Grudniowy ShinyBox - opinia

Przypominam, że jeśli jeszcze nie zarejestrowałyście się na ich stronie i nie zbieracie gwiazdek, możecie to zrobić TUTAJ. Potrzebuję jeszcze kilku z Was, abym mogła zamówić styczniowe pudełko :)



Pamiętacie, jak pokazywałam Wam zawartość grudniowego ShinyBoxa? Bardzo zaciekawiły mnie mineralne podkłady Annabelle Minerals i baza pod makijaż z Delii. Dziś przyszedł czas na zbiorczą recenzję wszystkich kosmetyków.




1. Annabelle Minerals, róż mineralny, Nude
Lekka, sypka formuła kosmetyku zapewnia naturalnie wyglądający efekt podkreślenia kości policzkowych, który utrzymuje się przez cały dzień.

2. Annabelle Minerals, korektor mineralny, Light

Skutecznie kryje niedoskonałości i przebarwienia, łagodzi podrażnienia, przyspiesza gojenie i pomaga w leczeniu skóry trądzikowej. Posiada w składzie wyłącznie składniki mineralne.

3. Annabelle Minerals, podkład mineralny rozświetlający, Golden Fair
Zawarte w jego składzie cząsteczki miki odbijają światło, co sprawia, że zmarszczki i niedoskonałości są mniej widoczne, skóra nabierze blasku, zdrowego wyglądu, stając się jedwabiście gładka. Produkt w 100% mineralny.

4. Annabelle Minerals, podkład mineralny kryjący, Golden Fair
Posiada silne właściwości kryjące, nie powoduje podrażnień, nie zatyka porów i nie przyczynia się do powstawania zaskórników.

Cena obu podkładów, różu i korektora to 30 zł za 4 g produktu, czyli pełnowymiarowe opakowanie. Nie podano jednak wagi testerów, które otrzymałam.


Od dawna chciałam przetestować mineralne podkłady i róże. Gdy po otwarciu boxa zobaczyłam 4 testery kosmetyków Annabelle Minerals, aż mi się oczy zaświeciły. Mineralne produkty są przeznaczone głównie dla cer trądzikowych i tłustych, ponieważ zawierają tlenek cynku, który jak wiemy, pomaga w leczeniu zmian trądzikowych. Nie ma mowy o żadnym zapychaniu porów, podkłady, róże i korektory są bardzo lekkie, dobrze się rozprowadzają i matują cerę na jakiś czas. Są bardzo wydajne, jeżeli nie będziemy przesadzać z ich ilością przy nakładaniu. Krycie można stopniować, używając do makijażu więcej lub mniej kosmetyku. Są trwałe, nie spływają z twarzy i nie robią brzydkich plam.


Na zdjęciu powyżej swatche wszystkich kosmetyków. Od lewej - podkład rozświetlający, na górze podkład kryjący, na dole korektor, a po prawo - róż. Jak widać, oba podkłady są dla mojej cery za ciemne. Myślę, że odcienie "fairest" byłyby odpowiednie. Natomiast róż i korektor są idealne, za kilka dni, gdy choroba mnie opuści, pokażę Wam, jak wyglądają na twarzy :)


Delia, tusz do rzęs Most Wanted - produkt pełnowymiarowy, cena: 10zł / 11ml
Innowacyjna i oryginalna szczoteczka poliwinylowa, użyta w maskarze, pozwala wyjątkowo precyzyjnie rozdzielić rzęsy i idealnie rozkładać masę tuszu na całej ich długości.

Szczoteczka jest bardzo duża, myślę, że największa, z jaką kiedykolwiek miałam okazję współpracować. Mimo tego, dobrze się nią operuje, ładnie rozczesuje rzęsy, podkręca i nieznacznie wydłuża. Nie pogrubia w ogóle, czasami lubi też zostawiać grudki, które jednak można wyczesać. Uważam, że jest dobra dla osób, które lubią naturalny efekt na rzęsach. Ja wolę jednak dużo mocniejsze podkreślenie. Tusz ma piękny, przyjemny zapach. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim zjawiskiem, moje wszystkie maskary zwyczajnie śmierdzą, a używanie tej było dla mnie miłym doświadczeniem.


Po lewej jak zwykle gołe oko, po prawo rzęsy pomalowane tuszem Most Wanted.
Nie rozumiem tylko, dlaczego został nazwany "GRAY", ponieważ kolor, jak widać, jest czarny i nie ma w nim nawet odrobiny szarości.


Delia, Baza pod makijaż - produkt pełnowymiarowy, cena: 20zł / 55 mlBaza idealnie wygładza skórę, zmniejsza zaczerwienienia i niedoskonałości. Stanowi bardzo dobry podkład pod makijaż, przedłużający jego trwałość.
Składniki aktywne:
- kofeina – redukuje zaczerwienienia i stymuluje mikrokrążenie skórne,
- Colour Balance – koryguje niedoskonałości i wyrównuje koloryt skóry,
- Hydromanil – intensywnie nawilża,
- Velvet Skin – absorbuje nadmiar sebum.

