Zauważyłam, że ostatnio skupiłam się na twarzy, a zapomniałam całkiem o kosmetykach do włosów, więc przygotujcie się, że teraz będę Was męczyć szamponami i odżywkami ;)
Lubicie odżywki w sprayu? Ja bardzo. Ze względu na to, że nie trzeba ich spłukiwać, a można je nakładać zarówno na mokre, jak i na suche włosy.
Takim właśnie włosowym psikaczem jest odżywka z imbirem i D-pantenolem do włosów osłabionych i wypadających, marki Mrs. Potter's. Jest bardzo lekka, więc najczęściej wcierałam ją we włosy u nasady i w skórę głowy. Na długość stosuję odżywki do spłukiwania, albo maski.
Ma bardzo ładny, intensywny zapach. Szkoda, że nie utrzymuje się na włosach, bo chciałabym, żeby pachniały imbirem cały dzień :) Jest wydajna. Używam jej miesiąc, a ubyło pół butelki. A jak działa? Na początku moje włosy były bardzo oporne na układanie, sztywne, matowe, jakby "broniły" się przed sprayem. Po około 2 tygodniach, wszystko się unormowało. Po spryskaniu wilgotnych włosów odżywką, są bardziej podatne na rozczesywanie i nie elektryzują się. Gdy nakładałam ją na suchą czuprynę, włosy były bardziej miękkie i błyszczące.
Nie zahamowała wypadania i tutaj jestem najbardziej zawiedziona. Włosy jak leciały, tak lecą, chociaż rzeczywiście, są trochę mocniejsze. Spray kosztuje ok. 7 zł, więc z pewnością warto go kupić, jeżeli nie spodziewacie się mniejszej ilości wypadających włosów, lub w ogóle nie macie z tym problemu. Ma ładny zapach, jest wydajny, wzmacnia, ułatwia rozczesywanie i nabłyszcza włosy. Nie obciąża i nie skleja. Niestety, nie ma żadnego wpływu na wypadanie.
Za taką cene to można spróbować ;)
OdpowiedzUsuńGdyby hamowała wypadanie włosów,to może zastanowiłam bym się nad kupnem tej odżywki,ale jak napisałaś,że nie hamuje wypadania,to raczej nie kupię. Lubię odżywki w sprayu,ale tylko Mariona :-).
OdpowiedzUsuńużywasz jej przy nasadzie? dziwne zastosowanie do takiej odżywki, raczej na końce się takich używa... no i na pewno nie spodziewałabym się zahamowania wypadania włosów po produkcie tego typu :)
OdpowiedzUsuńodżywki bez spłukiwania to to, co tygryski lubią najbardziej a nie jakieś tam do spłukiwania albo maski do trzymania po 10min na głowie:/
OdpowiedzUsuńLubię, mój nr jeden to odżywki z Gliss Kur'a głównie. :)
OdpowiedzUsuńJa wolę zdecydowanie żele od mydeł :) Zresztą mydła mi wysuszają skórę :(
OdpowiedzUsuńA ja zazwyczaj omijam odżywki bez spłukiwania. Kiedyś mocno się zraziłam i tak mi zostało :( Może jednak się przełamię i skuszę na tą, tak z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńpolecam woski, sztuka na allegro kosztuje 6 zł :)
OdpowiedzUsuńu mnie niestety takie odżywki się nie sprawdzają, do tego imbir :( to nie jest mój ulubiony zapach.
OdpowiedzUsuńUłatwienie rozczesywania to dla mnie sporo:) Moje włosy strasznie lubią się plątać. Próbując je rozsupłać, sporo ich tracę...
OdpowiedzUsuńNigdzie jej nie widziałam, a szkoda, bo akurat potrzebuje jakiejś odżywki bez spłukiwania ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała, ale nie mam pojęcia gdzie mogę ją dostać. Nie powoduje szybszego przetłuszczania się włosów? :)
OdpowiedzUsuńwow - nie widziałam takiej - jak z imbirem to muszę koniecznie spróbować - szaleję na jego punkcie:)
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio patrzyłam się na nią, no czemu ja jej nie wzięłam to do dziś się zastanawiam ;)
OdpowiedzUsuńZ tej firmy używałam tylko jakiejś tam odzywki nawilżającej, ale oprócz tego, ze ulatwiała rozczesywanie była raczej kiepska :P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie powstrzymuje wypadanie;/
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam tylko jedwabiu w płynie albo preparatów z jedwabiem w płynie i jakoś się nie sprawdziły i już nie kupuję takich rzeczy.
OdpowiedzUsuńJa nie miałam nic z tej firmy. Jak znajdę, to wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMusi pięknie pachnieć, jednak ja nie używam tego typu produktów... jedyne co muszę nabyć, to spray termoochrona Marion:)
OdpowiedzUsuńciekawi mnie ten zapach:) kiedyś czytałam że samemu można zrobić wcierkę do włosów z imbiru. Dobra na wypadanie i na porost nowych baby hairów:)
OdpowiedzUsuńPamiętam tę firmę jeszcze z dzieciństwa :) Tej odżywki jeszcze nie miałam, ale lubię te w sprayu, może kiedyś wypróbuję i tą :) Na działanie wypadania włosów bym nie liczyła przy większości odżywek, na to bardziej sprawdzają się wcierki.
OdpowiedzUsuńKojarzę jedynie z blogów, ale nie spotkałam w sklepie:)
OdpowiedzUsuńMrs Potters to firma, która kojarzy mi się z pielęgnacją włosów za czasów jak byłam bardzo mała... Moja babcia używała zwykłej przez wiele lat. Tej niestety nie widziałam,a szkoda,bo szukam czegoś bez spłukiwania...
OdpowiedzUsuńJa kończę z alkoholem tylko w składzie kosmetyków ;P reszta w normie ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie hamuje wypadania włosów.
OdpowiedzUsuńNie maiłam jeszcze do czynienia z tą firmą , ale chyba zacznę ;D
OdpowiedzUsuń