Moja cera nie jest idealna. Mam przebarwienia, blizny, wypryski - typowe dla cery trądzikowej "objawy", które są trudne do zamaskowania. Dobrze kryjący korektor jest więc w mojej kosmetyczce niezbędny. Do tej pory moim ulubieńcem był kamuflaż Catrice, ale gdy w pełni przerzuciłam się na makijaż mineralny, szybko zdetronizował go Mineral Concealer Lily Lolo, który oczarował mnie nie tylko porównywalnym do kamuflażu stopniem krycia, ale też innymi właściwościami.
Korektor zamknięty jest w uroczym, niewielkim pojemniczku o pojemności 4 g. Może Wam się wydawać, że to mało, ale uwierzcie że wystarczy na długie miesiące. Słoiczek jest typowy dla Lily Lolo: biało-czarny, matowy, wyposażony w sitko, które ułatwia aplikację kosmetyku. Sitko jest zabezpieczone przed niekontrolowanym wysypywaniem się proszku, więc spokojnie możemy zabrać korektor w podróż ;)
Wybrałam sobie kolor Caramel, który jest jednym z ciemniejszych wśród 6 dostępnych odcieni (możecie podejrzeć TUTAJ), ale posiada żółte tony i pięknie dopasowuje się do ciepłej, średniej karnacji. Jest drobno zmielony, łatwo się go nakłada (w moim przypadku flat top Hakuro H50S) i dobrze trzyma się skóry. Ponadto nie odcina się od koloru podkładu, nie tworząc efektu maski.
Krycie jest fenomenalne! Tak jak pisałam wcześniej, można je porównać do kamuflażu Catrice - korektor Lily Lolo zakryje wszystko :) Od drobnych wyprysków, przez przebarwienia, aż po stare potrądzikowe blizny. Nadaje się również pod oczy, trzeba tylko uważać, żeby nie przesadzić z jego ilością, bo może wchodzić w zmarszczki. Nałożony w odpowiedniej ilości zatuszuje nawet największe "skutki dnia wczorajszego", czyli cienie i worki pod oczami.
Krycie jest fenomenalne! Tak jak pisałam wcześniej, można je porównać do kamuflażu Catrice - korektor Lily Lolo zakryje wszystko :) Od drobnych wyprysków, przez przebarwienia, aż po stare potrądzikowe blizny. Nadaje się również pod oczy, trzeba tylko uważać, żeby nie przesadzić z jego ilością, bo może wchodzić w zmarszczki. Nałożony w odpowiedniej ilości zatuszuje nawet największe "skutki dnia wczorajszego", czyli cienie i worki pod oczami.
Skoro już porównuję go do kamuflaża z Catrice, muszę wspomnieć o kwestii, która sprawia, że jednak korektor Lily Lolo jest od niego o niebo lepszy. Domyślacie się, o co może chodzić? Rzecz jasna, o skład. Mineralne cudo ma w składzie tylko kaolin, tlenek cynku, dwutlenek tytanu i tlenki żelaza, podczas, gdy kamuflaż to głównie parafina i silikony. Posiadaczki takiej cery jak ja z pewnością docenią brak chemicznych składników, które zamiast maskować nieprzyjaciół i pomagać się ich pozbyć, powodują pogarszanie stanu skóry.
Korektor mineralny Lily Lolo jest świetny dla posiadaczek cer trądzikowych, tłustych i problematycznych - nie tylko idealnie maskuje niedoskonałości, ale też (ze względu na naturalny, mineralny skład) pomaga się ich pozbyć. Jest trwały, wygląda naturalnie na twarzy, nie zapycha i nie znika w ciągu dnia. Oprócz czterech typowo beżowych, kolorowych korektorów, dostępne są też dwa z innej kategorii: zielony i żółty, do zadań specjalnych. Każda znajdzie coś dla siebie :)
Mineral Concealer Lily Lolo kosztuje obecnie 42,90zł/4g, a możecie go kupić w sklepie COSTASY.
Mineral Concealer Lily Lolo kosztuje obecnie 42,90zł/4g, a możecie go kupić w sklepie COSTASY.
Ja uwielbiam ten podkład :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale prezentuje się świetnie. Nie jest też wcale drogi...
OdpowiedzUsuńCudownie, że tak dobrze się u Ciebie sprawdza :) Ja raczej stawiam na delikatne krycie i tylko zależy mi na wyrównaniu koloru :) Nie mam większych problemów z cerą :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam moneralne kosmetyki z Lily Lolo, chętnie bym wybpróbowała ten kamuflaż w jaśniejszej wersji. Zachęca mnie szczególnoe to mocne krycie i naturalny efekt. :)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się parę kosmetyków z Lily Lolo ♥
OdpowiedzUsuńMi pod oczy został polecony cień Cream Soda właśnie w roli korektora i muszę przyznać, że na co dzień nie bardzo chce mi się go używać solo za to uwielbiam nim gruntować kamuflaż Catrice :D
OdpowiedzUsuńJa mam bronzer i puder rozświetlający Lili Lolo i jestem zadowolona :) moze i skuszę się na ten produkt :)
OdpowiedzUsuńNo to czuje się skuszona :))
OdpowiedzUsuńNiestety nie lubię mineralnych pudrów-czemu? chyba za konsystencję !
OdpowiedzUsuńOch, jak ja bym chciała w końcu spróbować czegoś z Lily Lolo :) Ale na wszystko przyjdzie pora :) Również zachwycam się makijażem mineralnym - świetny dla cery, wygląda naturalnie i nie brudzi jak zwykłe podkłady :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, mi kamuflaż z C. akurat wchodzi w zmarszczki i wygladam jak po przejsciach:)
OdpowiedzUsuńnie spodziewałabym się, że taki korektor sypki może dobrze kryć ;P ja zawsze używałam tylko kremowych :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńbardzo kusi mnie ten korektor, szkoda tylko że nie jest dostępny w mniejszej pojemności ;)
OdpowiedzUsuńIlekroć czytam o kosmetykach mineralnych obiecuję sobie, że w końcu kupię i spróbuję na sobie. Nie używałam jeszcze żadnych, ale jeśli się zdecyduję to chyba na Lily Lolo.
OdpowiedzUsuńużywałaś wcześniej korektor catrice jakiego koloru? bo mam kolor nude z lily lolo i wydaje mi się troszkę za jasny z catrice miałam odcień 01 i był idealny :)
OdpowiedzUsuń