się w mojej łazience naprawdę dużo. Jedne działały lepiej, drugie gorzej, ale wszystkie zostały wykończone :) Tym razem zdecydowałam się na Olejek stymulujący wzrost Bania Agafii.
Przyznam się szczerze, że poleciałam na ładne opakowanie. Plastikowa butelka z ciekawym korkiem, która w środku ma "kołek" z nasionami i suszonymi liśćmi, zdecydowanie przyciąga uwagę. Same przyznajcie, czy nie wygląda to efektownie i nie skłania do zakupu? Wcześniej nie spotkałam się z taką formą "podania" olejku do włosów.
Ów kołek ma w sobie nasiona lnu, anyżu i liście mięty. Pomysłowe rozwiązanie, ale trochę przeszkadza przy aplikacji. Przy każdym wylewaniu olejku, ziarenka wypływają razem z nim, a potem spadają z włosów i są dosłownie wszędzie. Dobrym rozwiązaniem byłoby zamontowanie przy otworze sitka, które wyłapywałoby wszystkie "śmieci", a na dłoń wylewało czysty olej.
Sam olej jest gęsty, ale nie aż tak gęsty, żeby mieć problemy z rozprowadzeniem go na włosach. Pachnie dość przyjemnie. Wyczuwalna jest mięta, a zaraz po niej ziołowe wyciągi z kopru włoskiego, rozmarynu, czy wcześniej wspomniany anyż. Zapach jest dość mocny, ale wyczuwalny tylko, gdy mamy olej na włosach. Po umyciu już się ulatnia.
Nakładałam go tak, jak zaleca producent na opakowaniu: na około godzinę przed myciem, skupiając się na masażu skalpu, a potem rozprowadzając olej na całą długość włosów. Głowę przykrywałam foliowym czepkiem i turbanem. Taki zabieg zdarzał mi się 1-2 razy w tygodniu - czasem zostawiałam olejek na całą noc, ale nie działał tak fajnie, jak wtedy, gdy siedział na włosach krócej. Gdy nie przesadzimy z jego ilością, bezproblemowo zmywa się delikatnym szamponem bez SLS :)
Jeżeli chodzi o skład, jest w 100% naturalny: nie zawiera sztucznych konserwantów, barwników, ani substancji zapachowych. Znajdziemy w nim m.in: olej z kiełków pszenicy, olej łopianowy, liście mięty, nasiona anyżu, nasiona lnu, olej słonecznikowy, olej rokitnikowy, olej z ogórecznika, olej rozmarynowy, olej z szałwii, olej jałowcowy, olej z czarnego pieprzu, olej z kopru włoskiego i olej pichtowy. Takiej mieszanki jeszcze moje włosy nie próbowały :)
Od razu napiszę, że nie oczekiwałam od niego przyspieszenia porostu (choć i tak miał na to wpływ), ale raczej nawilżenia i odżywienia zarówno włosów, jak i skóry głowy. I w tej roli sprawdził się świetnie. Po każdym użyciu olejku włosy były miękkie, błyszczące i wyraźnie nawilżone. Lepiej się układały i wydaje mi się, że trochę zyskały na objętości :) Moja problematyczna i wrażliwa skóra została ukojona, nie pojawiły się na niej żadne podrażnienia, ani reakcje alergiczne. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam, że włosy stały się mocniejsze i bardziej elastyczne. Co do przyspieszonego wzrostu, baby hair jest dużo, ale używałam olejku równocześnie z wcierkami na porost, więc nie wiem, na ile to jego zasługa :)
Chyba nie muszę Wam pisać, że polecam ten olejek? Przede wszystkim ze względu na to, że dobrze wpływa na skalp, a ponadto świetnie nawilża i nabłyszcza włosy. Kuszą mnie dwie pozostałe jego wersje: wzmacniający i odżywczy. Na razie jednak muszę wykończyć ten, a wydajny jest niesamowicie!
