Mineralny podkład za grosze - Bell Multi Mineral Mat&Cover

Wasze nagrody już do mnie jadą, więc konkurs niebawem, a wszystkie 3 zestawy będą naprawdę bardzo fajne, więc już teraz zachęcam Was do aktywności na blogu i na Facebooku :) Cieszę się, że w końcu będę mogła wynagrodzić Wam to, że jesteście ze mną, niektóre nawet od początku istnienia bloga.

Tymczasem recenzja ciekawego podkładu, który dostałam do przetestowania od drogerii INERMIS, gdzie ceny są naprawdę niskie i warto robić tam zakupy.


Fluid matująco-kryjący z kompleksem składników mineralnych
Synergiczna kompozycja trzech minerałów – miedzi,  cynku i magnezu tworzy Mineral Complex, który:
  • pobudza skórę do odnowy,
  • chroni przed wolnymi rodnikami,
  • pomaga na dłużej zachować cerze naturalny blask i  młodzieńczy  wygląd.
Specjalne mikrogąbeczki pochłaniają nadmiar wilgoci z naskórka, zapewniając perfekcyjny i długotrwały efekt matowej skóry.  Odpowiednio dobrane pigmenty  gwarantują  idealne pokrycie niedoskonałości cery.
Zawiera wit. C i E oraz  filtr UVB, chroniący skórę przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych.

Cena: ok. 20 zł, w drogerii Inermis 14,20 :)



To są wszystkie dostępne odcienie, co prawda tylko cztery, ale uważam, że większość z nas znajdzie odpowiedni dla siebie. Ja posiadam najjaśniejszy, 01 Light Beige.


Po odkręceniu nakrętki, zdziwił mnie aplikator podkładu. Jest to wąski "dziubek". Nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim sposobem aplikacji, jednak jest on jak najbardziej odpowiedni. Dzięki niemu zawsze mogę wycisnąć odpowiednią ilość kosmetyku, nie wylewając go na podłogę czy na stolik. Aplikator się brudzi, jak widać, ale nic poza nim :)

Sam podkład jest bardzo gęsty, a co za tym idzie wydajny, bo nie potrzebuję dużej ilości, żeby pokryć nim całą twarz. Nie miałam problemów z jego roztarciem, nie robi smug ani efektu maski, ale lubi zbierać się w zmarszczkach, czy kącikach ust, jeżeli nałożymy go za dużo, więc co jakiś czas muszę to kontrolować.


Jak widać na zdjęciu powyżej, podkład ma bardzo dobre krycie, jednak z większymi pryszczami, czy zaczerwienieniami sobie nie radzi, więc bez korektora ani rusz. Mi to w ogóle nie przeszkadza, mam bardzo problematyczną cerę, więc korektor towarzyszy mi niestety codziennie. Jeżeli chodzi o efekt matujący, tutaj podkład mnie nie zachwycił. W połączeniu z moją, skłonną do świecenia skórą, daje matową cerę tylko na góra 2 godziny, więc często muszę się wspomagać pudrem matującym. Warto wspomnieć, że mimo gęstej konsystencji, nie zapycha, nie podrażnia i nie uczula.

Będę szukać tego fluidu w stacjonarnych sklepach, bo naprawdę przypadł mi do gustu.


A tutaj mój kot, który jest równie zadowolony, jak ja! :D

Znalazłam na blogu JustMeAndMyLittleThings pomysł na puste pudełka po Shiny/Glossy Boxach. W środę rusza wysyłka listopadowych Shiny, więc będę miała już 3 puste pudła i spróbuję sobie coś takiego stworzyć. Chcę jednak trochę ten pomysł zmodyfikować, a mianowicie obkleić boczne ścianki czarnym, ozdobnym papierem.


Jak Wam się podoba taka kartonowa komódka? :)

20 komentarzy:

  1. świetny pomysł z tymi pudełkami, a recenzją podkładu zachęciłaś mnie do zakupu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ta komoda pudełkowa jest świetna ! Ja podkładów/fluidów nie używam, jedynie pudry transparentne albo matujące;) Jakoś nie umiem się przekonać do fluidów nie wiem czemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, ja też mam problematyczną! Po prostu jakoś nie nauczyłam się ich używać:) Ale oczywiście puder i korektor są moimi nieodzownymi przyjacielami na dobre i na złe;) Ja w ogóle jakoś się nie maluje... Tzn, mój codzienny makijaż to właśnie korektor, puder, tusz do rzęs i czasem kredka czarna do oczu no i obowiązkowo jakaś pomadka, uwaga-bezbarwna :P i mimo, że bardzo chciałabym się czasem umalować jakoś "odjazdowo" to po prostu mi się nie chce :P

      Usuń
  3. Podkładu nie miałam i nie będę mieć bo mat krótki jak widzę ;/ ale śliczna ta komódka ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. recenzja skłoniła mnie, żeby go poszukać w drogeriach i sprawdzić czy jakiś kolor przypadnie mi do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ta szafeczka z kartonow jest naprawde swietna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super pomysł z tymi pudełkami :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Komódka śliczna ;-),ale mogła by być choć trochę bardziej kolorowa ;-).

    OdpowiedzUsuń
  8. Podkład wygląda naprawdę spoko, cena fajna, może kiedyś go wypróbuje

    OdpowiedzUsuń
  9. Moich podkładowych ulubieńców już mam, więc na ten raczej się nie skuszę :) Pomysł na komódkę bardzo fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie dziś dostałam ten podkład, mam nadzieję, że i u mnie się sprawdzi:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pomysł z pudełkami rewelacyjny ;)
    A podkład zapowiada się interesująco ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szafeczka jest naprawdę piękna :) Zazdroszczę możliwości stworzenia takiego oryginalnego przedmiotu :) Z niecierpliwością czekam na Twoją wersję! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Moja sklejona szafeczka czeka od kilkunastu dni na debiut blogowy. Niestety,z braku klamek, tudzież gałek, zmuszona jest czekać i czekać i czekać...

    OdpowiedzUsuń
  14. Śliczne są te półeczki.
    Ja natomiast chcę wykorzystać pudełko, które zostanie mi po MATRICIUM.

    Nie byłaś jeszcze nas polskim Morzem ?? Kochana, jak najszybciej musisz to nadrobić. Ja uwielbiam Bałtyk. Nie cieszy mnie wylegiwanie się na słońcu, kocham za to szum i widok fal. I klimat...

    OdpowiedzUsuń
  15. Komódka rzeczywiście wygląda ślicznie ! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Komódka bardzo pomysłowa świetnie się prezentuję :) a kiciu śliczny :)

    OdpowiedzUsuń
  17. fajna szafeczka wpadnij
    na mój blog http://g-kosmetyki.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękny kociak! Zawsze chciałam mieć takiego pomarańczowego :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz! Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć :)

AddThis