Produkt, który najbardziej mnie zawiódł. Baza ogólnie nie jest zła, ale oczekiwałam od niej dużo więcej. Dużym plusem jest buteleczka typu airless, z wygodną pompką. Jak widać na zdjęciu, ma kolor zielony, ale nie warto się tym przejmować, bo po chwili jest niewidoczna, wchłania się i stapia z kolorem cery. Zapach ma dziwny, ale dość przyjemny, niedrażniący. Dobrze się rozprowadza na skórze, za czym idzie również łatwiejsze rozprowadzanie podkładu z jej pomocą. Rzeczywiście, zmniejsza zaczerwienienia i przebarwienia, skóra jest jaśniejsza i ładnie rozświetlona. Nie zauważyłam jednak, żeby nawilżała i przedłużała trwałość makijażu. Będę próbować dalej, z innymi podkładami. Może jeszcze się do niej przekonam.


Dermedic, Szampon do włosów chroniący skórę - produkt pełnowymiarowy, cena: 24,60zł / 200ml

Nie podrażnia i nie wysusza suchej skóry głowy i twarzy, jednocześnie skutecznie myjąc włosy. Odbudowuje warstwę ochronną skóry głowy, łagodzi podrażnienia. Do codziennego stosowania.

Nie zauważyłam w nim nic nadzwyczajnego oprócz tego, że ładnie pachnie i rzeczywiście nawilża skórę głowy, łagodzi podrażnienia, a nawet pomaga pozbyć się łupieżu. Nie plącze, dobrze oczyszcza włosy, jest wydajny, bo w kontakcie z wodą wytwarza duże ilości gęstej piany. Jednak nie mam większych problemów ze skórą głowy i raczej nie wydałabym prawie 25 zł za małą, bo 200 ml buteleczkę szamponu, którego działanie jest porównywalne do tych o połowę tańszych i dwa razy większych.


Zepter, Krem na dzień do cery suchej i wrażliwej - próbka, cena regularna: 64zł / 50ml

Doskonały, szybko wchłaniający się, jedwabisty krem, który nawilża, odżywia, chroni, zmiękcza i łagodzi.

Zepter, Krem na noc do cery suchej i wrażliwej - próbka, cena regularna: 64zł / 50ml
Doskonały krem na noc o działaniu nawilżającym, odżywiającym i odmładzającym. Poprawia jędrność i elastyczność skóry.

Oba kremy są dość gęste, ale o dziwo nie zapychają porów. Bardzo dobrze nawilżają skórę, szczególnie ten na noc, pozostawiając ją gładką i miłą w dotyku. Trudno coś więcej powiedzieć na podstawie próbek, ale spodobał mi się ich zapach. O dziwo, małe saszetki, starczyły mi na kilkanaście użyć, więc mogę powiedzieć, że kosmetyki są wydajne. Od zakupu pełnowartościowego opakowania powstrzymuje mnie jedynie wysoka cena.


I tutaj gadżet, który większości dziewczyn wyjątkowo się nie spodobał. Mi również nie przypadł do gustu naszyjnik w stylu marynistycznym, ale znalazłam na niego sposób. Noszę go na nadgarstku, jako bransoletkę i wygląda całkiem przyzwoicie :)

A Wam, kochane, co najbardziej spodobało się ze świątecznej edycji ShinyBoxa?



19 komentarzy:

  1. Bransoletka jest fajna :) baz z Delii również nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  2. dermedic i bransoletka górą:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A moim zdaniem ten tusz beznadziejnie maluje, widać grudki na rzęsach... i naturalnie to nie wygląda.

    Minerały od Anabelle bardzo mnie ciekawią i tez prędzej czy później po nie sięgnę, a Twój róż przepiękny

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczna branzoletka i baza interesująca ;-).

    OdpowiedzUsuń
  5. pudełeczko dosyć ciekawa, szczególnie te Podkłady ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja też noszę naszyjnik jako bransoletkę
    a szczoteczka wcale nie jest taka duża, są większe oj są

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie zaciekawił jedynie zapach tego tuszu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tez bym chciała dostawać ShinyBox, niestety koleżanki nie są zbyt przychylne żeby się rejestrować... ale wczoraj zarejestrowały się z mojego linku 4 osoby, a punktów nie dostałam do teraz . Czytałam, że punkty dodawane są z opóźnieniem, ale żeby aż 30 godzin ? Wiesz cos na ten temat ? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny róż. A byłam bardzo ciekawa tej bazy, w sumie i tak daje fajny efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zielona baza wygląda kosmicznie. :D
    Mam dwa róże Annabelle (Sunrise i Romantic) oba są cudne :>

    OdpowiedzUsuń
  11. To również zdrówka życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba za jakiś czas pomyślę o bazie Delii, cieszy mnie fakt, że ma przyjemny zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja najbardziej jestem ciekawa tej bazy z Delii. Z chęcią bym ją przetestowała.

    OdpowiedzUsuń
  14. nie wiem czy to wina tego, że naszyjnik od razu pokazujesz jako bransoletkę, ale mi on od razu przypadł do gustu w takiej postaci :) Kosmetyki Anabelle Minerals już od dawna mnie kuszą, ale wciąż nie mogę się przekonać choć słyszałam o nich dużo dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  15. tusz jakoś mnie nie przekonał do siebie, ale za to naszyjnik-bransoletka jest piękna !!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozglądam się za tą bazą od Delii..Ale jej dostępność jest porażająca..Nigdzie jej nie ma..

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz! Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć :)

AddThis