Olejek stymulujący wzrost Bania Agafii kosztuje obecnie 22,14 zł/250 ml w promocji, jaka trwa w sklepie Skarby Syberii. Oprócz niskich cen kosmetyków, do 30 listopada obowiązuje darmowa dostawa :) Klikajcie w obrazek poniżej:
P.S.
Przypominam, że jeszcze tylko do jutra macie czas, aby zgłaszać się do rozdania z odżywką RevitaLash. Więcej szczegółów TUTAJ.
też polecam :) u mnie ograniczył troszkę przetłuszczanie włosów
OdpowiedzUsuńMoje standardowo i tak są myte co 1-2 dni, więc nie zauważyłam żeby przedłużał ich świeżość :)
UsuńBaby hair mile widziane :)
OdpowiedzUsuńZawsze! :)
UsuńKolejny do koszyka w DDD :) Cholera jasna, muszę przestać tutaj zaglądać :P :*
OdpowiedzUsuńA to jeszcze nie wszystko z rosyjskich świetności! :D
UsuńOdzięki za info o darmowej dostawie! juz lece zamówic:)
OdpowiedzUsuńŚwietny jak na razie stosowałam balsam z Bania Agafii i jestem zachwycona także na pewno wypróbuje też i tego cudu :)
OdpowiedzUsuńjak tylko odbije się od dna zrobię dużżże zamówienie w sklepie Skarby Syberii
OdpowiedzUsuńJa już mam szlaban na zakupy w SS, bo teraz to bym pewnie popłynęła...
UsuńZaciekawiłaś mnie tym olejkiem, przemyślę czy go sobie czasem nie zamówić ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi nieźle i cena jest bardzo zachęcająca :-) Szkoda, że mam takie zapasy...
OdpowiedzUsuńuwielbiam kosmetyki do włosów od agafii i czuję się skuszona na ten olejek, w końcu każdy centymetr włosa jest na wagę złota jak ktoś zapuszcza tak jak ja ;)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że rosyjskie kosmetyki maja coraz to ładniejsze opakowania :) Olejki bardzo lubię (chociaż czasem mam problem z systematycznością), więc może dam się również skusić tej sztuce :)
OdpowiedzUsuńMnie też zazwyczaj brakowało systematyczności, ale teraz się spięłam i staram się co parę dni zrobić moim włosom domowe "SPA" :)
UsuńR rosyjskich perełek polubiłam maske drożdzową do włosów i tonik do twarzy, szampony mi nie odpowiadały.. zaprzestałam szukania dalszych wrażeń lae miło jest popatrzeć że sprawdzają się u innych.
OdpowiedzUsuńU mnie maska drożdżowa sprawdziła się stosowana tylko na skalp, na całą długość nie działała tak fajnie ;)
Usuńfajny, trzeba sprobować
OdpowiedzUsuńNie znam rosyjskich specyfików, ale czas zainwestować w dobre kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńkiedyś muszę go wypróbować, bo też mi się te opakowania podobają :)
OdpowiedzUsuńpragnę go :3 olejowałabym się, cała!!
OdpowiedzUsuńchce go chce go :3
OdpowiedzUsuńMoże po niego sięgnę :)
OdpowiedzUsuńBaby hair jak najbardziej mile widziane ;) jednak olej z kiełków pszenicy (na który mam uczulenie) niestety go u mnie skreśla :/
OdpowiedzUsuńOjj, szkoda.. Ja na szczęście nie mam uczulenia na żadne oleje :)
UsuńNa pewno się skuszę bo od kilku miesięcy prowadzę walkę o każdy włos:) Miałam już wiele rosyjskich kosmetyków i prawie wszystkie były warte zakupu :)
OdpowiedzUsuńU mnie też większość rosyjskich kosmetyków się sprawdziła :)
UsuńOpakowanie mnie powaliło :) Świetny pomysł, nawet jeśli niepraktyczny :) Ciekawe czy moje hairy by wzmocnił
OdpowiedzUsuń